#prawo

Grupa markowska zaczęła kształtować się w Markach i Ząbkach pod Warszawą około 1992 roku. To z niej wyrosła m. in. grupa "Mutantów", odpowiedzialna za strzelaniny i zabójstwa policjantów w Parolach czy Magdalence. Tymczasem na czele grupy markowskiej od 2004 roku stanął Andrzej P. ps. "Salaput", skazany za to w 2019 roku prawomocnym wyrokiem na 15 lat za kratkami.

Rafał B. ps. "Bukaciak" był uznawany za następcę Rafała S. ps. "Szkatuła" w stołecznym półświatku. Gang "Bukaciaka" rozbijano od 2013 roku. On sam został skazany na 25 lat pozbawienia wolności m. in. za dwa zabójstwa.

Grupa mokotowska i wchodzący w jej skład gang obcinaczy palców to jedna z najbardziej brutalnych organizacji przestępczych po 2000 roku w Polsce. Porywali ludzi dla okupu. Ich ofiarą padło co najmniej 21 osób (3 nigdy nie odnaleziono). Gang zarobił na takich przestępstwach co najmniej 7 milionów złotych. Ich znakiem rozpoznawczym było obcinanie palca ofierze i wysyłanie go rodzinie.

Antyterrorysta elitarnego Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji będąc jeszcze czynnym funkcjonariuszem próbował porwać gangstera z Częstochowy, powiązanego niegdyś z gangiem Janusza T. ps. "Krakowiak".

W 2008 roku w Łodzi trzech nastolatków chciało sprawdzić, jak na różne sposoby umiera człowiek. Ich ofiarami padły dwie osoby - przed kolejnymi zbrodniami powstrzymali ich policjanci.

Ale mu się upiekło...

darex992019-08-21, 10:17
mandatu dziś nie będzie

Będzie się działo

Cytat:

Według zapowiedzi brazylijskiego prezydenta Jaira Bolsonaro, już niedługo przyjęte zostanie nowe prawo utrudniające możliwość ścigania osób i funkcjonariuszy publicznych, którzy poprzez swoje działania doprowadzili do śmierci przestępców. Jego zdaniem dzięki temu przestępcy „zginą na ulicach jak karaluchy”.

Bolsonaro twierdzi, że nowe rozwiązania ustawodawcze pozwolą na większą ochronę sił bezpieczeństwa oraz obywateli, stąd zmiana kodeksu karnego będzie miała na celu legalizację niektórych działań zabronionych dotychczas przez prawo. Tym samym kary będą mogły uniknąć osoby, które zabiją przestępców jeszcze przed oskarżeniem ich o działalność kryminalną.

Zdaniem brazylijskiego prezydenta znowelizowany kodeks karny będzie swoistą „ochroną prawną” zwłaszcza dla funkcjonariuszy walczących z przestępczością, zaś sami sprawcy zabronionych czynów „będą ginąć na ulicach jak karaluchy”. Jak na razie brazylijska policja ma bowiem prowadzić nierówną walkę z bandytami, stąd powinna być chwalona za używanie broni, a nie stawiana z tego powodu przed sądem.

Krytycy podobnych zapowiedzi twierdzą, że poluzowanie wspomnianych przepisów doprowadzi do prawdziwego rozlewu krwi, natomiast same komentarze Bolsonaro są zupełnie nie do przyjęcia. Tylko w pierwszej połowie tego roku w São Paulo zabitych przez policję wojskową zostało blisko 414 osób, stąd nowe uprawnienia jeszcze bardziej zachęcą funkcjonariuszy do pociągania za spust.

[/code]