Alpejska wioska Blatten w Szwajcarii w środę została w kilkadziesiąt sekund zasypana milionami ton skał i lodu, mieszkańców ewakuowano kilka dni wcześniej.
Gdyby to się działo w Polsce, to zostaliby pogrzebani żywcem z braku alarmu, a nawet gdyby był rozkaz ewakuacji to większość by została.
I tak, widzę znak wodny.
Polscy spadochroniarze (Pułk Rozpoznawczy z Hrubieszowa) zostali porwani przez wiatr w trakcie ćwiczeń i zamiast w strefie lądowania wylądowali w okolicznej wiosce. Pomimo tego lądowania wśród zabudowań nikomu nic się nie stało.