#wiersz

A. Fredro - Poemat liryczny "O Pierdzeniu"

m................. • 2010-09-30, 22:13
Od prawieków w całym świecie,
Kogo kolka w boku gniecie,
Każdy sobie pierdzi chętnie,
Cicho, smutno lub namiętnie.

Stary, młody, mały, duży
Wszystkim dym się z dupy kurzy,
Każdy chętnie portki pruje,
Bliźnim pod nos popierduje.

Pierdzą panny, dobrodzieje,
Księża, szlachta i złodzieje,
Nawet papież chociaż miernie,
Też kadzidłem sobie pierdnie.

Pierdzą ludzie na siedząco,
Na stojąco i chodząco,
Pierdzą nawet przy kochaniu,
By dać taktu jak przy graniu
.

Krasawice w wieku kwiecie,
Pierdzą cicho jak na flecie,
A poważne w wieku damy
Wyp🤬ują całe gamy.

I w teatrze i w kościele,
W dnie powszednie i niedziele,
I filozof i matołek,
Każdy pierdzi ciągle w stołek.

Jeden przebrał w jadle miarkę
I ma w dupie oliwiarkę.
Gdy chciał pierdnąć na odmianę,
Obsrał okna, drzwi i ścianę.

Ten zaś smrodzi jak niecnota,
Jakby zjadł zdechłego kota.
A kiedy się czosnku naje,
To aż wiatrak w oknie staje.

A ten trzeci jest w humorze,
Kiedy pierdnąć sobie może,
Więc natęża siłę całą
By popierdzieć chwilę małą.

Tam jąkała w kącie stoi
Dupę ściska bo się boi
Chciałby sobie puścić bąka
Lecz w pierdzeniu też się jąka.

Jednym słowem w całym świecie,
Kogo bzdzina w dupie gniecie,
Wszyscy niech se pierdzą chętnie,
Cicho, smutno lub namiętnie.

Polska piłka wierszem

K................m • 2010-09-06, 21:35
ponadczasowość skeczu

Wierszyk

yadam2010-08-11, 13:58
Prosty wierszyk, żeby każdy zrozumiał:

Nadszedł ten dzień, trzeba to przyznać,
Że na portalu nie ma kto dowcipów wymyślać.
Niegdyś kawały miały śmieszyć i zabawiać,
A teraz tylko sensu rozkminą napawać.
Ciągle by tylko Strasburgerem grozili,
Zamiast przyznać, że będą razem piwo pili.
Nudzą się już wasze teksty: 'suchary! suchary',
Czy np: ten kawał ma suchości co nie miary',
Dowc🤬y są stare - przyznam to szczerze,
Ale w wymyślanie nowych nie bardzo wierzę.
Takie moje zdanie i nic tego nie zmieni,
Że hejterzy zawsze coś do powiedzenia będą mieli.
I myślę, że i pod tym znajdą się złe komentarze,
Także powiadam wam: "C🤬j Wam w twarze!"

Julian Tuwim - Całujcie mnie wszyscy w dupe!

C................r • 2010-07-02, 1:09
Widać Tuwim też miał Sadstica"

Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z “Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wyp🤬y germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)

I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że “szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortuny sk🤬ysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co k🤬sa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę

— Julian Tuwim "Całujcie mnie wszyscy w dupę"

// Pozostała zryta twórczość Tuwima na sadolku: "Bal w operze", "Rozmowa ze ślusarzem"

Poezjodziej

m................t • 2010-04-08, 22:09
Dawno czegoś tak zajebistego na demlandzie nie widziałem

Czesłam Miłosz (dostał za to nagrodę Stalina)

1.Runą w łunach, spłoną w pożarach
Krzyże Kościołów , krzyże ofiarne
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku
Z Lechickiej ziemi Orzeł Polaków

2. O słońce jasne, wodzu Stalinie
Niech władza twoja nigdy nie zginie
Niech jako orłów prowadzi z gniazda
Rosji i Kremla płonąca gwiazda

3. Na ziemskim globie flagi czerwone
Będą na chwałę grały jak dzwony
Czerwona Armia i wódz jej Stalin
Odwiecznych wrogów swoich obali

