Wysłany:
Wczoraj 17:40
, ID:
7127973
23
Zgłoś
Kiedyś prowadziłem sklep z piwem w Krakowie. Przyszedł z samego rana około 8,00 klient z synem bo mieli jechać na działkę a że do busa jeszcze trochę czasu było to klient (stały zresztą) kupił sobie browara. Okocim mocne w czarnej puszcze. Zanim je wypił pod sklepem do dołączyło jeszcze kilku kompanów i tak od browara do browara, zleciało do godziny 14,00. Syn klienta miał jakieś 12-13 lat tak na oko i w pewnym momencie mówi do ojca. " tato, kupiłbyś mi colę bo mi się pić chce" A ojciec na to wydziera się na niego " trzeba było herbatę w domu pić" i małolat musiał obejść się smakiem. Na działkę oczywiście nie pojechali. ...