📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:24

#polska

Europa bez Polski na mapie?

Mr.Drwalu2012-09-02, 13:29


Brak "twardych" ustaleń w sprawie wschodnich granic Niemiec , porozumienia pomiędzy Rosją a Niemcami stawiają Polskę w pozycji niepotrzebnej już marionetki potężnych sił władających tym światem.

Postępująca obecnie likwidacja polskich elit patriotycznych, a szczególnie kadry oficerskiej , jednoczesna likwidacja majątku narodowego , dezintegracja systemu szkolnictwa i służby zdrowia świadczą dobitnie, że nieuchronnie zbliża się ostateczne rozwiązanie niewygodnej „kwestii polskiej” w Europie.

Likwidację Polski zaplanowano już w układzie poczdamskim z tego powodu reprezentacja Polski nie brała udziału w żadnych sprawach dotyczących Europy i Świata. Nie było jej reprezentacji w czasie rozmów i nie było nawet w paradzie zwycięzców.

10 lat okupacji

Karą za udział w II wojnie światowej była okupacja architektów zła czyli Austrii i Niemiec.

Na konferencji poczdamskiej ustalono że okupacja Austrii będzie trwała 10 lat i rozpoczęła się już w 45 roku. Ale okupantami były nie dwie strony czyli Alianci i ZSRR tak jak chcieli sowieci ale cztery państwa. O ile w pewnym sensie strony okupacji doszły do porozumienia to w chwili wycofania wojsk sowieckich z Austrii w 1955 roku powstał bardzo niebezpieczna napięta atmosfera. Rosja , która w stosunku do Niemiec zdołała odnieść polityczny sukces postanowiła w ten sam sposób egzekwować swoje prawa na terenie Austrii.

40 lat okupacyjnej kontrybucji , a czas trwania „żelaznej kurtyny”

Karna okupacja Niemiec miała trwać znacznie dłużej bo 40 lat. Państwa alianckie zdecydowały się przyjąć inną strategię dla Niemiec i dążyły do szybkiego ich wzmocnienia traktując ten kraj przynajmniej początkowo jako naturalne przedmurze Europy Zachodniej.

„Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem zapadła żelazna kurtyna dzieląc nasz Kontynent. Poza tą linią pozostały stolice tego, co dawniej było Europą Środkową i Wschodnią. Warszawa, Berlin, Praga, Wiedeń, Budapeszt, Belgrad, Bukareszt i Sofia, wszystkie te miasta i wszyscy ich mieszkańcy leżą w czymś, co trzeba nazwać strefą sowiecką, są one wszystkie poddane, w takiej czy innej formie, wpływowi sowieckiemu, ale także - w wysokiej i rosnącej mierze - kontroli ze strony Moskwy.”

Winston Churchill

Cztery strefy okupacyjne Niemczech funkcjonowały podobnie jak w Austrii od 1945 roku do 1949 czyli do czasu realizacji pierwszego etapu ustaleń poczdamskich dotyczących PODZIAŁU EUROPY i dalszych losów Niemiec. OD TEJ CHWILI zaczął obowiązywać 40-o letni okres kontrybucyjnej okupacji Niemiec i …Europy Środkowej przez Związek Radziecki. Był to również czas , który miał przygotować ZSRR do wejścia do grona państw cywilizowanej Europy. Miał stworzyć bogactwo, dzięki któremu sowieci wzbogacą się i które później będą mogli „odsprzedać” Europie Zachodniej a dokładniej władającym tam korporacjom zachodnim.

„Zwrot” do Europy czyli „Pacta sunt servanda”

W 1989 roku gdy rozpoczyna się 40 rok od utworzenia podzielonych Niemiec , Polska rozpoczęła tzw. „przemiany ustrojowe” . Wielu badaczy współczesnej historii Polski wskazuje na fakt manipulacji za strony sowietów oraz ich niezwykle aktywny udział w tzw. procesie pokojowej przemiany czyli „okrągłego stołu”. W kolejnych kilku miesiącach po "okrągłym stole" pada „mur berliński” , a DOKŁADNIE przed upływem 40 roku okupacji NRD podpisany zostaje kolejny pakt ratyfikowany obok NRD i RFN przez cztery dawne mocarstwa okupacyjne: Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Francję i oczywiścieZwiązek Radziecki.

