Prawdziwe szaleństwo zaczęło się jednak dopiero w latach 50. XX w. To, co z dumą zaprezentował światu w 1954 r., do dziś mrozi krew w żyłach, a przez wielu określane jest mianem barbarzyństwa. W jednym ze swoich laboratoriów na obrzeżach Moskwy naukowiec stworzył prawdziwe monstrum - na wzór mitologicznego Cerbera wykreował psa o kilku głowach. Do swoich prac Rosjanin wykorzystał dwa psy - jednego dorosłego owczarka niemieckiego oraz małego szczeniaka. Głowa, barki oraz przednie łapki małego czworonoga zostały zamocowane do szyi owczarka niemieckiego. Psy były połączone układem krwionośnym, a zatem miały wspólny układ krążenia. Szczeniak korzystał ponadto z serca i płuc starszego osobnika. Zwierzęta były zsynchronizowane pod względem neurologicznym. Kiedy jedna głowa dyszała, druga wykonywała dokładnie tę samą czynność. W momencie, kiedy dorosły pies chłeptał wodę, głowa szczeniaka robiła to samo. Oba psy starały się też wzajemnie zwalczać. Dorosły osobnik próbował zrzucić główkę szczeniaka, a malec starał się dziabnąć swą "macierz".
źródło: niewiarygodne.pl/