#wódka

Wodka

E................e • 2009-07-07, 18:13
extreme











Egzamin z anatomii

B................S • 2009-07-07, 15:22
Egzamin z anatomii człowieka. Zadanie polega na tym, żeby włożyć rękę do pudełka z organami ludzkimi, wymacać i powiedzieć co to jest.
Pierwszy student wkłada rękę i mówi:"wątroba". Wyciąga, faktycznie wątroba, 5! Drugi wkłada rękę i mówi:"serce". Wyciąga i trzyma serce, 5 do dziennika. Wchodzi studentka, wkłada rękę. Myśli po czym mówi:"kiełbasa". Profesorowie zdziwieni:"jest pani pewna? "Hmmm....? No tak". Wyciąga, faktycznie kiełbasa, egzaminatorzy nie mogą nic zrobić i dali 5. Po egzaminie jeden profesor do drugiego: Stasiu, jak to była kiełbasa to czym my wczoraj zagryzaliśmy wódke?"

Sekretarka

E................e • 2009-07-06, 12:32
w płynie, ona rozwiąże wszystkie problemy

Promocja

~Tołdi2009-06-28, 22:25
No cóż, kupując litra więcej się zaoszczędzi.

szczur

e................7 • 2009-06-23, 21:05
jego też ten kraj zmienił

Mc Donalds po polsku

.................. • 2009-06-16, 22:34
Mc Donald w polskiej wersji:

Ruski mafiozo

yarzapp2009-06-07, 16:38
Ruski mafiozo wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso miał, ze dwa
złote łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty
sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki.
Wziął ze sobą trzy flaszki.
Zimno było więc wypił je po kolei.
Oczywiście upił się i usnął.
Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów.
Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a
podjechały cztery czarne mercedesy, w każdym po pięciu ludzi, wszyscy
z kałachami. twierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi
obrobił szefa.
Wpadają do wsi i pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych
wskazał dom pośrodku wsi. Wpadają do sołtysa, a tam na ganek wychodzi
facio w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy, na każdym palcu
sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarówek. Przeładowali
broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi:
- No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze,
a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i ma to
wszystko przy sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągnąłem mu
gacie zerżnąłem i poszedłem do domu.
Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do
sołtysa, przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:
- To nie moje...