#policjant

Krótki przegląd kryminalny listopada:

Świadek koronny Krzysztof P. ps. "Loczek" został zatrzymany i aresztowanypod zarzutem udziału w trzech zabójstwach.

Marcin K. ps. "Belmondziak", przyrodni brat stołecznego gangstera Rafała S. ps. "Szkatuła", jest poszukiwany listem gończym.

Mały świadek koronny Paweł P. ps. "Ramzes" został skazany za składanie fałszywych zeznań.

W internecie pojawiły się nagrania z zeznań świadka obciążającego prokuratora w sprawie tzw. "zbrodni miłoszyckiej", za którą niegdyś niesłusznie skazano Tomasza Komendę.

Na przełomie lat 90. i 2000 Arkadiusz Wełna miał przewodzić gangowi wymuszającemu haracze w Kaliszu.

Po zerwaniu z przestępczą przeszłością założył jednak własny klub sportowy, pomaga trudnej młodzieży, wychowuje sportowych mistrzów i sam zdobywa medale.

Zaproszono go nawet do Pałacu Prezydenckiego.

Od 1993 roku co najmniej przez 7 lat grupa 20 osób z Pomorza dokonywała brutalnych napadów rabunkowych w całej Polsce.

Ofiary przykuwali do kaloryfera, dlatego media okrzyknęły ich kajdankowcami.

Po latach wrócili do półświatka, uczestnicząc m. in. w strzelaninie w Wejherowie w 2009 roku.

Ostatni z kajdankowców wpadł w 2019 roku.

W latach 90. za lidera toruńskiego półświatka (ale nigdy nie uznanego za szefa gangu), uchodził Edward Ś. ps. „Tato”, bohater tzw. afery węglowej.

Gdy, on i jego kompani usłyszeli zarzuty, w Toruniu walkę o wpływy na gruncie wymuszeń haraczy i handlu narkotykami rozpoczęli jego dwaj podwładni - Adam R. ps. „Renifer” i Andrzej B. ps. „Banan”. Potem do konfliktu dołączyła kolejna grupa - Dawida B. ps. „Dawidek”.

W mieście dochodziło wtedy do pobić, zamachów bombowych, strzelanin, a w konsekwencji do zabójstw.

Większość uczestników tych wydarzeń na długie lata trafiła do więzienia, a po wyjściu część z nich - jak „Renifer” - bardzo szybko znów wpadła w ręce policji.

...próbuje zatrzymać złodzieja sklepowego.

Na meczu hokejowym

Jesse.Pinkman2021-10-28, 19:22
Policjant był akurat we właściwym miejscu i czasie.
Gangsterzy z grupy Mariusza M. ps. „Czarny”, chcąc uciec z rozprawy przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze, w marcu 2000 roku zdetonowali dwa granaty i ostrzelali antyterrorystów.

Świadek koronny chciał wydostać się przez okno.

Dwóch przestępców zginęło, kilku policjantów zostało rannych.