#wódka

Wędkowanie

BongMan2012-11-04, 13:44
Wrócił mąż z wędkowania i mówi do żony:
- Ty wiesz, nawet nie sądziłem, że mam takich skąpych kolegów! Jak jechaliśmy nad rzekę, to się dogadaliśmy, że ten, który złowi pierwszą rybę, stawia wódkę, a drugi - zakąskę. Siedzimy, patrzę - a Michała spławik poszedł pod wodę. A on nic! U Mariusza też - jak szarpnęło, to aż się wędka zgięła. A ten siedzi i jakby nic nie widział...
- No, a ty miałeś branie?
- Nie ma głupich! Ja nawet przynęty nie zakładałem...

Inna dynia na Halloween

M................h • 2012-10-31, 18:42
Radosna twórczość własna w odpowiedzi na pojawiające się nagminnie zdjęcia "własnoręcznie wydrążonych dyni".

Recepta na szczęście

Mizantrop2012-10-25, 11:32
Każdy ma swoją receptę na szczęście. Ja na przykład powiesiłem na lodówce kartkę ”Jutro rzucam picie”. Każdego dnia, gdy sięgam po flaszkę, widzę ten napis i myślę: ”Dobrze, że jutro, a nie dzisiaj”

Panie doktorze

Mizantrop2012-10-21, 16:55
- Panie doktorze, mam problem...
- Słucham.
- Codziennie chodzę do sklepu i kupuję dwie flaszki wódki. Boję się, że jestem zakupoholikiem!

Polski Gangnam Style

K................L • 2012-10-20, 12:30
Jaki kraj taki Gangnam Style

Pijak

BongMan2012-10-07, 23:21
Żona do pijanego męża:
- Codziennie pijany przychodzisz, idź na cmentarz, zobacz ilu młodych ludzi od wódki umarło!
Na drugi dzień mąż tradycyjnie wtacza się do domu i mówi:
- Byłem na cmentarzu, przeczytałem wszystkie szarfy: "od żony", "od sąsiadów", "od rodziny"... ale nikt od wódki!

toast

Ponury Knur2012-10-03, 9:19
Wieś. Ciemna noc. Naród śpi. Na jednym podwórzu, na stole cztery puste flaszki po samogonie i jedna opróżniona do połowy. Wokół stołu siedzi czterech, twarze napięte. Zamyśleni, brwi zmarszczone. Sapią ciężko.
Nagle, gdzieś w pobliżu rozlega się szczekanie psa.
Jeden podskakuje z uśmiechem, ulgą na twarzy i szklanką w dłoni
- O! ZA AZORA!

Ojciec i syn

BongMan2012-09-30, 11:38
Ojciec wysyła swego syna po wódkę. Ten pyta:
- A kasa?
- Z kasą to każdy głupi da radę.
Syn wychodzi, wraca po pięciu minutach, stawia flaszkę na stole. Ojciec bierze ją - pusta!
- Coś ty przyniósł, tu niczego nie ma!
- Z pełnej to każdy głupi się napije.