#szpital

Pimp My Head...

Mr.Drwalu2015-10-04, 17:41


Pompuj beret dla szatana.

Prawdziwe Poświęcenie..

UtnijReke2015-09-02, 23:43
Dziewczyna prowadzi pamiętnik:
Dzień 1:
Kochany pamiętniczku: Jestem w szpitalu i choruje na serduszko. Przeżyję jeśli tylko ktoś mi je odda co jest nie możliwe. Szkoda że mój chłopak nie wspiera mnie w trudnych chwilach
Dzień 2:
Kochany pamiętniczku: Operacja się udała! Szkoda tylko że mój chłopak w ogóle nie odbiera telefonu Emotikon frown
Dzień 3:
Kochany pamiętniczku: Dzisiaj chciałam pójść do mojego chłopaka aby mu powiedzieć że operacja się udała. Dzwoniłam i waliłam w drzwi. W końcu gdy nikt nie otwierał wywaliłam drzwi z zawiasów. Mojego chłopaka nie było. Ale na stole leżała jakaś kartka a na niej wiadomość:
Wybacz mi kochanie że nie wspierałem cie w trudnych chwilach ale w Kaliszu był koncert grubsona za free i musiałem pojechać bo taka okazja nie zdarza się 2 razy.

Sprawdzałem ale możliwe że niedokładnie
Cytat:

Porządki w Szpitalu Specjalistycznym im. Szymona Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej zaczęły się dzień przed przyjęciem specjalnej pacjentki. Z sali – najlepszej na oddziale, bo położonej tuż przy całodobowym stanowisku pielęgniarek – zabrano innych pacjentów. Zostali upchnięci gdzie indziej. Do opróżnionego pomieszczenia wstawiono nowoczesne łóżko, znacznie się różniące od pozostałych, przestarzałych.

Zamieszanie wokół nowej pacjentki nie uszło uwadze pozostałych chorych i części personelu. Są oburzeni, nie chcą jednak podawać nazwisk. Szybko okazało się, skąd ta szczególna troska o nową pacjentkę – to mama pełnomocniczki rządu do spraw ustawy o zdrowiu publicznym Beaty Małeckiej-Libery.

Zaczepiliśmy ją w szpitalu, gdy odwiedzała matkę, żeby zapytać o wyrzucanie pacjentów z sali: – Nie róbcie z tego sensacji, moja mama jest chora – oburzyła się Małecka-Libera. I sięgnęła natychmiast po telefon, żeby żądać od kogoś usunięcia dziennikarzy ze szpitala.

Spytaliśmy więc także dyrekcji, dlaczego w szpitalu publicznym są pacjenci równi i równiejsi. – Chyba macie niesprawdzone informacje – powtarzał w kółko dyrektor Zbigniew Grzywnowicz. Mina mu zrzedła, gdy usłyszał, że rozmawialiśmy z Małecką-Liberą i potwierdziliśmy, że chodzi o jej matkę. – Pacjentka ma prawo do intymności oraz prywatności i dlatego leży sama na sali – burknął wściekły dyrektor i trzasnął drzwiami przed nosem naszej dziennikarki.


Tekst na podstawie doniesień prasowych, nie wikłam się w nazwy ugrupowań politycznych. Kto chce to sobie sprawdzi sam... A pacjenci z oddziału niech się cieszą, że przeszczepu nie potrzebowała

niecodzienna sytuacja

Konto usunięte • 2015-07-31, 0:36
Witam, chciałbym się podzielić sytuacją, która miała miejsce jakiś czas temu.

Otóż pewnego ciepłego dnia poszedłem się naj🤬 z kumplami. Miałem wtedy niecałe 18 lat. Do osiemnastki brakowało mi 2 miesiące, więc nie byłem jeszcze pełnoletni.

Wróciłem pijany na chatę, otworzyłem szeroko okno bo w moim pokoju było dość gorąco, rozebrałem się i zasnąłem.
Rano wstaję, drapię się po jajach i czuje ze coś jest nie tak.
Na worze miałem coś k🤬a serio dziwnego.

Schodzę na dół, mówie mamie że muszę jechać do szpitala.
Oczywiście nie chciała ze mną pojechać dopóki nie powiem jej o co chodzi. No to jej mówię, że coś mam nie teges na jajach i wole jechać z tym do lekarza. Na to przyszedł mój ojciec. Powiedział że to może nic takiego, ale byłem tak zdenerwowany, ze pokazałem mu to coś. Jak to zobaczył kazał mi jak najszybciej udać się do szpitala.

Po dwóch godzinach czekania na przyjęcie na izbie przyjęć wchodzę do lekarza. Mówię mu o co chodzi. On patrzy na mnie i się pyta czy aby na pewno nie powinienem iść na izbę dla dorosłych, ale jak już wspominałem nie miałem 18 lat, a co za tym idzie moja mama musiała wejść ze mną.

Kładę się, ściągam gacie, lekarz spogląda i pierwsze pytanie: "Czy można wykluczyć jedną najbardziej możliwą przyczynę"
Odpowiedziałem, że wolałbym nic nie wykluczać tak od razu. Dopiero wtedy pozwolili mojej mamie opuścić gabinet. Powiedzieli mi, że prawdopodobnie mam kiłę, ale jeszcze zawołają kogoś bardziej doświadczonego. Przyszedł jakiś kolejny doktor, patrzy i mówi to co oni, że kiła.

