#psychiatra

Doceńmy tę szczerość

saves2024-06-27, 23:06
Cóż można dodać?

Doctor-geneza.

Konto usunięte • 2018-08-15, 1:17
Pan Angel..

Psychiatra

Konto usunięte • 2017-06-30, 12:42
Co pani widzi w tym kleksie?

Michalkiewicz

FransFr2016-10-18, 17:24
Ten z tym swoim humorem to nie ma żadnych zahamowań, ani na wizji, ani za PISowskich włodarzy. I za to go lubię

Pedofil

Konto usunięte • 2016-09-02, 18:51
W gabinecie psychiatrycznym
- Skąd u pana skłonność do pedofilii?
- Myślę, że wyssałem to z mlekiem ojca.

Wizyta u psychiatry

Konto usunięte • 2015-06-07, 20:14
Byłem dzisiaj u psychiatry...

Powiedział mi że jestem bipolarny...

K🤬a nie wiem czy się śmiać czy płakać...

Szef PKW u psychiatry

Konto usunięte • 2014-11-20, 12:19
Przychodzi szef PKW do psychiatry:
- Co Panu dolega?
- Prześladują mnie głosy.

Psychiatra

BongMan2014-09-07, 12:09
- Panie profesorze, jaki miał pan najtrudniejszy przypadek? - pyta asystent starego profesora psychiatrii.
- Jeden pacjent uważał, że jest zegarkiem. Jak nie był wieczorem "nakręcony", rano - równo o 7.00 - budził się, charczał i podrygiwał w konwulsjach.
- Jak go pan uleczył?
- Wieczorem, każdego dnia mniej i mniej, "nakręcałem" go. Aż do momentu, gdy już tego nie potrzebował i się obudził rano ozdrowiony.
Minęły lata.
Asystent stał się profesorem i spotkał swego starego mentora.
- Jak tam, Władku, miałeś jakieś ciekawe przypadki? - pyta staruszek.
- Tak, profesorze. Miałem gościa, który czuł się sekundnikiem.
- Wyleczyłeś go?
- Tak. Wmówiłem mu manię wielkości. Przekonałem go, że nie jest zwykłym sekundnikiem, ale całym, wielkim zegarkiem. Aż w to uwierzył. A jak się leczy zegarki, to pan profesor już pokazał...

Koledzy Jasia

Konto usunięte • 2014-05-01, 17:09
Jasiu od zawsze miał kolegę. Jego mama to tolerowała, choć nigdy kolegi nie spotkała. Któregoś dnia Jasiu jak zwykle powiedział, że idzie bawić się z kolegą. Mama ucałowała synka w czoło i puściła go, a ten zamknął się w swoim pokoju.

Po jakimś czasie zawołała synka na obiad. Ten odpowiedział że zje w pokoju, ale poprosił o trzy porcje. Zdziwiło to mamę: „Dlaczego trzy Jasiu? Dla Ciebie, kolegi i…? Z kim jeszcze się bawisz?”. Jasiu odkrzyknął: „Dla wujka”. Mama przygotowała obiad, zaniosła na tacy, zapukała do drzwi, a następnie odeszła. Po chwili drzwi się uchyliły, a taca zniknęła. Jak się później okazało synkowi i jego przyjaciołom obiad bardzo smakował, a na twarzy matki zagościł szczery uśmiech.

Tamten dzień okazał się jednak przełomowy. W ciągu najbliższych tygodni liczba przyjaciół Jasia rosła dramatycznie i matka musiała wkrótce gotować jak dla całej kompanii. To było ponad jej siły. Któregoś dnia zawiozła synka do szpitala psychiatrycznego i zrzekła się opieki nad dzieckiem. Doszła do wniosku, że można mieć syna pojeba, ale wszystko ma swoje granice.