Do 1:50 p🤬lenie o Szopenie więc wam oszczędzę i skrócę:
Dzwoni starsza babka, że 20 lat młodszy typek umówił się z nią i wyr🤬ał ją nieźle kilka razy ale teraz nie odzywa się i nie odbiera telefonów od niej więc panowie z radia dzwonią zapytać czy umówi się z nią na 2gą randkę za którą oni zapłacą.
Więc jeśli wystarczy wam mój opis to od 1:50 spokojnie.
Adwokat nie udźwignął sprawy przez co nastąpiło jej przegranie, a rozjuszony oskarżony postanawia wyładować swoje niezadowolenie na adwokacie, który go nie obronił. Prawo było tym razem po stronie napastnika, prawo buszu, prawo ulicy, prawo silniejszego pięściami wypłacającego domniemaną sprawiedliwość.
"Wycelowałem pistolet w tego chorego drania, który zabił moją żonę. Łkał, był przerażony tym co zaraz się stanie.
Pociągnąłem za spust.
Może gdyby jakoś to wyjaśnił, albo spróbował mnie uspokoić pozwoliłbym mu żyć.
Ale oczywiście nie mogło się to stać. Przecież urodził się on dopiero kilka minut wcześniej."