W tym momencie miałem przed oczami wizje kilku lat leczenia kiły, wyklęcie ze społeczeństwa i w ogóle szereg wydarzeń związanych z tą kiłą.
Dostałem skierowanie do urologa. Musiałem czekać kolejne dwie-trzy godziny. W tym czasie moja mama zdążyła zbluzgać mnie od k🤬iarzy, powiedzieć ze już nigdzie z domu nie wyjdę itd.
To były bardzo ciężkie godziny mojego życia, na prawdę nie życzę tego nikomu.

W końcu wchodzę do urologa, ściągam gacie a ten po sekundzie mówi: "coś pana ugryzło, niech pan się maścią borną posmaruje to zejdzie"

K🤬a mać, co?

Wracam do domu wysmarowany już tą maścią, wchodzę do pokoju, patrze na łózko, a tam na wysokości jajec leży zabity, wielki jak sk🤬ysyn pająk.

Horror

dobra_kawa2015-07-14, 20:52
Czemu wszystkie horrory muszą dziać się w szpitalu czy więzieniu?
Chciałbym obejrzeć horror który dzieje się w monopolowym:

"Dzień dobry, poproszę wódkę"

"Nie ma skończyła się"*

*Straszna muzyka

Pacjenci

BongMan2015-07-12, 21:09
Posiedzenie Rady Ministrów. Głos zabiera minister zdrowia:
- Pacjenci coraz bardziej narzekają na funkcjonowanie przychodni i szpitali, oraz na system refundacji leków.
Na to premier:
- A kto by się przejmował pacjentami? Przecież to chorzy ludzie!

Żona sapera

WhiteBaran2015-07-08, 17:37
Przychodzi żona sapera do szpitala.

- Pani mąż miał wypadek podczas pracy - mówi lekarz.
- Gdzie on jest? - pyta żona.
- Leży w sali numer 27, 28 i 29.

Szpital gorszy niż KL Auschwitz

Konto usunięte • 2015-06-13, 11:52
Witajcie Sadole

W ramach frustracji chciałbym się podzielić historią którą opowiedzieli mi chwilkę temu rodzice i ciotka. W sumie miałem szczęście że akurat wczoraj nie było mnie w szpitalu. Otóż! Moja leciwa babcia już nieuchronnie zbliża się do końca swoich dni. Leży w szpitalu, na zwykłej sali. Nie podam nazwy szpitala, jeśli ktoś bardzo chcę wiedzieć to może do mnie w tej sprawie napisać.

Wczoraj, około godziny 11:00 rodzice przybyli do szpitala. Wiadomo, upał jak sk🤬iel. Zauważyli że u kobiety która leży bezpośrednio obok babci stan drastycznie się pogorszył, zaczęła się dusić itp.

Ok. godzinny 12:00 kobieta zaczęła umierać, tak przy wszystkich, moi rodzice stoją obok łóżka mojej babci i widzą wszystko co się dzieje. I kobiecina tak sobie konała w samotności do godziny 15:30. Teraz sobie pomyślicie "i o c🤬j mu k🤬a chodzi?", czytajcie dalej.

Doktor przyszedł, stwierdził zgon i tak po prostu personel zostawił zwłoki na łóżku. W tym 30-iesto stopniowym upale do godziny 18:00. Pielęgniarka stwierdziła że ona nie ma gdzie, tu cytat, "tego" dać i poszła. Ojciec powiedział grzecznie pani salowej że nawet w Auschwitz wywożono zwłoki na co strzykawa odpowiedziała "jest pan bezczelny!" i z fochem sobie poszła.

Co najgorsze moja babcia, która niekontaktowana przez ostatnie dni, dostała takiego wstrząsu że nie dość że zaczęła coś kojarzyć to na dodatek widząc zwłoki tak się przestraszyła że chciała sp🤬alać ze szpitala na piechotę.

No burdel na kołach! I na co idą nasze składki...

Mnie osobiście ręce opadły do kostek...

Uprzedzam pytania:
- nikt nie robił zdjęć
- nikt nie dymał denatki
- nikt nie włożył jej palca w odbyt
- nikt nie robił z nią innych, dzikich wyuzdanych eksperymentów
Wiem że w miarę "normalny" użytkownik tego portalu nie zada takich głupich pytań ale... pozdrawiam gimbosadoli i odsyłam na harda.

Chochlik w gardle

Konto usunięte • 2015-05-18, 11:20
Byłam swego czasu wolontariuszką w szpitalu. Pewnego dnia, podczas zabawy z dziećmi, dołączył do nas chłopiec, który straszliwie kaszlał. Zażartowałam, że ma jakiegoś wrednego chochlika w gardle, na co on poważnym tonem - 'To nie chochlik, to rak'.

Lego oddaje klocki

Radoslaf2015-05-06, 22:45
Akcja LEGO! Fundacja "Dr Clown" przekaże 90 palet LEGO czyli 1080 pudeł z kolorowymi klockami LEGO i LEGO DUPLO ponad 300 dziecięcym oddziałom w Polsce!



Trochę uśmiechu w tych smutnych jak p🤬da czasach.