#umowa

Ciasna c🤬ka

karolcba2012-10-22, 18:03
Rodzina chce wydać córkę za mąż. Upatrzyli sobie kawalera i przekonują go:
- Ożeń się z nią. W posagu dostaniecie nowe BMW, dom wam wybudujemy i co roku będziemy was wysyłać na wakacje za granicę. Dziewczyna miła, niebrzydka, a... ekhm... c🤬kę to ma jak 50 gr. Nie będziesz żałował!
Chłopak się zgodził i ożenił z dziewczyną. Po roku rodzina znowu się spotyka, ale zięć jest niezadowolony z żony. No to się go pytają, w czym rzecz.
- O co chodzi? Samochód dostałeś, dom też. Na wakacjach byliście w Tunezji, wszystko zgodzie z umową.
- No tak, ale c🤬ka to nie jak 50 gr, tylko raczej jak 5 zł...
-Chłopie, my tu o takich pieniądzach rozmawiamy, a ty się będziesz o 4,50 kłócił?!

Diabeł

lapsikoss2012-08-09, 15:16
Diabeł objawił się facetowi i mówi w te słowa:
- Uczynię cię bogatym i zdrowym człowiekiem, a w zamian oddasz mi dusze swojej żony i dzieci.
- No dobra. Ale gdzie tkwi haczyk?

Umowa

H................g • 2012-07-22, 19:44
Śmiesznie wygląda ten koleś w sukience nie?


Lecz po przeczytaniu tego jakoś uśmieszek schodzi z twarzy.



Miała być „zielona wyspa” i obniżanie POdatków. Jest podniesienie wieku emerytalnego i kolejna próba wprowadzenia podatku katastralnego, przemycona w dokumencie o „założeniach polityki miejskiej”. Jeśli wejdzie w życie, uderzy w posiadaczy jakiejkolwiek nieruchomości z siłą, o której rażeniu możemy mieć mgliste wyobrażenie.

Rząd Donalda Tuska ma najwyraźniej kolejne kłopoty finansowe, a być może środki „państwowe” (czy „budżetowe” – nieważne, jak je nazwiemy) po prostu się skończyły, i trzeba w związku z tym sięgnąć po prywatne mienie Polaków. Dodajmy: mienie o podstawowej wartości dla każdego człowieka, albowiem chodzi o dach nad głową. Nie ma bowiem co marzyć, że zlikwiduje się na przykład 100 tysięcy etatów urzędniczych, albo jedną ze służb specjalnych, które mają prawo nas inwigilować.

4 czerwca poseł Mariusz Błaszczak skierował do prezesa Rady Ministrów list, którego wyjątki zacytujmy, gdyż daje on dobry obraz kwestii, jaka już wkrótce może stać się zmorą właścicieli domów czy najzwyklejszych mieszkań:

„Zaprezentowany 22.05 br przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego projekt dokumentu pt. Założenia Krajowej Polityki Miejskiej do 2020 zawiera wiele wielce kontrowersyjnych propozycji."

Jedna z nich wzbudza nasz szczególnie ostry sprzeciw. Jest to zapowiedź wprowadzenia podatku od wartości nieruchomości ad walorem, czyli podatku powszechnie zwanego katastralnym.


Podatek katastralny spowoduje, że znacznej grupy właścicieli nieruchomości nie stać będzie na jego zapłacenie, a w konsekwencji zmusi do pozbycia się majątku. Zwracamy się zatem o wycofanie się z tego pomysłu, tym bardziej, że Pan Premier w kampanii wyborczej odżegnywał się od takich rozwiązań”.

Swoim zwyczajem, urzędnicy zapewniają oczywiście, że cała sprawa jest niewinna, zaś z założeń tego dokumentu nie wynika wprowadzenie tego podatku, tylko co najwyżej „reforma podatku od nieruchomości”, tak jakby nazwa nowej daniny miała jakiekolwiek znaczenie. Zresztą każdy, kto pamięta rozmaite wypowiedzi polityków PO „odcinające” się od rzeczy, które potem i tak wprowadzają, nie jest chyba na tyle naiwny, by uwierzyć, że w sytuacji finansowego noża na gardle klasy rządzącej, która nagle zorientuje się, że zieleń „wyspy” jest już tylko zgnilizną, cofnie się ona przed podjęciem kroków, o których pisał pewien Francuz. „Nie ma takiego okrucieństwa, do jakiego nie posunie się najłagodniejszy skądinąd rząd, gdy zabraknie mu pieniędzy”.