4. Zmienisz się rychło w wieku godzinie
Polsko , a twoje córy i syny
Wiara i każdy krzyż na mogile
U stóp nam legnie w prochu i pyle

czyż to nie piękne? Zobaczcie - to jest g e n i a l n e. Pan Poeta zrobił z czerwonych idiotów. Wystarczy tylko postawić zwrotkę pierwszą obok trzeciej, a koło drugiej czwartą. I niech niekt nie mówi, że to przypadek

1. Runą w łunach, spłoną w pożarach 3. Na ziemskim globie flagi czerwone
Krzyże Kościołów , krzyże ofiarne Będą na chwałę grały jak dzwony
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku Czerwona Armia i wódz jej Stalin
Z Lechickiej ziemi Orzeł Polaków Odwiecznych wrogów swoich obali

2. O słońce jasne, wodzu Stalinie 4. Zmienisz się rychło w wieku godzinie
Niech władza twoja nigdy nie zginie Polsko , a twoje córy i syny
Niech jako orłów prowadzi z gniazda Wiara i każdy krzyż na mogile
Rosji i Kremla płonąca gwiazda U stóp nam legnie w prochu i pyle

Źródło

Charles Baudelaire - Padlina

szemel2009-05-28, 13:24
Pomyślałem że nie może tutaj tego zabraknąć

Charles Baudelaire
Padlina



Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna,
W ten letni tak piękny poranek:
U zakrętu leżała plugawa padlina
Na scieżce żwirem zasianej.

Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety,
Parując i siejąc trucizny,
Niedbała i cyniczna otwarła sekrety
Brzucha pełnego zgnilizny.

Słońce prażąc to ścierwo jarzyło się w górze,
Jakby rozłożyć pragnęło
I oddać wielokrotnie potężnej Naturze
Złączone z nią niegdyś dzieło.

Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy,
Co w kwiat rozkwitał jaskrawy,
Smród zgnilizny tak mocno uderzał do głowy,
Żeś omal nie padła na trawy.

Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra
I z wnętrza larw czarne zastępy
Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta
Na te rojące się strzępy.

Wszystko się zapadało, jarzyło, wzbijało,
Jak fala się wznosiło,
Rzekłbyś, wzdęte niepewnym odetchnieniem ciało
Samo się w sobie mnożylo.

Czerwie biegły za obcym im brzmieniem muzycznym
Jak wiatr i woda bierząca
Lub ziarno, które wiejacz swym ruchem rytmicznym
W opałce obraca i wstrząsa.

Forma świata stawała się nierzeczywista
Jak szkic, co przestał nęcić
Na płótnie zapomnianym i który artysta
Kończy już tylko z pamięci.

A za skałami niespokojnie i z ostrożna
Pies śledził nas z błyskiem w oku
Czatując na tę chwilę, kiedy będzie można
Wyszarpać ochłap z zewłoku.

A jednak upodobnisz się do tego błota,
Co tchem zaraźliwym zieje,
Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota,
Pasjo moja i mój aniele!

Tak! Taka będziesz kiedyś, o wdzięków królowo,
Po sakramentch ostatnich,
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniowa,
By gnić wśród kości bratnich.

Wtedy czerwiowi, który cię będzie beztrosko
Toczył w mogilnej ciemności,
Powiedz, żem ja zachował formę i treść boską
Mojej zetlałej miłości.

Wierszyk z okazji świąt!

a................w • 2009-04-08, 16:06
Prawie święta się zaczeły
żeby oczy odpoczneły
Bo od rana do wieczora
na sadistic coś mnie woła
Whodzę na harda z lekkim podnieceniem
Patrzę! Otwieram oczy ze zdziwieniem!
A tu królik wielkanocny mały!
Bzykają go od dwóch stron pedały!
Jaja w koszyczku, niby normale!
Ale to bawole jądra owalne!
Klimat świąpeczny na portalu się pojawia!
Zdjęcia pisklaczków i pijaczków się wstawia!
I tu Sadystom nataczają się słowa:
Już wielkanoc! Idę do kościoła!

Pogodnych i drastycznych świąt życzy:

ALBIKREW

Bal w Operze

~Faper Noster2008-12-20, 18:58

Któż nie pamięta z dzieciństwa "Lokomotywy"! Dziś szanownym Sadystom pragnę dać do poczytania wierszyk tego samego autora. Mimo że tekst ów powstał w 1936 roku nadal jest zaskakująco aktualny i sądzę że powinien się Wam spodobać.
Całość jest strasznie długa, tu daję początek a resztę doklejam do pierwszego komentarza
J. Tuwim napisał/a:

BAL W OPERZE

I

Dzisiaj wielki bal w Operze.
Sam Potężny Archikrator
Dał najwyższy protektorat,
Wszelka dz🤬ka majtki pierze
I na kredyt kiecki bierze,
Na ulicach ścisk i zator,
Ustawili się żołnierze,
Blyszczą kaski kirasjerskie,
Błyszczą buty oficerskie,
Konie pienią się i rżą,
Ryczą auta, tłumy prą,
W kordegardzie wojska mrowie,
Wszędzie ostre pogotowie,
Niecierpliwe wina wrą,
U fryzjerów ludzie mdleją,
Czekający za koleją,
Dz🤬kom łydki słodko drżą.

Na afiszu - Archikrator,
Więc na schodach marmurowych
Leży chodnik purpurowy,
Ustawiono oleandry,
Ochrypł szef-organizator,
Wyfraczony krępy mandryl,
Klamki, zamki lśnią na glanc,
W blasku las ułańskich lanc,
Szef policji pierś wysadza
I spod marsa sypiąc skry,
Prężnym krokiem się przechadza...
Co za gracja! Co za władza!
Co za pompa! Jezu Chry...!
Zajeżdżają futra, fraki,
Lśniące laki, szapoklaki,
Uwijają się tajniaki
W paltocikach Burberry.

Szofer szofra macią ruga,
Na tajniaka tajniak mruga...
No jadź, jadź! bedziesz tu stać?
Caf się, frrruwa twoja mać!
Zajeżdżają gronostaje

I brajtszwance,
Barbarossy, oyenstierny
I braganze,
Zajeżdżają Buicki, Royce'y
I Hispany,
Wielkie wstęgi, śnieżne gorsy,
Szambelany,
I buldogi pełnomocne
I terriery
I burbony i szynszyle
I ordery
I sobole i gr and-diuki
I goeringi,
Akselbanty i lampasy
I wikingi,
Admirały, generały,
Bojarowie,
Bambirały, grubasowie,
Am!
Ba!
Sado!
Rowie !
Raz !
Dwa !
Hurra, panowie!
Hurra, panowie!
Hurra, panowie!
W szatni tłok,
W lustrach - setki,
Potrzaskują
Damskie torebki,
Każda poprawia, każda zerka -
I boty! numerek! bez numerka!
I jeszcze pudrem
I jeszcze usta
I lustra lustrem
I znów do lustra
I już - do loży - która? druga...
Na tajniaka tajniak mruga,
Na lewo, na prawo, na le, na pra,
A w środku już orkiestra gra,
Orkiestra gra! Orkiestra gra!

Ostro gra orkiestra-kiestra,
Z czterech rogów, czterech estrad
Pryska extra bluzgi grzmiące,
Miedzią pluska i mosiądzem
I bac! w blask, w oklaski, brawo,
W- drgawki metalową lawą
I jazz w blask grzmiąc furioso -
I nagle duszną tuberozą
W krew, w nozdrza placadiutanta
(Tempo: szampan, szatan, szantan)
I już - wziąć, i już - udami
I już - da mi! da mi! da mi!
I chuć - w skok, i wzrok - kastetem
I pod żyrandol piruetem -
solo! solo! małpa! nie po...!
buch magnezja foto ślepo
uda uda da mi da mi
gene orde dzwoni rami
zęby śmiechem do maestra
i gra orkiestra, gra orkiestra!...



// Pozostała zryta twórczość Tuwima na sadolku: "Rozmowa ze ślusarzem", Całujcie mnie wszyscy w dupę