Wielkość tej manipulacji wskazuje , że to ledwie przygrywka do ostatecznego rozwiązania niewygodnej kwestii Polskiej. Zdradzieckie wezwania czołowych polskich polityków do dobrowolnego podporządkowania Europy Niemcom , do rezygnacji z tożsamości narodowej wskazują że czeka nas dalszy ciąg fascynujących „przemian” . Natomiast trwająca od kilku lat faktyczna , fizyczna likwidacja wszelkich środowisk , które celowo czy też w sposób niezamierzony wręcz przypadkowy mogą doprowadzić do niekontrolowanego apetytu Polaków na niezależność świadczy o tym, że jeszcze w tym pokoleniu dowiemy się że w światowych planach nas Polaków w ogóle nie było.

Konstytucja niemiecka mimo zawartych z Polską porozumień nie jest jednoznaczna w sprawie ziem tzw. „odzyskanych” , a twarde porozumienia międzynarodowe praktycznie nie istnieją . Badając sprawę głębiej można pokusić się o stwierdzenie, że wschodnia granica Niemiec jest nadal sprawą otwartą.

Utwierdzenie syjonizmu na terenach polskich, fałszywe zadłużenie i kontrybucje wobec Izraela oznaczają, że sprawa jest już nie poważna ale rozpaczliwa. Polska znaczy Polin czyli tu spocznij. Planowany wkrótce kolejny rozbiór Polski nie zaszkodzi tym którzy swojej ziemi nie mieli od tysięcy lat i od kilku wieków czują się dobrze na całym globie.

Świeczka nim zgaśnie rozbłyska na chwilkę jaśniej, taki los czeka Polskę, jej współczesnych „bohaterowów” oraz ich „zasługi” na polu rzekomych „wielkich przemian ustrojowych”.


Niezbyt tajne "publiczne" dokumenty:

pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBelazna_kurtyna
pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_poczdamska
pl.wikipedia.org/wiki/Okupacja_aliancka_Austrii
pl.wikipedia.org/wiki/Okupacja_aliancka_Niemiec_i_Austrii
pl.wikipedia.org/wiki/II_wojna_%C5%9BwiatowaDziwna_wojna
pl.wikipedia.org/wiki/Niemiecka_Republika_Demokratyczna
pl.wikipedia.org/wiki/Niemcy_Zachodnie
pl.wikipedia.org/wiki/Okr%C4%85g%C5%82y_St%C3%B3%C5%82_(historia_Polski)
pl.wikipedia.org/wiki/Zjednoczenie_Niemiec

Warszawa w przededniu wojny. 1939

konto usunięte2012-09-01, 23:33
W przededniu wojny Warszawa była tętniącą życiem Stolicą II Rzeczypospolitej. Miasto, zwane "Paryżem Północy", z wielkim spokojem szykowało się do konfliktu zbrojnego. Aż trudno uwierzyć, że utrwalone na taśmach filmowych, skupione twarze warszawiaków, widzimy chwilę przed zagładą ich świata. Dwa tygodnie, parę dni później, niszczone są domy, od pocisków i bomb ginie ludność cywilna.
Po kilku miesiącach kamera okupanta rejestruje zniewoloną Warszawę, która nie przypomina tamtego - przedwojennego miasta. Nie ma znaczenia, czy domy są całe, czy Nowy Świat ozdobiono kwiatami - nie ma ludzi, którzy tworzyli tamte miasto ...twarze warszawiaków oglądamy w niemieckich kronikach z obozów koncentracyjnych.
Póki co, na filmie trwają przygotowania do wojny...

O manipulacji

konto usunięte2012-09-01, 22:11
Ostatnio bardzo zainteresował mnie temat polityki i tego jak bardzo jesteśmy manipulowani. Moim celem jest uświadomienie jak najwiekszej ilosci ludzi. Postanowiłem zebrać wszystkie ciekawsze materiały które znalazłem w internecie i jakoś to rozpowszechnić. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego w jakim społeczeństwie żyją, co sie z nimi robi i jak sie ich wykorzystuje. Prawda jest taka, że gdyby wmówić ludziom że potrzebują ochrony przed "terrorystami" to choćby vat wynosił 50 % i tak wszyscy by sie na to zgadzali.
Na sam początek zamieszczam krótkie filmiki

Cejrowski o ludziach którzy są u władzy, chociaż nie powinni.


A teraz o obietnicach naszego teraźniejszego rządu


Kilka słów o UE, "początku końca"?


Korwin w dyskusji z jednym z posłów na temat Unii



Cejrowski w kilku słowach o Unii


Nasz kochany prezydent wyśmiany


Kilka słów o Libii i o tym jak to wyglądało a co my widzielismy. Nie wiem czy jest to wiarygodne, ale z wszystkim innym się pokrywa, więc coś w tym musi być.
sadol.pl/czego-dowiedzialem-sie-na-temat-libii-vt131785.htm?highlight=libia

Cejrowski razem z JKM w ciekawej dyskusji



Powtórzone niektóre słowa z poprzednich filmików, ale piosenka big cyc na koniec świetnie pokazuje nasz rząd.


Zdrowa reakcja na kłamstwa jednego z posłów PO


Przedostatni, który wiekszość sadoli już pewnie widziała, dobrze zmontowany filmik
sadol.pl/do-prostego-czlowieka-vt128746.htm

najdłuższy materiał zawierający bardzo dużo moim zdaniem faktów. Film trwa 2,5 h więc dla wytrwałych .
Jest to
" Wezwanie do przebudzenia" - można go znaleźć na youtube

Niestety nie mogę go wstawić bo jest dłuższy niż 20 min. zapraszam do samodzielnego przestudiowania

Spróbujcie to jakoś rozprowadzić po internecie, zeby kazdy to ujrzał.
PrimoRebel

Chwała Bohaterom!

konto usunięte2012-09-01, 13:56










Westerplatte, Mokra, Bzura, Warszawa, Narwik, Montbard, Bitwa o Anglię, Market Garden, Tobruk, Pogrom nad Pantellerią, Chambois i Mont Ormel, Ypres, Gandawa, Breda, Wilhelmshaven, Monte Cassino, znowu Warszawa, Lenino, Mirosławiec, Kołobrzeg, Budziszyn, Łużyce, w końcu Berlin

Nowoczesna broń WP

Pater patriae2012-08-31, 14:52
Promocyjny filmik polskiego wojska, chociaż prawdę mówiąc WP na chwile obecną nie jest w stanie samodzielnie obronić kraju przed Rosją, czy Niemcami (tak, wiem, że NATO itd, ale fakt jest faktem), przynajmniej fajnie się ogląda.

Wymagany angielski w stopniu wyższym od gimnazjalnego, chociaż można się chyba dużo domyśleć po filmie o czym mówią

Może kogoś zaciekawi.

Cytat:

BOA (Biuro Operacji Antyterrorystycznych) Komendy Głównej Policji jest centralną komórką organizacyjną Policji m. in. ds. wykrywania i zwalczania terroryzmu, zajmującą się zwalczaniem przestępczości zorganizowanej, konwojującą najgrożniejszych przestępców w tym ekstradowanych, dokonującą zatrzymań najniebezpieczniejszych ludzi i inne.



enjoy!





Huzarzy Śmierci

konto usunięte2012-08-30, 16:54
Troszkę o mało znanym a jakże zasłużonym w walce z bolszewikami, niepokornym dyonie - Huzarzy Śmierci.





