📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 11:53

#polityka

Kapitalim na świecie

konto usunięte2013-10-07, 13:15
Obecne rozczarowanie społeczeństw wciąż rosnącym podziałem dychotomicznym, zwiększającą się liczbą ludzi ubogich – wyzwala wizje lepszej przyszłości i rodzi różnorodne jej projekty. Utopia – czyli „projekt lub przedstawienie idealnego ustroju politycznego, funkcjonującego na zasadach sprawiedliwości, solidarności i równości”- istniała prawdopodobnie od zarania dziejów. Ludzie zawsze marzyli o lepszym świecie. W dalszym ciągu utopia nie traci nic na swej aktualności i jest obecnie szczególnym obiektem ożywionego dyskursu – wręcz przeżywającym swój kolejny renesans. Implementację utopii rozważa się w różnych formach i modelach społeczno-politycznych. Widoczna jest częściej na płaszczyźnie „oddolnej”, niż na konkretnych działaniach „odgórnych”.

Władza i kapitał światowy znajdują się obecnie w rękach nielicznej grupy osób. Taka sytuacja zmusza społeczeństwo do refleksji nad istniejącym ładem społeczno-ekonomicznym i politycznym. Dzisiaj – praktycznie na całym świecie – obowiązuje jeden model gospodarczy. W Ameryce Łacińskiej nazywa się go neoliberalizmem, we Francji „dzikim kapitalizmem”, a najczęściej nazywany jest po prostu – „globalizacją”.[1]Wszystkie te pojęcia odzwierciedlają tą samą doktrynę, która polega na podporządkowaniu reguł gry rynkowej, gospodarki światowej i ograniczeniu roli państwa. Wstępne obietnice – mówiące, iż wzrost gospodarczy przyczyni się do poprawy jakości życia wszystkich obywateli - okazały się puste. Zamiast zwiększenia ogólnego dobrobytu, zwiększyły się jedynie dysproporcje między biednymi a bogatymi. Dlatego dyskurs o państwie idealnym – ze sprawiedliwym systemem społeczno–gospodarczym i politycznym, troszczącym się o wszystkich swoich obywateli – jest coraz bardziej ożywiony – praktycznie na wszystkich kontynentach naszego globu. Dążenie do lepszej przyszłości nie ogranicza się jedynie do płaszczyzny werbalnej – dotyczącej tworzenia jego konstruktu – ale również zaznacza się w formie ostrzejszej, polegającej na zwiększaniu ilości i natężenia wystąpień zbrojnych, wybuchów rewolucji przeciwko systemowi wyzysku, i dyktaturze. Wzrost liczby ludzi ubogich jest problemem na skalę globalną. „Niewidzialna ręka rynku” sprawdziła się dla niewielkiej liczby mieszkańców Ziemi – kosztem znacznej większości. Powyższą sytuację dokładniej zobrazują przytoczone poniżej dane statystyczne:

„W połowie 2010 roku bogactwo świata oceniano na 111,5 biliona $, z tego 38% było w rekach 11,2 mln. mieszkańców Ziemi dysponujących minimum 1 milionem $. Stanowią oni 1,2 promila mieszkańców Ziemi. Dla pozostałych, tj.ok.6 790 mln. mieszkańców, pozostało 62% tego bogactwa.”[2]

Skutek takiego stanu rzeczy odbija się bezpośrednio na kondycji zdrowotnej biedniejszej części społeczeństwa. Niedożywione, lub bardzo źle odżywiające się osoby, to już nie tylko bezdomni i/lub bezrobotni, to również coraz liczniej, osoby otrzymujące minimalne wynagrodzenie. Czyż w takiej sytuacji nie marzy im się utopia – wizja szczęśliwego, dostatniego i sprawiedliwego państwa?

Współczesny świat dostrzegł prawdziwe oblicze neoliberalizmu i kapitalizmu, które niesie za sobą łamanie praw człowieka, (Chile, Argentyna) agresję i reżim. W krajach neoliberalnych stery nad gospodarką, a nawet polityką państwa, przejęły wielkie korporacje. Społeczeństwo, a nawet rządy poszczególnych państw, posiadają coraz mniejsze wpływy na losy świata – a tym samym na swoje własne. Narzędzie gospodarki – jakim miał być (i jest nadal) kapitalizm – uległo wyalienowaniu i działa przeciwko społeczeństwu, służąc jedynie nielicznym. Obecne, rosnące ogólnoświatowe niezadowolenie z nieudolności rządzących, którym obojętne są losy obywateli, rodzi fale sprzeciwu i wywołuje dążenia do zmiany systemu i polityki gospodarczej .