Zorganizowana grabież

Oczywiście, istnieją liczne inne formy kradzieży popełnianych bezpośrednio przez jednych ludzi na innych (takie jak rabunki indywidualne czy włamania połączone z kradzieżą, oszustwa w handlu, kradzieże kieszonkowe, itp.), ale suma kosztów wszystkich tego rodzaju przestępstw stanowi tylko stosunkowo znikomy procent kosztów, jakie ponosi naród będący ofiarą kradzieży popełnianych przez państwo, w tak zwanym majestacie prawa. W tym kontekście jeszcze dobitniej brzmi zapytanie, co poczują miliony Polaków, kiedy do ich drzwi najpierw zapuka urzędnik, by dom zgodnie z własnym postrzeganiem sprawy wycenić, a następnie przyśle rachunek do zapłacenia, podatek za dom, którego państwo nam nie wybudowało, albo za mieszkanie, które za własne pieniądze musieliśmy wykupić.

Radykalna, bezprawna i rabunkowa zmiana stosunków własnościowych, jest od zawsze cechą rządów niemoralnych, występujących przeciwko harmonijnemu rozwojowi społeczeństw, przeciwko rodzinie, przeciwko cywilizacji chrześcijańskiej wreszcie. Przy tym, i zdaje się, że tę metodę w działaniu obecnie obserwujemy, nie musi to już być gilotynowanie rozmaitych „ci-devants”, założenie jakiejś nowej formy Hakaty, albo nawet wydawanie kolejnych „dekretów Bieruta” czy rozporządzeń Minca, nie – to źle wyglądałoby w mediach, bo nie wypadałoby milczeć o czymś takim. Lepiej jest zmienić zasady dziedziczenia, jak podczas rewolucji we Francji, czy po prostu podnieść lub wprowadzić nowe, drakońskie podatki.

Podatek katastralny uderzy zatem – jeśli nie uda się skutecznie sprzeciwić jego wprowadzeniu – w ludzi, którzy doszli do posiadania własnego mieszkania lub domu ciężką pracą i wieloletnimi wyrzeczeniami, a przede wszystkim inwestowali w nie z dochodów, które już raz zostały opodatkowane. Czy chodzi o to, by, jak pisze cytowany już Jan M. Jackowski, umożliwić spekulantom z zagranicy masowy wykup nieruchomości za półdarmo? Na pewno bowiem nie chodzi o coś, co jeden z dziennikarzy w osławionym pytaniu do jednego z ex-prezydentów określił jako „dobro Polski”, a czego zrozumienie wśród rządzących naszym krajem jest, jak widać, nadal opaczne. A może inaczej im nie wolno?

Wprowadzenie podatku katastralnego, uzależnionego wprost lub pośrednio od wartości nieruchomości miałoby niewątpliwie niesłychanie negatywne skutki społeczne. Byłoby formą kradzieży popełnionej na milionach Polaków, którzy własnym sumptem, i z pieniędzy, które państwo już raz (albo i kilka razy, pamiętajmy o tym, że opodatkowane jest wszystko, pensje, materiały budowlane, transport) opodatkowało, bądź wybudowali domy, bądź, często odmawiając sobie szeregu innych dóbr, wykupili mieszkania. Problem zatem nie w nazwie, ale w tym jak podatek ma funkcjonować, i jakie będzie miał skutki dla ludzi, którzy np. posiadają w Warszawie mieszkanie własnościowe wycenione na 300, czy nawet 500 tysięcy złotych, zaś ich dochód miesięczny to pensja czy emerytura nie przekraczająca trzech tysięcy złotych? Jak poradzą sobie w sytuacji, gdy będą musieli płacić jeden procent rocznie lub na początku, dla uspokojenia nastrojów, może nawet nieco mniej (niestety rządzący nie zwierzają nam się do tego stopnia z obranej taktyki), od wartości swojego domu? Kto ją będzie wyceniał? A co z emerytami, którzy posiadają mieszkania w centrach miast, często w zabytkowych kamienicach, które ze względu na usytuowanie i „plany zagospodarowania przestrzennego” znajdują się na terenach o ogromnej wartości?

Nie ulega wątpliwości, że sprawa dotyczy sporej większości Polaków. Dla wielu z nas, posiadanie na własność choćby skromnej nieruchomości jest tak naprawdę podstawową inwestycją dokonywaną w życiu. Jan Maria Jackowski przypomina: „Mamy bowiem z powodu doświadczeń historycznych większy imperatyw do wyrzeczeń w celu uzyskania prawa własności do nieruchomości, niż osoby mieszkające w krajach starej UE. (…) Nasz kraj był rujnowany przez wojny, Niemców i komunistów, a w wyniku księżycowej gospodarki socjalistycznej w okresie PRL popadliśmy w zacofanie cywilizacyjne i technologiczne. Jednak mimo tych niesprzyjających warunków zdecydowana większość właścicieli dochodziła do własnego domu czy mieszkania kosztem ogromnej determinacji, wyrzeczeń, pomocy rodziny i przyjaciół, budowania całą rodziną przez lata, zapożyczenia się na pokolenie”. Obłożenie zdobytych kosztem takich wyrzeczeń domów podatkiem liczonym od ich wartości, płatnym corocznie, jest niczym innym jak „zachęceniem” Polaków do pozbywania się własnych siedzib. A nie każdego stać na posiadanie nieruchomości za granicą. Naprawdę zamożni ludzie mają nieruchomości właśnie za granicą (co nie jest oczywiście niczym złym czy hańbiącym), lub je tam kupią. Na podatku katastralnym najbardziej stracą w tej sytuacji ci, którzy we własny dom włożyli oszczędności swojego życia, bo ich po prostu nie będzie stać na to, by mieszkać w domu, który wybudowali.

Warto pamiętać, iż został już przez Donalda Tuska Zespół ds. Rządowego Programu Rozwoju Zintegrowanego Systemu Informacji o Nieruchomościach (ZSIN), a więc zdublowany poza księgami wieczystymi państwowy rejestr nieruchomości i ich wartości, który jest podstawowym instrumentem do wprowadzenia podatku katastralnego. W tym kontekście zapewnienia, że nie ma mowy o żadnym nowym podatku, są po prostu cyniczne.

Nie sposób nie zgodzić się z publicystą „Naszego Dziennika”, który pisze: „Widzimy, jak rząd Donalda Tuska, który specjalizuje się w oszukiwaniu i grabieniu społeczeństwa (np. emerytury), zabiera się za kolejny obszar. Mocodawcy tego rządu dobrze wiedzą, że bez własności nie ma wolności, i dlatego kombinują jak najlepiej Polaków pozbawić ich mieszkań i domów”. W tym tkwi właśnie sedno sprawy: bez własności nie ma wolności! Taka forma opodatkowania będzie niczym innym, jak kradzieżą na gigantyczną skalę. Przypomnijmy, iż kradzież to właśnie pozbawianie człowieka jego godziwie nabytej własności, prawa do niej, albo ograniczanie mu tego prawa, wreszcie zaś pozbawianie człowieka owoców jego wysiłków, pracy, wyrzeczeń i zysków.

Wzorem rewolucjonistów

Oczywiście, istnieją liczne inne formy kradzieży popełnianych bezpośrednio przez jednych ludzi na innych (takie jak rabunki indywidualne czy włamania połączone z kradzieżą, oszustwa w handlu, kradzieże kieszonkowe, itp.), ale suma kosztów wszystkich tego rodzaju przestępstw stanowi tylko stosunkowo znikomy procent kosztów, jakie ponosi naród będący ofiarą kradzieży popełnianych przez państwo, w tak zwanym majestacie prawa. W tym kontekście jeszcze dobitniej brzmi zapytanie, co poczują miliony Polaków, kiedy do ich drzwi najpierw zapuka urzędnik, by dom zgodnie z własnym postrzeganiem sprawy wycenić, a następnie przyśle rachunek do zapłacenia, podatek za dom, którego państwo nam nie wybudowało, albo za mieszkanie, które za własne pieniądze musieliśmy wykupić.

Radykalna, bezprawna i rabunkowa zmiana stosunków własnościowych, jest od zawsze cechą rządów niemoralnych, występujących przeciwko harmonijnemu rozwojowi społeczeństw, przeciwko rodzinie, przeciwko cywilizacji chrześcijańskiej wreszcie. Przy tym, i zdaje się, że tę metodę w działaniu obecnie obserwujemy, nie musi to już być gilotynowanie rozmaitych „ci-devants”, założenie jakiejś nowej formy Hakaty, albo nawet wydawanie kolejnych „dekretów Bieruta” czy rozporządzeń Minca, nie – to źle wyglądałoby w mediach, bo nie wypadałoby milczeć o czymś takim. Lepiej jest zmienić zasady dziedziczenia, jak podczas rewolucji we Francji, czy po prostu podnieść lub wprowadzić nowe, drakońskie podatki.

Podatek katastralny uderzy zatem – jeśli nie uda się skutecznie sprzeciwić jego wprowadzeniu – w ludzi, którzy doszli do posiadania własnego mieszkania lub domu ciężką pracą i wieloletnimi wyrzeczeniami, a przede wszystkim inwestowali w nie z dochodów, które już raz zostały opodatkowane. Czy chodzi o to, by, jak pisze cytowany już Jan M. Jackowski, umożliwić spekulantom z zagranicy masowy wykup nieruchomości za półdarmo? Na pewno bowiem nie chodzi o coś, co jeden z dziennikarzy w osławionym pytaniu do jednego z ex-prezydentów określił jako „dobro Polski”, a czego zrozumienie wśród rządzących naszym krajem jest, jak widać, nadal opaczne. A może inaczej im nie wolno?

Zródło: kliknij tutaj (.)(.)

*Info było poruszane w różnych tematach na forum lecz w śladowych ilościach. Artykuł powinien rozwiać wszelkie wątpliwości.


Niniejszym wypowiadam nie napisaną umowę , którą państwo narzuciło mi, na mocy ustaw o ubezpieczeniach społecznych i ubezpieczeniu zdrowotnym, zmuszając mnie do ubezpieczania się w ZUS. Przymus ubezpieczenia się jest niezgodny z Konstytucją RP.

Niniejszym wypowiadam nie napisaną umowę , którą państwo narzuciło mi, na mocy ustaw o ubezpieczeniach społecznych i ubezpieczeniu zdrowotnym, zmuszając mnie do ubezpieczania się w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych w zakresie ubezpieczeń: emerytalnych, rentowych , chorobowych, wypadkowych , zdrowotnych oraz składek na FP i FGŚP. Przymus ubezpieczenia się jest niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Wobec powyższego odmawiam odprowadzania składek na w/w ubezpieczenia.

Na podstawie poniższych artykułów. zawartych w Konstytucji RP , składam zawiadomienie iż w Polsce są łamane prawa obywatelskie. Żyjąc w demokratycznym i praworządnym państwie jakim jest Rzeczpospolita Polska mam prawo do wolności zapisanych w konstytucji . Ustawy o obowiązkowym ubezpieczeniu łamią zapisy zawarte w Konstytucji RP . Sam ustawodawca łamie przepisy zapisane w konstytucji RP.
Art. 47.
Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.
Art. 31.
1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

Kolejną sprawą której dotyczy powyższa skarga to iż jako obywatel praworządnego państwa jestem dyskryminowany i traktowany gorzej niż inne grupy społecznej. Prowadzę działalność gospodarczą i płacę składki dlaczego osoba prowadząca działalność na terenach wiejskich płacą niższe składki? Prowadzę działalność budowlaną i jestem dekarzem czym różni się mój zawód od innych, czym różni się moja osoba od innych obywateli należących do grup o specjalnych przywilejach, które mogą przejść na wcześniejsze emerytury po 15 latach pracy. Niestety według obecnego systemu nie mam możliwości o decydowaniu kiedy chcę przejść na emeryturę. Czy jestem gorszy bo nie mam kilku hektarów na wsi i nie prowadzę tam działalność, czy też może nie jestem policjantem , strażakiem , górnikiem lub żołnierzem tylko pracuję na dachu nie zawsze w sprzyjających warunkach (mróz, deszcz, wysokie temperatury i praca na wysokości) Sprzeciwiam się obowiązującemu prawu i wypowiadam obowiązkowe ubezpieczenie emerytalno- rentowe na podstawie art. z Konstytucji.
Art. 2.
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Art. 32.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny
Art. 47.
Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym

Dlaczego ZUS nie stosuje się do prawa dziedziczenia zgromadzonych prze zemnie środków na moim koncie? Dlaczego członek rodziny ubezpieczonego nie ma prawa do dziedziczenia środków pieniężnych na koncie ubezpieczonego. Pieniądze zostają na kontach ZUS przecież to przywłaszczenie.
Art. 64.
1. Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia.
2. Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej.
3. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności.

Rzeczpospolita Polska również nie wywiązuje się z przepisu art.65.1. konstytucji i tym samym stosuje przymus wobec mojej osoby odgórnie ubezpieczając mnie w ZUS . Obywatel nie ma możliwości wyboru w tak ważnej kwestii jak emerytura, nie mam również możliwości zapoznania się z warunkami o ubezpieczeniu emerytalno- rentowym , . Ustawa z dnia 28 lipca 1990 art. 6.5. przy zawieraniu umowy ubezpieczenia zakład ubezpieczeń ma obowiązek doręczyć, bez wezwania, stronie ubezpieczającej tekst ogólnych warunków ubezpieczenia, podpisany przez co najmniej dwóch członków zarządu.
Art. 47.
Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.
Art. 31.
1.Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
2.Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
3.Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
Art. 65.
1. Każdemu zapewnia się wolność wyboru i wykonywania zawodu oraz wyboru miejsca pracy. Wyjątki określa ustawa

Zwracam się do Państwa o rozpatrzenie mojej skargi i przyjęcia mojej rezygnacji o odstąpieniu od obowiązkowego ubezpieczenia emerytalno-rentowego .Proszę o wzięcie pod uwagę zapisów konstytucji i o danie mi wyboru co do decydowaniu o własnym życiu, ubezpieczeniu oraz leczeniu, co gwarantuje mi Konstytucja RP

Wnoszę o wypłacenie środków przekazanych do ZUS z tytułu ubezpieczenia emerytalnego.

Z poważaniem
Tomasz Ch.

Otrzymują:
Zakład Ubezpieczeń społecznych
Rzecznik Praw Obywatelskich
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej
Prezes Rady ministrów
Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej

Organ właściwy do załatwienia skargi powinien załatwić skargę bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w ciągu miesiąca (art. 237 § 1 K.p.a.).

źródło: Wolni Przedsiębiorcy

Gimnazjaliści podpisali umowę

S................w • 2012-01-25, 13:43


Pewien 13-latek z Lubelszczyzny podpisał umowę z rówieśnikiem, że ten będzie mu przynosił codziennie dwa złote. Jak nie przyniesie, to ma "darmową tubę w ryj". Umowa była przestrzegana od początku roku szkolnego.

Nastoletni rozbójnik z Lubelszczyzny zastraszył, na początku roku szkolnego, rówieśnika z tego samego gimnazjum. Kazał mu podpisać umowę, zobowiązującą do przynoszenia codziennie dwóch złotych. Haracz miał być wypłacany w dni robocze. Umowa wygasała 20 czerwca 2012 roku. Gdyby chłopak nie przyniósł któregoś dnia dwóch złotych, miał zagwarantowaną "darmową tubę w ryj".

Zastraszony 13-latek brał pieniądze od matki, na drobne wydatki. Sprawa w końcu wyszła na jaw. Policjanci zabezpieczyli umowę, jako dowód.

Źródło: policyjni.gazeta.pl

Fałszerze

BongMan2011-05-02, 22:26
Trzech fałszerzy dostało się do więzienia. Trafili pod celę razem z Big-Bolcem, postrachem całego więzienia. Stoją wystraszeni pod ścianą i czekają co będzie dalej. Big-Bolec zmierzył ich zabójczym wzrokiem i pyta pierwszego:
- Za co siedzisz?
- Fałszowałem pięćdziesiątki.
- No to wyr🤬am cię 50 razy.
- A ty za co?
- Fałszowałem setki.
- Masz przesrane, wyr🤬am cię 100 razy.
W tym samym momencie trzeci zemdlał, a tamci zaczęli lać ze śmiechu.
- A temu co się stało? Za co on siedzi?
- Sfałszował umowę...
- Jaką k🤬a umowę?!
- Użytkowania wieczystego.

Wypowiedzenie

rdn2k32010-12-13, 20:14
szczery list pewnej pani bborykającej sie z problemi finansowymi