@Erdo U mnie to samo. Ile się przez to strachu raz najadłem. Wyłączyłem kompa, miałem się jeszcze pouczyć wieczorem. Kompletna cisza, na dworze nawet wiatr nie dmuchnął. Leże na wyrku z książką i słyszę jakieś szepty. Dreszcze na plecach, włosy stoją dęba. Da fuk?!

Natężam ucha, jakieś takie ruskie te szepty, powoli wstaję, i szukam źródła dźwięku. JEST! Głośnik na półce! By cię c🤬j ty zbirze ;d