Wraz z rozwojem przemysłu, świat w Europie i Ameryce cywilizował się i powstała liczna klasa średnia. Ludzie pracy budowali sobie domy, wygodnie i spokojnie żyli z pracy – co 100 lat wcześniej mogło być uznawane za utopię. A ta utopia się zmaterializowała. Wymyślono nawet emerytury dla osób niezdolnych już do pracy z powodu spadku sił witalnych, renty dla osób chorych, zasiłki dla matek z dziećmi i bezrobotnych. Jednak obecnie właśnie jesteśmy świadkami tego jak ta cywilizacja się sypie: praca nie jest już dobrem pewnym – stąd i możliwość utrzymania domu jest niepewna - co się wielu ludziom niestety ziściło, a możliwe, że kolejne osoby będą tracić dorobek swego życia… Widać już, że nie zahamuje tej degrengolady nic, jeśli nie będzie nowej utopii, zdolnej dać ludziom pracy nadzieję na lepsze jutro, owszem, ale i lepsze dziś, od razu, już. Oczywiście krezusi tego świata muszą zrezygnować na rzecz tej idei ze znaczącej części swoich zysków, na rzecz ludzi pracy, rzemieślników, drobnego handlu, w większości ludzi kultury, nauki i innych – według hierarchii potrzeb. Tą nową ideą zdolną postawić świat na nogach, a nie jak to jest obecnie – na głowie, mógłby być dochód gwarantowany. [3]

Po analizie i syntezie różnorodnych historycznych modeli utopii, chcę dokładnie zapoznać się z tymi, których projekty dopiero powstają . Współczesne utopie są najważniejsze, gdyż bez nich – czyli wyraźnego programu na przyszłość – nie może być zmian, nie może być poprawy ani postępu.

Nasuwają mi się liczne wątpliwości. Czy powinniśmy raczej takich wizji się wyzbywać, czy to są tylko nierealne mrzonki, czy może wystarczy poddawać je pewnym korektom – dostosowując do wymogów i realiów obecnych czasów? Czy mają możliwość powodzenia obecne próby rozwiązań istniejących kryzysów gospodarczych, politycznych i ekonomicznych – innymi słowy - współczesne projekty „naprawy świata” ? Czy utopia musi pozostać li tylko – „utopijnością”?[4]

Jestem przekonany, że tak nie jest. Sporo rzeczy, które dawniej wydawały się nieosiągalne – wręcz niemożliwe – obecnie są „oczywistą oczywistością”.

Dobrze obrazują to słowa Truman’a Capote: „W dzisiejszych czasach poranna utopia staje się rzeczywistością popołudnia”…

[1] wyborcza.pl/1,75515,2362077.html

[2] Zob. A. Karpiński, Prywatna własność środków produkcji. Od ojcobójstwa do syna marnotrawnego, s. 6 Gdańsk 2010

[3] faz.net/s/Rub0B44038177824280BB9F799BC91030B0/Doc~E508A466D05324C1081C...

[4] Zob. A. Karpiński G. Miądlikowska , Utopijność utopii w filozofii i nauce współczesnej

Wolność czy prowizorka?

konto usunięte2013-10-07, 10:14
Swoją gadką o tym, że gdyby HGW została odwołana, uczyni ją komisarzem – Tusk po raz kolejny w ciągu dwóch kadencji pokazuje, że jego demokracja i demokracja PO to czysta oligarchia. Prawo ma służyć nie społeczeństwu, nie większości, ale wybranej elicie. Oczywiście każda elita ma to do siebie, że wokoło ma wierne pieski, które ujadają i gryzą każdego, kto przejawia inny obraz rzeczywistości. Bycie takim pieskiem, to jednak żadna łatwizna – trzeba być zawsze wiernym i zawsze na zawołanie – 24/7/365.

Sam doświadczyłem takiego zachowania – gdy robiłem po 12 godzin było dobrze, gdy poprosiłem o dzień wolnego, usłyszałem, że jestem nierobem i pasożytem. Piesek – zwany popularnie lemingiem, MUSI być zawsze na straży. To właśnie takie lemingi gasiły onegdaj w zarodku wszelkie rewolucje robotnicze, choć popierały zniesienie chociażby monarchii. Jak pisał jeden z mądrych publicystów w swej kultowej już książce – rewolucja jest dla klasy średniej, by wybiła się nad klasę wyższą. Gdy rewolucję wywoła jednak lud i dojdzie do władzy, to zaraz znajdą się lemingi, które naprowadzą rewolucję na odpowiedni tor – Wandea, Kronsztad, to wszystko wskazuje, że rewolucja nie ma być dla ludzi. Już w średniowieczu, gdy Masław tworzył państwo polskie bez obcych wpływów, gdzie rodzima wiara i chrześcijaństwo obrządku słowiańskiego miały współistnieć dla ludzi każdego stanu, znalazł się piesek o imieniu Kazimierz, kierowany przez cesarstwo i za pomocą potężnej armii cesarskiej (wtedy w zasadzie nazwa Niemcy było tylko potocznym określeniem) rozbił odradzające się polskie państwo w pył. Jak został oceniony? Jak inny zdrajca ojczyzny. Stanisław został świętym i patronem kraju – co widać do dziś, bo skoro mu patronuje taki „święty” – tak wierny Sasom i innym cesarskim Kazimierz otrzymał miano Odnowiciela. Odnowiciela polskiej zależności od wielkiego brata.

Dziś nie dziwi, że polscy politycy jak przydrożna prostytutka szukają oparcia to w Niemcach, to w USA. My przecież musimy mieć PANA. Nie dało nic, że 123 lata nie mieliśmy narodu, a nasze dokonania są dziś nazywanymi dokonaniami niemieckimi, bądź rosyjskimi. Nie ważne, że Dmowski, czy Piłsudski szukali wsparcia po obu stronach granicy, by popaść w autorytaryzm, ksenofobię. Nie ważne, ze po 1944 wpadliśmy pod wpływy ludobójcy z Gruzji, potem zaś działaliśmy na rozkazy Moskwy – vide rok 1968.

Mało tego, teraz militarnie oddajemy się USA – największemu ludobójcy w historii, który właścicieli ziemi bądź wyrżnęli, bądź zamknęli jak jakieś bydło w rezerwatach, skąd wyjść mogą tylko jednostki wskazujące na postępującą lemingozę. Kraj, który swoich obywateli dzielił na białych panów i czarno – żółte przedmioty. Kraj, który swoimi pieniędzmi i rękoma CIA szkolił Saddama, Bin Ladena, by potem ogłosić ich zdrajcami i zamordować w sposób hańbiący człowieka. Owszem nie byli to ludzie o złotych sercach – mówimy o patologii, ale USA tą patologię stworzył, zresztą jak każdą inną na tym świecie. I finansował również Hitlera by doszedł do władzy, a do wojny włączył się wyłącznie dla własnych zysków pozwalając wpierw zmasakrować nieświadomych Hawajczyków. Dziś temu krajowi pomagamy wyżynać Irakijczyków i Afgańczyków, gdzie zaatakowaliśmy te kraje w sposób bezprawny, a teraz jak mówi Leszek Miller, podobno przywódca największej partii lewicowej, należy wziąć udział w wojnie z Syrią.

Czy wobec takiego układu, gest Tuska – by po zniesieniu HGW ze stołka prezydenta stolicy, posadzić ją na stołku komisarza – ma jakieś znaczenie dla naszej „demokracji”? „Demokracji”, gdzie nawet samorząd powstał odgórnie, centralnie. I czasem rozumiem rozpacz ludzi mówiących na Tuska – komuch. Bo z tym kojarzy się jego polityka, z nieudolną polityką oligarchii – mylnie zwanej socjalizmem, tylko dlatego, że kilku ludzi przejęło ster władzy i czyniło niemal wszystko wbrew woli społeczeństwa. Trzydzieści lat temu Wałęsa, Kaczyński, Tusk, Borusewicz walczyli o prawa związkowe i prawdziwy oddolny wybór obywatela. Dziś to zostało zdeptane ich butami.

Niemiecki bilboard polityczny

konto usunięte2013-09-23, 19:02
Bilboard wyborczy niemieckiego polityka przerobiony następnie przez gości z tumblr


No i mój osobisty faworyt

Wateproof - Gaz (G)łupkowy.

konto usunięte2013-09-16, 14:23
Gaz łupkowy - jak to się robi w Polsce (fracking in Poland)



Wielkie podziękowania dla autorów tego materiału Ronana Lynch'a oraz Adama Dzienisa. "Wateproof" (org. tytuł) ukazuje w jaki sposób i dlaczego poszukuje się gazu niekonwencjonalnego w Polsce. Jakie to ma obecnie znaczenie dla zagranicznego przemysłu gazowego i naftowego oraz jakie niesie za sobą ryzyko. Polecam wszystkim - z tym trzeba się zapoznać.
Podpisz petycję:
Petycja.

To ma byś myślenie z uwzględnieniem przyszłości?
Przyszłość następnych pokoleń nie jest wcale brana pod uwagę!
Dla tych zdrajców, krótko wzrokowców liczy się tu i teraz.
Egoistyczne świnie, patrzą jak tu się tylko nachapać.

Smutną przyszłość niesie polityka idiotów.
A wizja świata z filmu Mad Max czy gry Fallout nabiera bardziej realnych wymiarów.
Pętle z krawatów powinny zacząć zaciskać się już teraz.

Ich Dwoje - Czemu

konto usunięte2013-09-16, 11:36


Krótka, zwięźle i na temat...

Polska neo-kolonią – wywiad z prof. Witoldem Kieżunem

konto usunięte2013-09-02, 14:37
Ciekawy wywiad z prof. Witoldem Kieżunem odnośnie cwanej rekolonizacji Polski ( i nie tylko) przez bogacące się państwa zachodnie. Mówi, jak jest. Warto przeczytać.



- Pakiet klimatyczny jest korzystny dla zachodu Europy, który kombinuje, by eksploatować kraje Europy Środkowej. To mają być neo-kolonie. Temu służy likwidacja polskich banków, ciężkiego przemysłu i handlu – z profesorem Witoldem Kieżunem rozmawia Krzysztof Świątek.

- Głosi Pan pogląd, że Polska podlega rekolonizacji. Na czym ona polega, kto realizuje tę koncepcję i jakie będą jej skutki?

- Problem rekolonizacji znam o tyle dobrze, że przez 10 lat prowadziłem jeden z największych programów ONZ modernizacji krajów Afryki Centralnej. I miałem możliwość zorientowania się jak wygląda polityka wielkiego kapitału w stosunku do dawnych krajów kolonialnych. Kiedy stawały się wolne, z reguły odzyskiwały dostęp do źródeł surowców, a także przedsiębiorstw znajdujących się wcześniej w rękach kolonizatorów. W II połowie lat 80. rozpoczęła się olbrzymia akcja rekolonizacji. Kapitał międzynarodowy „oświadczył” mieszkańcom Afryki: macie niepodległość, swoje państwa, natomiast my wykupimy wasze przedsiębiorstwa, głównie zajmujące się eksploatacją złóż minerałów, ale także uprawą kawy, herbaty czy egzotycznych owoców. Wy będziecie prowadzić małe i średnie firmy, pracować na roli i oczywiście kupować nasze towary, bo sami, niewiele produkując, zostaniecie zmuszeni do importu.

Na przełomie lat 70 i 80. rozpoczyna się rewolucja informatyczna. Pojawia się możliwość tworzenia potężnych imperiów gospodarczych, które zyskują szansę oddziaływania na cały świat. To stworzyło kapitalną okazję do rekolonizacji. Jedna grupa kapitałowa mogła przejąć np. kopalnie w Kongo, Rwandzie i Ugandzie. Przerażająca stopa korupcji w Afryce ułatwiała niezwykle tani zakup. Ta akcja, akceptowana przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, niesłychanie się rozwinęła.

- Skutki polityki wielkiego kapitału widział Pan w Rwandzie.

- Znam podłoże konfliktu rwandyjskiego. W moim projekcie pracowało 56 osób, w tym 45 Murzynów, z których tylko dwóch przeżyło. Resztę zamordowano. Cały konflikt był olbrzymią akcją kapitału amerykańskiego. Kiedy na początku lat 60. Rwanda i Burundi odzyskały niepodległość, władzę opanowali Tutsi. Później w Rwandzie doszło do rewolucji i władzę przejęli Hutu, a większość Tutsi uciekła do Ugandy. Okazało się, że uciekinierzy z Rwandy reprezentowali wyższy poziom, niż ludność miejscowa, opanowali więc władzę w wojsku. I wtedy doszło do porozumienia z amerykańskim kapitałem zbrojeniowym – dacie nam na kredyt broń, a my uderzymy na Rwandę, a potem przez Burundi dojdziemy do Zairu, który jest najbogatszym krajem zasobnym w minerały, diamenty i uran. Zair był wtedy opanowany przez kapitał belgijski i francuski, a chciał tam wejść kapitał amerykański. Wszystko rozgrywało się na moich oczach. Amerykanie przekazali sprzęt do Ugandy i ta rozpoczęła wojnę. Rwanda miała gorsze uzbrojenie radzieckie. Ewakuowano mnie w momencie, kiedy mój zastępca został zamordowany, a armia ugandyjska była 20 km od stolicy Rwandy. Hutu, w odwecie zaczęli mordować miejscowych Tutsi. Tutsi z Ugandy zdobyli Rwandę, przeszli pokojowo przez Burundi – cały czas opanowane przez Tutsi – i ruszyli na Zair. W tym kraju wymordowano 500-600 tys. ludzi i region został opanowany przez kapitał amerykański i brytyjski. Dziś kontroluje on całą Afrykę centralną.

- W jaki sposób przeniesiono pomysł na rekolonizację Afryki tak, by objęła naszą część Europy?

- Sytuacja Afryki była interesująca ze względu na surowce, ale przedstawiciele kapitału światowego zdawali sobie sprawę, że tam robotnik, a nawet inżynier jest słabo wykwalifikowany. Kocham Murzynów, są sympatyczni, mili, ale mają jedną wadę – brakuje im zmysłu do systematycznej pracy. Kultura afrykańska zrodziła się nie z pracy, a z zabawy. W Burundi są np. lasy bananów, z których można zrobić zupę, piwo czy chleb. Jeszcze w latach 30. po ulicach Bużumbury biegały daniele, wystarczyło z łuku strzelić, nie trzeba było pracować. Mieszkańcy wyżywali się w zabawie i to zostało do dziś. Uroczystości zaręczyn i ślubu trwają wiele dni.

Tymczasem Polska dysponowała kadrą wykwalifikowanych inżynierów i robotników. Wedle źródeł amerykańskich, w 1980 roku znajdowała się na 12. miejscu jeśli chodzi o wielkość produkcji. Pojawia się więc kolejna fantastyczna okazja dla światowego kapitału zdobycia atrakcyjnego rynku. I rusza George Soros. To jeden z 10 najbogatszych ludzi na świecie, dorobił się na spekulacjach giełdowych.
Polska jest otwartym krajem, w którym znaczna część młodszej kadry przywódczej przebywała w USA na stypendiach. Jest wielu Cimoszewiczów, Kwaśniewskich, Rosatich, Balcerowiczów. Leszek Balcerowicz uzyskał tytuł MBA na Saint John’s University. Decyzja – zaczynamy w Polsce. Wielki reprezentant światowego kapitału George Soros przyjeżdża w maju ’88. Spotyka się z Rakowskim i Jaruzelskim. Natychmiast tworzy za miliony Fundację Batorego stawiając jako cele: otwarte społeczeństwo i otwarty rynek. Niedługo później NBP tworzy 9 banków komercyjnych z partyjnym kierownictwem. Zaczyna się I etap tworzenia tzw. przedsiębiorstw nomenklaturowych. Soros opracowuje program w oparciu o tzw. konsensus waszyngtoński. Zakłada on otwarcie granic, możliwość dużego importu i jak najdalej idącą prywatyzację. Bazuje na koncepcji neoliberalizmu Miltona Friedmana, absolutyzującą wolny rynek, w której państwo nie ma nic do gadania. Soros sprowadza Sachsa, który jest finansowany przez Fundację Batorego.

- Sachs spotyka się ze strategami Solidarności.

- W maju ’89 roku idzie do Geremka. Geremek przyznaje, że nie ma zielonego pojęcia o ekonomii. Jadą do Kuronia na Żoliborz. Kuroń nie zna angielskiego, więc zapraszają Liptona, który pracuje w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, a jednocześnie w redakcji „Gazety Wyborczej”. Kuroń powtarza, że wszystko na pewno wyjdzie i poleca Sachsowi opracowanie programu. Jadą do „Gazety Wyborczej”, gdzie jest komputer i do rana Lipton z Sachsem opracowują program. Biegną do Michnika, który też wyznaje, że nie ma zielonego pojęcia o ekonomii. Ale decyduje się napisać artykuł: „Wasz prezydent, nasz premier” i zobowiązać rząd do realizacji programu. Nie odkrywam niczego nowego. Wszystko jest w książce Jeffreya Sachsa: „Koniec z nędzą. Zadanie dla naszego pokolenia”. Później Sachs spotyka się z OKP w sejmie…
- …większość posłów też nie ma wiedzy ekonomicznej…

- Aleksander Małachowski przyznał później: „Byliśmy jak barany”. Powstaje pytanie: kto ma realizować tę koncepcję? Jako pierwszy brany jest pod uwagę Trzeciakowski, który odmawia. Nie zgadzają się także Józefiak i Szymański. Wtedy Stefan Bratkowski stawia moją kandydaturę. Ja jestem w Burundi, gdzie nie ma ambasady, dlatego dzwoni ambasador z Kenii, ale nie umie sprecyzować o jaką propozycję chodzi. Brakowało mi roku do zakończenia realizacji 10-letniego programu, stąd odmawiam. Wtedy Kuczyński ni stąd, ni zowąd łapie Balcerowicza. Co ciekawe, Balcerowicz robi doktorat w ’75 roku, a w ’89 nie ma jeszcze habilitacji. Kiedy pracowałem w Wydziale Zarządzania UW to nasi adiunkci musieli w ciągu pięciu lat zrobić habilitację. W przeciwnym razie byli zwalniani. Sprawa druga – Balcerowicz nie brał udziału w pracach Okrągłego Stołu. Po trzecie – nigdy w życiu niczym nie kierował. Dobór więc bardzo dyskusyjny. W tym czasie OKP tworzy komisję do stworzenia programu gospodarczego pod przewodnictwem prof. Janusza Beksiaka. I wtedy Mazowiecki stawia sprawę na ostrzu noża – albo oni, albo my. Zostaje Balcerowicz.

- Dlaczego inni nie chcieli jej realizować?

- Bo poza zdławieniem inflacji, skutkowała zniszczeniem państwowych przedsiębiorstw, likwidacją PGR-ów, masowym bezrobociem, a jednocześnie zalewem importu – importowaliśmy wówczas nawet spinki do włosów i makulaturę. Przyjeżdżam wtedy do Polski i widzę mleko francuskie na półkach. Kuzynka mówi mi, że jest propaganda, by nie kupować polskiego mleka, bo rzekomo butelki myje się proszkiem IXI. Pytam o „Mazowszankę”, którą zawsze lubiłem. Okazuje się, że nie ma. Można za to nabyć niemieckie wody mineralne. Chcę kupić krem do golenia Polleny. A trzeba pamiętać, że Szwedzi specjalnie przyjeżdżali do Polski po wódkę i polskie kosmetyki. Polleny też nie ma, jest Colgate. W końcu ekspedientka znajduje Pollenę w magazynie. Widzę, że jest trzy razy tańsza. Kobieta tłumaczy, że bardziej opłaca jej się sprzedawać droższy towar, więc polskiego nie wystawia. Krótko mówiąc, rozpoczyna się świadoma likwidacja konkurencji. Siemens kupuje polski ZWUT, który dysponuje wówczas monopolem na telefony w Związku Radzieckim. Niemcy dają pracownikom dziewięciomiesięczną odprawę. Wszyscy są zadowoleni. Po czym burzą budynek, całą aparaturę przenoszą do Niemiec i przejmują wszystkie relacje z Rosją. Likwiduje się „Kasprzaka”, produkcję układów scalonych, diod, tranzystorów, a nawet naszego wynalazku, niebieskiego lasera. Wykupuje się polskie cementownie, cukrownie, zakłady przemysłu bawełnianego, świetną wytwórnię papieru w Kwidzyniu. A my uzyskane pieniądze „przejadamy”.

- Największy skandal to jednak sprawa Narodowych Funduszy Inwestycyjnych.

- Kupiłem wtedy świadectwo NFI za 20 zł, wychodzę z banku i zatrzymuje mnie mężczyzna oferując za nie 140 zł. Okazało się, że posiadacz 35 proc. akcji miał prawo do podejmowania decyzji sprzedaży. NFI tworzyło ponad 500 najlepszych przedsiębiorstw. Wszystkie upadły albo zostały za grosze sprzedane. I potem te świadectwa były po 5 zł. Toczyły się procesy, m. in. Janusza Lewandowskiego, zakończony w zeszłym roku uniewinnieniem. Wszyscy porobili kariery, a Balcerowicz dostał Order Orła Białego i był kandydatem do Nagrody Nobla. To nie do wiary!
- Polska oddała banki, a sektor energetyczny przejmują firmy narodowe innych państw, np. szwedzki Vatenfall.

- Wcześniej TP SA przejął państwowy France Telecom. Podobnie działo się w Afryce. Wszystkie towary eksportowane z Europy albo Ameryki były bez porównania droższe. Kupiłem w Afryce volkswagena za 15 tys. dolarów, przyjechałem do Berlina, patrzę – kosztuje tylko 8 tys. Teraz także ceny artykułów przemysłowych są w Polsce dużo wyższe, zaś płace nieporównywalnie niższe. Na tym polega interes firm zagranicznych. Gdyby płace, żądaniem związków zawodowych, doprowadzono do poziomu wynagrodzeń za granicą, to koncerny przeniosłyby się do Rumunii, Bułgarii, na Białoruś, do Chin, a nawet do Afryki. Przecież Ford zlikwidował fabrykę pod Warszawą i otworzył ją w St. Petersburgu.

- Czy podobnie rekolonizowano inne kraje, które wychodziły z komunizmu?

- Tak, tę koncepcję zrealizowano w całej Europie Środkowej.

- Jak ocenia Pan aktualną sytuację Polski?

- Jest tragiczna. Suma długu państwa i długu prywatnego przekracza poziom dochodu narodowego. A dług rośnie, bo całe te 20 lat mamy ujemny bilans w handlu zagranicznym. Żyjemy wedle filozofii sformułowanej przez premiera Tuska – „tu i teraz”. Nie ma żadnego planu strategicznego.

- Czy limity emisji Co2 to pomysł na doprowadzenie do upadku polskiego przemysłu?

- Pakiet klimatyczny jest korzystny dla zachodu Europy, który kombinuje, by eksploatować kraje Europy Środkowej. To mają być neo-kolonie. Temu służy likwidacja polskich banków, ciężkiego przemysłu i handlu. To są ostatnie lata polskiego handlu. Tylko w tym roku Carrefour i Biedronka zamierzają otworzyć paręset nowych placówek.

- Czyli Polacy nie mają być właścicielami dużych firm?

- Taki jest cel. Polsce grozi poważny kryzys finansowy. Zagrożony jest system ubezpieczeń społecznych. Jak można było stworzyć OFE – kilkanaście zagranicznych firm, które biorą po 7,5 proc. prowizji? Należało powołać jedno polskie towarzystwo emerytalne, które tworzy fundusz inwestujący tylko w budowę wieżowców, duże przedsiębiorstwa i na tym zarabia. Tak jak ONZ, którego fundusz emerytalny jest właścicielem wieżowców w Nowym Jorku, których wartość idzie co roku w górę. Ale zagranicznym firmom ubezpieczeniowym dawać takie zarobki?!

- Dlaczego Niemcy zdecydowali się otworzyć swój rynek pracy?

- Jest zapotrzebowanie na konkretne zawody, m. in. informatyków, lekarzy oraz osoby do opieki nad ludźmi starszymi. Zarazem Niemcy prowadzą konsekwentną politykę. W latach 70. wyemigrowało paręset tysięcy Polaków, którzy mieli rodziny w Niemczech. Oni się zgermanizowali. Także część mieszkańców Dolnego Śląska ma już obywatelstwo niemieckie i praktycznie tylko wakacje spędza w Polsce, a pracuje w Niemczech. Zakładamy, że po 1 maja wyjedzie kolejne 400 tys. Polaków.

- Za granicą pracuje już 1,5 mln Polaków. Jakie będą konsekwencje masowej emigracji zarobkowej?

- Tragiczne. Zabraknie nam specjalistów i robotników wykwalifikowanych, a to ograniczy możliwości rozwoju. Najzdolniejsi wyjeżdżają i tylko niewielki procent z nich wróci. W tej chwili przysyłają jeszcze pieniądze do Polski, ale to się skończy, kiedy ściągną rodziny. A przecież wymieramy jako naród, bo statystyczna Polka rodzi 1,23 dziecka. W rekordowym tempie rośnie mocarstwowość i rola Niemiec, które już są 4. potęgą świata i ściągają najlepszych specjalistów, również z Polski.
Program Solidarności sformułowany na I zjeździe w Oliwie to była koncepcja samorządności – tworzenia samorządów przedsiębiorstw i samorządów zawodowych. Po ’89 roku udało się utworzyć 1500 spółek pracowniczych, które dziś świetnie prosperują. Ale na poziomie państwa projekt „S” odrzucono.
Prof. Witold Kieżun – teoretyk zarządzania, uczeń Tadeusza Kotarbińskiego, wykłada w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie; był żołnierzem AK i powstańcem warszawskim.

Link do artykułu: padre.info.pl/wywiady/item/358-polska-neo-kolonia-wywiad-z-prof-witold...

Porażka, tylko czyja?

SzaKaaL2013-08-27, 9:57
Witam. Chciałbym dziś poruszyć temat dla niektórych zapewne bolesny, a na pewno doprowadzający do dyskusji. Poniżej cytuję tekst napisany o tej sprawie przez jednego z członków Wiary Lecha która zostaje rozwiązana. Warto przeczytać..

Cytat:

Porażka, tylko czyja?

26.08.2013 na Walnym Zgromadzeniu członkowie Wiary Lecha podjęli decyzję o rozwiązaniu stowarzyszenia… Około 1000 członków w tym pięćdziesięciu, może więcej aktywnych – nie jak ja, dumny z członkowstwa i bierny z założenia. Podkreślić
u muszę, że nasz poznański kocioł to prawie 10 tysięcy miejsc!!!! a winna za Wszelkie zło jest – była WL (Wiara Lecha).

Wydawać się może, że to wygrana GW (Gazeta Wyborcza) i Władz jako takich.

Prezes nie chce być dalej liderem, ma dosyć represji, zastraszania jego i jego bliskich, nagonki Wyborczej… Jak to działa? – Niedawna afera z transparentem, na liście jest dwudziestokilkuletnia dziewczyna, antyterroryści wpadają nad ranem, skuwają w kajdanki, rzucają na podłogę… Demolują dom. Czego szukają? – oni wiedzą! Mama jeszcze nie ochłonęła!

Wice Prezes nie chce być na miejscu „szefa”. Nikt nie chce…

Nie jest tu ważne z kim będzie rozmawiał Klub czy Wojewoda, kto przejmie kontrolę nad listą wyjazdowiczów, kto to zorganizuje?

Pytam co dalej z tym wszystkim o czym gazety wolały nie pisać?!

Wiara Lecha jako stowarzyszenie, pod silnym naciskiem i przewodnictwem „Litara” opiekowała się kilkoma domami dziecka, „łysy bandyci” własnoręcznie remontowali pomieszczenia za pieniądze ze zbiórek WL, organizowali festyny dla pensjonariuszy tychże domów, zbiórki żywności i to jakie? !!!!

Członkowie WL dbali, czyścili i odnawiali groby powstańców wielkopolskich!

Przed świętami organizowano zbiórki dla rodzin powstańców Wlkp na Litwie i Białorusi… Za każdą z tych akcji stał Zarząd WL z Prezesem na czele!

W momencie jak sobie tak piszę do Was na stronach gazet już wrze…. A ja pytam tylko czy o taką Polskę walczyli nasi rodzice? Czy w imieniu chorej polityki „władza” ma prawo niszczyć TAKICH ludzi i takie organizacje?!

Kibol – synonim zła wpojony wszystkim przez dziennikarzy GW – w naszej poznańskiej gwarze to po prostu…….kibic!!!!!! Są zatem źli i dobrzy kibole, są pseudokibole jak i pseudodziennikarze, pierdzistołki, którzy ferują wyroki i kształtują poglądy odbiorców bez ruszania dupy sprzed komputera.

Rozwiązanie Wiary Lecha to wielki sukces tych, którzy nie rozumieją jak dalece się cofnęliśmy ! Nie wiem jak zakończyć ten felietonik… Litar wróć ! - tylko czy ja to powinienem krzyczeć?

robertt



Od siebie mogę jedynie dodać, że akcje opisane powyżej miały naprawdę miejsce i łatwo w necie informacje o tym zapewne odnajdziecie.

Do tych, którzy nadal o tym nie wiedzą: przestańcie słuchać tych bzdur w telewizji czy gazetach. Jedna wielka manipulacja faktami i kłamstwo. Osobiście telewizji nie oglądam, radia nie słucham ani gazet nie czytam. Ignorant? Wolę być ignorantem niż zombie bez własnych poglądów.

28 foteli za 300 000 złotych

konto usunięte2013-08-21, 13:36
By siedziało się lepiej!


P.S to mój pierwszy temat wiec hejty musowe

Nie o taką Polskę Walczyliśmy

Vof2013-08-16, 18:47
Witold J. Kieżun (ur. 6 lutego 1922 w Wilnie) – polski ekonomista, profesor nauk ekonomicznych, polski teoretyk zarządzania, przedstawiciel polskiej szkoły prakseologicznej, w ramach której rozwija prakseologiczną teorię organizacji i zarządzania, uczeń Tadeusza Kotarbińskiego i Jana Zieleniewskiego, żołnierz Armii Krajowej, podporucznik czasu wojny, uczestnik powstania warszawskiego, więzień sowieckich łagrów. Pracownik naukowy Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.





W 1931 przeniósł się z matką z Wilna do Warszawy. W czasie okupacji był szklarzem, szmuglował podziemną prasę. Od 1939 brał udział w działalności konspiracyjnej. Od 1944 jego mieszkanie było magazynem broni. Walczył w powstaniu warszawskim pod ps. „Wypad”. Służył w oddziale do zadań specjalnych „Harnaś” w batalionie Gustaw. Uczestniczył m.in. w akcji zdobycia Poczty Głównej (plac Napoleona, dziś Powstańców Warszawy), Komendy Policji (na Krakowskim Przedmieściu 1) i parafialnego domu kościoła Świętego Krzyża (Krakowskie Przedmieście 3). Samodzielnie wziął do niewoli 14 jeńców niemieckich (przy czym pozyskał 14 karabinów oraz 2000 sztuk amunicji). W sierpniu 1944 odznaczono go Krzyżem Walecznych. 23 września 1944 został odznaczony bezpośrednio podczas walk przez Bora-Komorowskiego Krzyżem Virtuti Militari, a w październiku 1944 roku awansował do stopnia podporucznika.

Po powstaniu uciekł z niemieckiego transportu wiozącego żołnierzy-powstańców do obozów jenieckich. Dostał się do Krakowa, nawiązał kontakt z tamtejszą AK. W marcu 1945 wskutek zdrady został aresztowany przez NKWD. Przesłuchanie odbyło się na Montelupich. Nie ujawnił żadnych nazwisk, nie przyznał się do swojej podziemnej działalności (wg zakazu ujawniania się wydanego przez gen. Okulickiego). 23 maja 1945 przewieziony poprzez Syberię do łagru sowieckiego w Krasnowodsku w Turkmeńskiej SRR (obecnie Turkmenistan), na obrzeżu pustyni Kara-kum. Tam doświadczył skrajnej formy wyczerpania. Chory na zapalenie płuc trafił do obozowego "szpitala", w którym podczas czteromiesięcznego pobytu przeszedł dodatkowo tyfus, dystrofię, świnkę, świerzb oraz beri-beri, skrajną formę awitaminozy[1].

Do kraju powrócił na mocy amnestii w 1946. Był jeszcze więziony przez Urząd Bezpieczeństwa. Po wyjściu na wolność rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytcie Jagiellońskim, które ukończył w 1949 (wcześniej, w okresie okupacji studiował na tajnym Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego).

Następnie pracował w Narodowym Banku Polskim. Był współorganizatorem Rewolucyjnego Komitetu Destalinizacji. W 1964 uzyskał stopień doktora w Szkole Głównej Planowania i Statystyki, a w 1969 habilitował. W 1971 został kierownikiem Zakładu Prakseologii Polskiej Akademii Nauk. Z funkcji tej usunięto go w 1973 z inicjatywy tamtejszej POP. Następnie był kierownikiem Zakładu Teorii Organizacji Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. W 1975 uzyskał tytuł naukowy profesora.

W 1980 wyjechał za granicę. Wykładał zarządzanie m.in. na Temple University w Filadelfii i na Uniwersytecie w Montrealu. Pracował w Burundi (Afryka Środkowa), najpierw z ramienia ONZ, później jako przedstawiciel Kanady. Utworzył w Burundi nowoczesną administrację.

W 1995 został profesorem Akademii Leona Koźmińskiego; doktor honoris causa tej uczelni, w 2012 otrzymał doctorat honoris causa Akademii Obrony Narodowej. Wykładał także m.in. w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku.

W 2005 był członkiem Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Objął funkcję przewodniczącego Rady Fundacji Ius et Lex. Jest członkiem honorowym PAN.

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem