#prawo

Wychodzi na to, że Putin nie jest osamotniony w swej walce:

Cytat:




W Australii nie dojdzie do zapowiadanego przełomu w sprawie legalizacji "małżeństw" tej samej płci.

Jak się spodziewano, pod koniec roku "małżeństwa homoseksualne"miały być dozwolone w pierwszym regionie – Australijskim Terytorium Stołecznym, czyli Canberze i okolicach. Jednak, jak pisze „The Weekend Australian", z ekspertyzy wynika, że byłoby to niezgodne z konstytucją. Przygotowany projekt jest sprzeczny z federalnym prawem (Marriage Act).

Dwa tygodnie temu, niedługo po zwycięstwie w wyborach federalnych, nowy premier Australii i lider Partii Liberalnej Tony Abbott oświadczył, że do końca roku w Australijskim Terytorium Stołecznym zostanie uchwalona ustawa równościowa. Jak dodał, wymaga to jeszcze ekspertyzy, o którą wystąpi prokurator generalny.

Z doniesień „The Weekend Australian" wynika, że ekspertyza jest negatywna.

Rok temu australijski parlament odrzucił projekt uznania "małżeństw jednopłciowych" w całym kraju.



Źródło , rp.pl


Białoruś zaczyna aktywnie walczyć z sodomią. Jedną z przyczyn odrzucenia Alieksandra Łukaszenki przez „cywilizowanych” Europejczyków jest jego odrzucenie sodomii jako jednej z fundamentalnych „wartości” europejskich. A oto teraz, jak się wydaje, białoruski prezydent przeszedł od słów do czynów. Jak donosi, zarejestrowany w San Francisco, opozycyjny portal „Biełarusskij partizan”, Łukaszienko zamierza przywrócić, wcześniej uchylony, artykuł Kodeksu Karnego, przewidujący karę za sodomię. Według informacji tej internetowej gazety, białoruscy parlamentarzyści przygotowują projekt ustawy przewidującej powrót do odpowiedzialności karnej za sodomię. Proponuje się wprowadzenie poprawki do obowiązującego Kodeksu Karnego Republiki Białoruskiej, która orzekałaby karę w wymiarze 10 lat pozbawienia wolności za stosunki płciowe mężczyzny z mężczyzną i grzywnę albo pozbawienie wolności do lat 5 za propagowanie zboczeń homoseksualnych. Projekt tej ustawy może wejść w życie już jesienią bieżącego roku. Wcześniej Alieksandr Łukaszienko, już niejednokrotnie wywoływał oburzenie europejskiej „społeczności” swoimi „skandalicznymi” oświadczeniami o tym, że mężczyzna i kobieta powinni tworzyć rodzinę i zajmować się prokreacją dzieci. Brytyjska gazeta „The Independent” w ubiegłym roku, przykładowo, zacytowała takie „bluźniercze” dla Europejczyków oświadczenie białoruskiego przywódcy w stosunku do awangardy demokracji: „Ja nigdzie inicjatywnie nie omawiam i co więcej nie potępiam ich ponieważ jest to poza możliwościami mojego rozumienia. Co więcej, jeżeli nawet ja to pojmuję to zdecydowanie negatywnie, uważam to za absolutnie nienormalne”. Ale chyba najbardziej uderzającym w związku z tym była wymiana „uprzejmości” pomiędzy Alieksandrem Łukaszienko a ministrem spraw zagranicznych Niemiec, Guido Westerwelle, który to jak wiadomo, nie tylko nie ukrywa ale i arogancko chełpi się swoją „postępową” orientacją. Kiedy Niemiec nazwał prezydenta Białorusi „dyktatorem” to Łukaszienko odpowiedział, że lepiej być dyktatorem niż pederastą.

Źródło

Opłata od piractwa!!

Vof2013-09-19, 14:29
Najnowszy pomysł ZAiKS-u? Opłata od piractwa doliczana do cen sprzętu



Zgodnie z doniesieniami “Dziennika Gazety Prawnej” ZAiKS przygotował projekt ustawy, zgodnie z którą do cen sprzętu elektronicznego doliczano by opłatę w wysokości 1-3% tych cen. Miałaby ona pokrywać straty, które twórcy ponoszą z powodu piractwa.

O kontrowersyjnym pomyśle pisze “Dziennik Gazeta Prawna”, który twierdzi, że w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego leży już projekt bardzo kontrowersyjnej ustawy. Zgodnie z jego założeniami do ceny telewizorów, kamer, aparatów fotograficznych, komputerów i smartfonów byłaby doliczana opłata w wysokości 1-3% owej ceny.

Wysoki podatek od piractwa

Haracz ów (słowa “haracz” użył “DGP”) znacząco by podniósł ceny sprzętu, który w Polsce i tak już jest drogi. Za średniej klasy laptopa mielibyśmy zapłacić 50 zł więcej, za ultrabooka – 120 zł więcej. Organizacje reprezentujące artystów dostawałyby o ok. 320 mln zł więcej niż teraz. Tak przynajmniej wyliczył dla “DGP” Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektronicznego i Elektrycznego Branży RTV i IT.

Dlaczego aż tyle? Bo zdaniem organizacji broniących artystów straty ponoszone z powodu piractwa są wysokie i należy je jakoś zrekompensować. Poza tym tego typu opłaty są i tak w Polsce na bardzo niskim poziomie w porównaniu z Europą Zachodnią (w tej chwili płacimy przede wszystkim opłatę od czystych nośników). Należy więc wyrównać.

Kto pierwszy to zrobi?

Problem z projektem, o którym pisze “DGP” jest taki, że na razie nie można go przeczytać. Dziennik Internautów powątpiewa nawet w jego istnienie, bo nie ma go na stronie BIP ministerstwa. Tak daleko bym się nie posuwała, projekt pewnie faktycznie gdzieś tam leży, ale można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że nie jest to projekt, pod którym ministerstwo zamierza się podpisać.

Czyli nie ma się czego bać. Przynajmniej na razie. Ale tego typu pomysły krążą i to nie tylko w Polsce. Dodatkowo opodatkować smartfony i tablety, po to żeby pomóc biednym artystom, chcieli już Francuzi. Można domyślać się, że na tym się nie skończy. Pytanie brzmi, który kraj pierwszy zdecyduje się na tego typu rozwiązanie.

Nie sądzę, aby Polska chciała być w awangardzie, zwłaszcza że sprzęt elektroniczny jest u nas strasznie drogi w porównaniu do zarobków. Ale w końcu któreś państwo uzna, że pora przekroczyć tę granicę.

źródło: gadzetomania.pl/2013/09/19/najnowszy-pomysl-zaiks-u-oplata-od-piractwa...

Tylko frajerzy płacą mandaty

l................5 • 2013-09-06, 14:40
UWAGA, NIE KAŻDY O TYM WIE

Zmotoryzowani sadole i sadolki, może nie wszyscy wiedzą, ale wezwania w sprawie złego parkowania czy fotki z fotoradaru od Straży Miejskiej lub GITD (Główny Inspektor Transportu Drogowego) idealnie nadają się do podcierania sobie dupy (zwłaszcza gdy akurat opuściła nas wielka kac kupa - jaką zapewne wyprodukuje lwia część użytkowników tego portalu w trakcie weekendu).

Nie chodzi tu jednak o idealną dla skóry odbytu fakturę papieru na których są drukowane, lecz o ich treść. Pewien prawnik i znawca wszelkich c🤬jowych zagrań prawnych jakimi ciskają w nas urzędy by wyciskać kasę, napisał mocno krzepiący artykuł o tym jak bronić się przed mandatami z fotoradarów i wezwaniami po c🤬jowym parkowaniu.

Jak się okazuje, najlepszą obroną jest… bezczynność, lub wspomniane podtarcie sobie dupska wezwaniem. Artykuł jest długi więc podam tylko najważniejsze kwestie. Ogólnie chodzi o to, że na wezwaniach do wskazania kto prowadził pojazdem w czasie popełniania „przestępstwa” nie ma wymaganych pouczeń – jakieś są, ale skrócone i mówiące tylko o tym jak bardzo SM nam dojebie, jeśli nie wskażemy winowajcy…

W USA już dawno rozwiązano ten problem bo u nich takie wezwania mają rozmiar kartki A4 i wszystko jest napisane, u nas wezwanie od SM ma wielkość pocztówki (GITD ma duże arkusze ale treść dupna i też brakuje pouczeń) i głównie widnieje na niej info że jak nie zjawimy się w komendzie to dop🤬lą nam 250zł, a potem 500zł kary za niewskazanie… Gówno prawda.
W upomnieniu o naszych prawach urzędasy specjalnie pominęli najważniejsze dla nas kwestie. A mianowicie art 74 § 1 Kodeksu postępowania karnego mówiący, że oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść.

Więc art 74 § 1 to nasz najlepszy przyjaciel powołując się na ten zapis prawa nie masz żadnego obowiązku bronić się przed GITD czy SM która chce cię ukarać bo to oni muszą dowieźć twojej winy i zebrać materiał dowodowy SAMODZIELNIE, bez twojej pomocy.

Zatem jeśli nie przyznasz się kto prowadził auto, nie musisz nic robić, bo to oni muszą udowodnić że to Ty prowadziłeś by móc wystawić mandat. Najlepiej w ogóle nie reagować na ich ponaglenia i nie wdawać się w żadną korespondencję.
Zgodnie z powyższym nie musimy w ogóle odpowiadać na wezwanie organu, odsyłać jakichkolwiek deklaracji lub współpracować w jakikolwiek sposób, ponieważ to organ prowadzi postępowanie wyjaśniające, to organ musi nam udowodnić, że to my popełniliśmy wykroczenie, że to MY jesteśmy na tej fotografii i że to MY zaparkowaliśmy pojazd w złym miejscu i dopiero gdy udowodni (czyli znajdzie kierującego) może nas obciążyć mandatem. Gwarantuje nam to 74 Kpk i art 42 Konstytucji RP.

A jeśli w ciągu 180 dni nie ustalą kto prowadził to sprawa się przedawnia i ląduje w kiblu bo nie znalazł się frajer do przyznania się do winy. Mogą przychodzić jakieś ponaglenia i straszenie karami porządkowymi i inne pierdoły ale jeśli nie ma nakazu sadowego i wskazanej dokładnie osoby która prowadziła ten pojazd tego dnia o tej porze to jakiekolwiek ponaglenie jest nieważne bo korespondencja będzie przychodziła na właściciela auta, który może powołać się na wspomniany artykuł.

Można też inaczej. Zrobili ci fotkę w furze ojca? Spoko, ojciec nie musi wydać cię Sraży Wiejskiej bo prawo chroni rodzinę i każdy ma prawo do odmowy składania zeznań obciążających jego najbliższych – o czym też nie ma wzmianki w wezwaniu.

Oczywiście jeśli zostaniemy złapani na gorącym uczynku to już c🤬jnia, bo wiedzą kto prowadzi i od ręki wystawiają mandat z naszymi danymi. Gdy jednak zapraszają nas na wskazanie sprawcy to mogą się p🤬lić, nikt nie musi sam siebie obciążać zeznaniami, że to on tak c🤬jowo zaparkował czy jechał ponad limit, gwarantuje nam to nasza kochana Konstytucja.

Tu są linki do artykułów z których spłodziłem tą notkę.
Link 1
Link 2

Oczywiście uważam, że jest niebezpiecznie na naszych drogach i niektórzy ludzie parkują jak poj🤬i, ale przynajmniej egzekwowanie prawa niech będzie "zgodne z prawem". Dopóki nic się nie zmieni w prawie, możemy śmiało srać na takie świstki od "organów".

Więc przy kolejnym wezwaniu do okazania sprawcy przewinienia należy:

Cytat:

Życie w Arabii Saudyjskiej nie należy do łatwych - mężczyźni chodzą owinięci białymi szlafrokami, kobiety w czarnych prześcieradłach. Pięć razy dziennie każe im się klękać na dywanie, a przez cały ramadan (w tym roku 9.07-7.08) nie wolno jeść, pić, palić i kopulować za widna. Oto 10 kolejnych rzeczy, których nie wolno Saudyjczykom.

#1. Uczenie muzyki


To nieprawda, że muzyka jest w Arabii Saudyjskiej zakazana - istnieje ileś całkiem dobrze radzących sobie zespołów i muzyków. Rzecz w tym, że gry na instrumentach na pewno nie nauczyli się w arabskiej szkole, bo lekcje jako takie są zakazane, by nie urazić religijnych ludzi, którzy w dalszym ciągu przekonani są, że islam zabrania słuchania muzyki. Z tego także powodu w arabskich centrach handlowych - o których, swoją drogą, można by napisać osobny artykuł - nie ma irytującej, nieprzerwanej muzyki pop znanej z zachodnich galerii. Żadnych "Last Christmas" i "Jingle bells". Zdecydowany plus dla islamu.

#2. Obchodzenie walentynek
14 lutego, a więc światowy dzień chorych na epilepsję, jest w Arabii Saudyjskiej dniem zakazanym, w którym choćby za założenie czerwonych majtek można pójść do więzienia. Mówiąc poważnie, tak właśnie islamiści dbają o to, by obca kultura nie przeniknęła do ich. Posunęli się więc nawet do tego, by zakazać sprzedaży i noszenia jakichkolwiek czerwonych rzeczy w Walentynki - "święto" z natury zachodnie. A my w dalszym ciągu jesteśmy gotowi skakać naokoło przyjeżdżających do Europy muzułmanów, byle tylko "ich nie urazić".

#3. Kobiety za kierownicą

Również w Europie i na jeszcze dalszym zachodzie ten akurat zakaz wielu bardzo chętnie by zaadaptowało, mając na uwadze stereotypowy wizerunek kobiety za kierownicą. Cóż, muzułmanie uniknęli ryzyka odpalenia bomby masowego rażenia pt. baba za kierownicą przez zupełny zakaz. Oczywiście bezpieczeństwo na drogach Arabii wcale się nie zwiększyło, ale i wcale nie taki był zamysł. Wprowadzającym zakaz chodziło o ograniczenie kobietom możliwości samotnego podróżowania - o czym następny punkt.

#4. Samotne kobiety w podróży
Jeśli u nas, niezależnie od tego jak pojmowaną, granicą samodzielności jest wiek 18 lat, to w przypadku kobiet w Arabii Saudyjskiej granica ta wynosi... 45 lat. To właśnie kobieta, która przekroczyła 45 lat, zyskuje wreszcie prawo do w miarę swobodnego podróżowania. Zanim jednak doczeka uprawniającego wieku, może przemieszczać się jedynie pod opieką ojca lub męża bądź też - och, łaskawości! - za pozwoleniem opiekuna płci męskiej.

#5. Wyznawanie innych religii

W Arabii Saudyjskiej wyznawanie innej niż jedyna słuszna religii jest zakazane, obchodzenie jakichkolwiek niemuzułmańskich świąt to czyn, za który grożą bardzo poważne konsekwencje. Na dodatek ewentualne przejście z islamu na jakiekolwiek inne wyznanie karane jest w Arabii śmiercią. A my dalej dbajmy o to, by islamistom w Europie żyło się wygodnie, budujmy im meczety i zmieniajmy prawo, tak aby to im pasowało. A gdy spróbujemy się sprzeciwić, ustąpmy wobec groźby wysadzenia ambasady.

#6. Sport kobiet
Cóż, zapewne nawet jedenaście kobiet w burkach plączących się pod nogami byłoby w stanie pokonać naszą "męską" reprezentację w piłkę nożną, ale - na szczęście dla kopaczy z Polski - nie będzie ku temu okazji, bo uprawianie sportu przez kobiety to kolejna rzecz zakazana w Arabii Saudyjskiej. Przez pewien czas, według dobrze poinformowanych źródeł, funkcjonowały w Arabii siłownie dla kobiet, ale bardzo szybko spacyfikowała je tamtejsza policja religijna. Ta sama policja skutecznie dba o to, by w szkołach i na uniwersytetach nie było zajęć z wychowania fizycznego dla płci żeńskiej.

#7. Równouprawnienie

Arabia Saudyjska to istny koszmar dla feministek. W tym kraju, podobnie jak i w całej niemal reszcie świata islamskiego, nie słyszano o równouprawnieniu. Kobiety od wieków stoją na straconej pozycji, a zakaz prowadzenia samochodu czy uprawiania sportu to tylko jeden z wielu elementów dyskryminacji. Separacja płci postępuje nawet dalej - w Arabii mężczyźni i kobiety nie mogą stać w jednej kolejce, podobnie jak jeść wspólnie w restauracji. Chyba że stanowią rodzinę, co zmienia wszystko.

#8. Kino
Czyżby Arabowie dostrzegli, że coraz trudniej obejrzeć w kinie jakikolwiek sensowny film, a każdy seans poprzedzony jest całym ciągiem reklam? Być może. Ale nie ten akurat powód stoi za zakazem prowadzenia kin w Arabii Saudyjskiej. W rzeczywistości bowiem chodzi o możliwość przebywania po ciemku mężczyzn i kobiet razem, a to przecież gwarancja wystąpienia wszelkich niegodnych uczynków pozamałżeńskich. Jak radzą sobie z tym Arabowie (z kinem, znaczy, nie z uczynkami)? Wyjeżdżają na seanse do sąsiedniego Bahrajnu, gdzie tak surowe przepisy nie obowiązują.

#9. Wyprowadzanie psów

Nie tylko psów, ale i kotów. I nie tylko wyprowadzanie, ale także sprzedawanie. Złe czasy nastały dla zwierząt domowych w Arabii Saudyjskiej, oj złe. A wszystko to zasługa - jakżeby inaczej - policji religijnej, która w 2008 roku postanowiła wprowadzić w Rijadzie kolejny ze swoich mnogich zakazów. A argument, w myśl którego zakaz ograniczy zapędy mężczyzn wyprowadzających zwierzęta tylko po to, by przyciągnąć uwagę kobiet, to wcale nie żart, a oficjalne stanowisko wspomnianej policji.

#10. Żydzi
Niezależnie od tego, jakie w danym momencie wobec Żydów panowałyby w Polsce nastroje, nigdy nie byliśmy tak bezpośredni jak Arabowie. Ci - jeszcze do marca 2004 roku - mówili wprost: Żydzi mają się trzymać z dala od Arabii. Takie oto stanowisko widniało na oficjalnej stronie saudyjskiego rządu. Później napis ten zniknął, ale - według informacji - jeszcze się nie zdarzyło, aby którykolwiek z Izraelczyków uzyskał w oficjalny sposób wizę upoważniającą do wjazdu do Arabii.


źródło
Paczka kilku lepszych cytatów

I - instruktor | K - kursant

I: Niedojrzały jesteś na prawko, ile masz lat ?
K: No 18.
I: Widzisz, ja w Twoim wieku miałem 19

I: Sylwia, załozymy się ,że znowu zrobisz ten sam błąd?
K: Dobra!
I: O Twoje dziewictwo...

Zmieniony pas ruchu i potem włączony kierunkowskaz.
I: Teraz, to jak byś założył prezerwatywę po stosunku.

I: koleżanka ma chłopaka?
K: Nie mam już męża
I: Po chwili - śpieszmy się kochać ludzi tak szybko się hajtają

Jedziemy ruchliwą trasą, gdzie stoją pewne "damy":
I: Ale bym poszedł na grzyby...

Na światłach:
I: Na jaki on odcień zielonego k🤬a czeka?!

I: Na światłach w lewo
K: Dobrze
I: Nie zapomniałaś o czymś ?
K: Nie
I: Wystaw lewą ręką przez okno
K: Aaaa, ok
I: Na światłach a prawo
K: Ok, ale nie wystawie prawej ręki, można Pana prosić ?
I: Co ja się z wami mam...

Wracamy już do domu ciemno, akurat mijałam samochód i wyłączyłam długie i ich nie włączyłam i tak jadę, instruktor bierze latarkę otwiera okno (środek zimy) włącza latarkę wystawia rękę przez okno.
K: Co Ty robisz?
I: Nie chcesz długich włączyć to chociaż tak sobie poświecę

I: Cycu, a spróbuj op🤬lić mi testy, to cie za jaja powieszę

Telefon do instruktora...
I: Halo?...
I: Akurat sobie moment wybrałaś, że w kiblu jestem.

Myślę, że na razie wystarczy, usłyszeć to "na żywo", to jest dopiero kabaret

Car - burka

rolinka2013-08-06, 1:54
W Iranie, w końcu, pozwolono kobietom prowadzić samochody...

Świnie, wynocha z Izraela!

c................y • 2013-07-15, 21:44
(...)"Ben Gurion, pod naciskiem swoich prawicowych koalicjantów,
zgodził się na ustawę antywieprzową, która zakazywała hodowli świń w Izraelu, z wyłączeniem kilu chrześcijańskich enklaw w Galilei."(...)

Myślę że nasz MSZ powinien wystosować odpowiednie oświadczenie.

Źródło:
wprost.pl/ar/339357/Swinie-wynocha-z-Izraela/
Stare mu się znudziło, więc jedzie do salonu na pełnej k🤬ie.

Transplantologia

lukaszkond2013-06-22, 20:56
Inna nazwa karty dawcy narządów?

Prawo jazdy kat. a.

Nie było bo sam wymyśliłem