Film zawiera jedną nieprawdziwą informację odnośnie tego iż Huzarzy Śmierci nie brali jeńców.

Jeżeli kogoś zainteresował temat to polecam:

rejtan.eu/index.php/Aktualnosci/Z-kraju/Huzary-Smierci.html

Polskie Roswell

konto usunięte2012-08-26, 19:23
Obecnie o tajemniczych wydarzeniach pamiętają tylko nieliczni świadkowie. Co naprawdę stało się pewnej mroźnej, styczniowej nocy w gdyńskim porcie? Na Bałtyku tej nocy szalał sztorm. Siła wiatru dochodziła do 8 stopni w skali Beauforta. W porcie na nocnej zmianie pracowało kilkadziesiąt osób. Zbliżała się godzina 5:00. To trwało kilka sekund. Nagle na niebie coś zabłysło. Spory, różowy lub czerwony przedmiot z rozgałęzioną, ognistą smugą wpadł do wody. Nad falami jeszcze długo unosiła się para... Jesteśmy przekonani. - mówi Bronisław Rzepecki, koordynator Grupy Badań Niezidentyfikowanych Obiektów Latających, najbardziej kompetentny znawca problemów UFO w Polsce - że wówczas nad Gdynią doszło do katastrofy statku kosmicznego. Do katastrofy w Gdyni doszło 21 stycznia 1959 roku. Pierwszy artykuł na ten temat pojawił się po tygodniu. Dlaczego tak późno ? Czyżby komuś zależało na utrzymaniu informacji w tajemnicy.




Zdjęcia te pochodzą od naocznego świadka, któremu udało się sfotografować dziwny obiekt jak spada do morza. Pierwsze zdjęcie przedstawia smugę dymu. Jest to chyba moment jakiejś usterki. Natomiast drugie zdjęcie zostało wykonane jeszcze gdy pojazd nie miał żadnych kłopotów z lotem.

23 stycznia do redakcji "Wieczoru Wybrzeża" rano zadzwonili Włodzimierz i Jadwiga Płonczkier, pracownicy POSTI w Gdyni. Powiedzieli, że o godzinie 6:05 rano zauważyli nadlatujący nad miasto od północnego zachodu talerz. Był duży, koloru pomarańczowego o różowych brzegach. Zawisł nad miastem na kilkanaście sekund. Później ukazał się artykuł zatytułowany "Portowcy opowiadają o tajemniczym przedmiocie". Można było w nim przeczytać: "Pierwszym, który oficjalnie zgłosił w Kancelarii Miejskiej MO swoje spostrzeżenia był pracownik portu, Jan Blok. - Ja i pięciu moich kolegów pracowaliśmy w tym czasie w ładowni (...) Ten dźwięk przypominał raczej zgrzyt, powstały na skutek tarcia metali. - Dźwigowy Władysław Kuczyński dodał, że "coś" było długości około metra, raczej półkoliste niż okrągłe, najpierw różowe, później coraz bardziej czerwieniejące. Woda wytrysła na wysokość 1,5 metra." Dzisiaj bardzo trudno trafić do ówczesnych świadków. Wielu z nich nie żyje, inni opuścili wybrzeże. Udało się skontaktować z emerytowanym pracownikiem portu - Stanisławem Kołodziejskim. Pan Stanisław bardzo dobrze pamięta tamtą noc. Pracował wtedy na najwyższym w porcie dźwigu, stojącym w pobliżu Basenu Polskiego. Wszystko widział dokładnie. Miałem wtedy 30 lat - wspomina - Nagle zrobiło się widno, coś płonącego wpadło do basenu. Pobiegłem na statek "Jarosław Dąbrowski", zwróciłem się do lukowego z pytaniem, czy coś widział. Potwierdził. To było wielkości dwustulitrowej beczki! A jednak okazuje się, że coś wydobyto z gdyńskiego basenu portowego. Inż. Alojzy Data, do dziś pracujący w porcie, dokładnie przypomina sobie wygląd znaleziska.

Był to walcowaty pojemnik jakby z folii szklanej - wspomina inżynier - wypełniony rdzawą cieczą o wiele cięższą od wody. Nasze laboratorium bardzo bało się sprawdzić ten pojemnik. Wie pani, po wojnie dno morza usiane było różnymi świństwami. Podejrzewano, że to może być iperyt albo fosgen. Problem został rozwiązany w bardzo prosty sposób: natychmiast pojawił się pracownik Urzędu Bezpieczeństwa, który zabrał znalezisko. I tyle je widzieliśmy. W zachodnich książkach na ten temat powoływano się na zaznania strażników portowych, którzy to widzieli na plaży istotę w dziwnym uniformie, ze spaloną twarzą i włosami. Istota ponoć mówiła nieznanym językiem. Podobno zabrano ją do szpitala uniwersyteckiego, gdzie stwierdzono u niej inny system krążenia i inne organy wewnętrzne. Po kilku dniach istota zmarła po zdjęciu bransoletki z jego ramienia. Niestety nie podano nazwisk relacjonujących to osób, co uniemożliwia sprawdzenie tego, a mało kto uwierzy takim zeznaniom bez żadnych dowodów. Katastrofa UFO w Gdyni czyżby rodzime Roswell ? Z piskiem ocierających się o siebie blach, otoczony czerwonym światłem i ciągnący za sobą długi ogon płomieni, wpadł do spokojnej wody potężny bolid. W kilka sekund później znów było ciemno i tylko duże fale świadczyły o tym, że coś się wydarzyło. Dochodziła 6 rano 21 stycznia 1959 roku. Następnego dnia "Wieczór Wybrzeża" powołując się na relacje naocznych świadków, na pierwszej stronie zamieścił informację o katastrofie nieznanego pojazdu nad Gdynią tej oto treści:

Zobserwowany obiekt był dużych rozmiarów i miał kształt koła. Talerz ten był koloru pomarańczowego, jego brzegi zabarwione były na różowo. Obiekt nadleciał od strony miasta i wykonując gw🤬towny manewr, jakby chciał uniknąć rozbicia sie a ląd, spadł prawie pionowo do wód portu. W ubiegłym roku telewizji japońskiej i Bronisławowi Rzepeckiemu, badaczowi zjawisk UFO, udało się odszukać dwóch świadków tego wydarzenia - pracowników portu, dźwigowych: Stanisława Kołodziejskiego i Władysława Kuczyńskiego, którzy potwierdzają ten opis. Ale wróćmy do tamtych dni. Miasto huczało od plotek. I nagle tropiący niecodzienne wydarzenie dziennikarze zamilkli. Najwyraźniej ktoś, kto miał wpływ na publikacje prasowe, skutecznie "odradził im" dalsze zajmowanie się tą sprawą. Ponieważ jednak zbyt wielu świadków widziało katastrofę, trzeba było zrobić coś, co w sposób naturalny zakończy sprawę. Za zgodą władz portu ekipa nurków przeprowadziła poszukiwania w wodach portowego basenu, ale niczego szczególnego nie wykryła. Może poza kawałkiem metalu, który w żaden sposób nie przypominał cześci jakiegokolwiek pojazdu latająceo. Powstaje pytanie, dlazcego zacierano slady w sposób tak nieprofesjonalny? Wystarczyło przecież podać do wiadomości publicznej, że był to meteoryt lub część jakiegoś samolotu, którego nie można pokazać ze względu na tajemnicę wojskową. Wszystko byłoby dobre, prócz nagłego milczenia, dającego podstawę do wszelakich plotek i mobilizującego ciekawskich do dalszych poszukiwań. Tymczasem okazało się, że cały incydent gdyński miał "drugie dno".

Bronisław Rzepecki próbując dzisiaj wyjaśnić tajemnicę zdarzenia w gdyńskim porcie, natknął się na zachodnie źródła, które wtedy podawały m.in.: W kilka dni po upadku obiektu do basenu portowego Gdyni strażnicy portowi napotkali dziwną postać płci męskiej, która całkowicie wyczerpana czołgała się po plaży. Istota ta nie mówiła w żadnym znanym języku i była ubrana w jakiś ouniform. Część twarzy i włosy miała spalone. Zabrano ją do szpitala uniwersyteckiego i tam poddano ją badaniom. Okazało się, że tajemniczego przybysza nie można rozebrać, bo rozcięcie uniformu zrobionego z materii podobnej do jakiegoś cienkiego metalu wymagało użycia specjalnych narzędzi. W trakcie badań lekarze ku swojemu zaskoczeniu stwierzdili, iż istota ma zupełnie inny układ narządów wewnętrznych niż czlowiek, a jej krwiobieg biegnie poprzecznie do ciała na kształt swoistej spirali. Ponadto liczba palców u rąk i nóg była różna od naszej (ale raport nie precyzował, jaka). Istota żyła dopóty, dopóki miała na ręku bransoletę. Gdy ją zdjęto, umarła. Wspomniane już źródła twierdziły także, że kiedy tajemnicza istota przebywała na terenie szpitala, został on zamknięty i otoczony przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Bronisławowi Rzepeckiemu udało się ustalić, że agencje zachodnie opierały swoje relacje na doniesieniach spotkanego w Londynie byłego pracownika tego szpitala. Do dzisiaj pozostaje tajemnicą, co stało się z ciałem pozaziemskiej istoty. Jedni twierdzą, że po zakończeniu wstępnych badań wywieziono ją samochodem chłodnią do ówczesnego ZSRR. Biorąc pod uwagę, że całe zdarzenie miało miejsce 1959 roku, kiedy wszystkie tego typu sprawy niezmiennie kończyły się "współpracą z ZSRR" jest to najprawdopodobniejsza hipoteza. Inni uważają, że ten KTOŚ nadal spoczywa w jakimś inkubatorze na terenie jednego z naszych szpitali lub laboratoriów wojskowych. Mogło się bowiem zdarzyć i tak, że z obawy, by transport nie zakłócił śpiączki istoty, pozostała u nas.

Piszę "śpiączki", bowiem sprawa fizycznej śmierci istoty - jak wszystko w tym zdarzeniu - nie jest ostatecznie przesądzona. Wielu zachodnich badaczy twierdzi, że to, co nazwano śmiercią istoty, jest w gruncie rzeczy jedynie swego rodzaju letargiem, z którym ziemska medycyna nie potrafi sobie jeszcze poradzić. W całej sprawie pozostaje oczywista wątpliwość: czy mamy tu doczynienia z prawdziwym polskim wypadkiem typu Rooswell, czy też wszystko pozostaje wytworem ludzkiej fantazji. To, co zaobserwowali świadkowie, mogło być np. meteorytem lub zwykła katastrofą lotniczą, do której nie chciały się przyznać władze. Tajemnicza istota mogła być poranionym pilotem, a strój jakimś eksperymentalnym skafandrem. Mogło tak być, gdyby nie fakt , że na opis tego wydarzenia natknął się przez przypadek, całkiem niedawno, pewien oficer. Korzystając przy robieniu doktoratu ze zbiorów biblioteki Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lotniczych w Dęblinie - także z tajnych raportów - znalazł w jednym z nich opis gdyńskiej historii i znalezienia człekopodobnej istoty oraz informację, że przechowywana jest ona w inkubatorze w stanie śpiączki! Oczywiście wojsko zbywa milczeniem pytania o ten raport. Nikt jego istnienia nie potwierdza, ale i nikt nie chce w sposób jednoznaczny zaprzeczyć. I ten ślad jest istotną przesłanką, by całe zdarzenie traktować poważnie

Szpakowski i koreańskie nazwiska

konto usunięte2012-08-24, 2:29
"Jak to mówią młodzi ludzie masakracja"


Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem