#pogotowie

Pogotowie ???

PLpunk2013-05-06, 0:52
Halo! Pogotowie?
- Nie... zakład pogrzebowy, w czym moż...
- Ojejej! Nie! Ja potrzebuję numer do pogotowia! Poda mi pan?
- Oczywiście... ale proszę się jeszcze zastanowić...
- Zastanowić?! Człowieku! Na litość boską, daj mi numer!!
- W porządku... w porządeczku... nie pali się... już wyciągam książkę...otwieram... szukam... szukam... oj!... upadła mi. Mam... szukam... ojej, znowu mi upadła... taaa..... gdzie ona się potoczyła...?

Jeśli było to tak c🤬jowo otagowane, że ja p🤬le.

Mniejszość narodowa

K................6 • 2013-03-06, 9:25
Autentyk będzie!
Zgłoszenie do wymiotów u cygana...chciałbym posłuchać tej rozmowy cygana z dyspozytorem medycznym!


W uwagach dyspozytor wpisał podejście wzywającego...mistrz!
Na pewno nie było, materiał własny

GITD poluje na karetki pogotowia

J................1 • 2013-02-12, 18:58
Pazerność ministra Sławomira Nowaka (39 l.) przekracza wszelkie granice! Jego podwładni zabrali się do karania mandatami kierowców karetek jadących ludziom na ratunek. Szef stacji Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie) tylko jednego dnia odebrał 61 wezwań z Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego, wystawionych za przekroczenie prędkości przez karetki. Teraz jego pracownicy boją się szybko jeździć, aby nie stracić prawa jazdy.


4 lutego dyrektor stacji Roman Filip otrzymał stos pism, w których GITD zażądała wskazania kierującego karetką przyłapaną przez fotoradar.

- Do każdego zdjęcia dołączono oddzielny list. Teraz na każdy muszę odpowiedzieć, marnując pieniądze przeznaczone na ratowanie życia ludzi. GITD żąda też dołączenia kserokopii karty zlecenia, na której są dane pacjenta, do którego jechała karetka i rozpoznana choroba - mówi dyr. Filip.

- Zadzwoniłem do GITD, informując, że nie jest możliwe, bym w ciągu 7 dni odpowiedział na każde z pism, podając okoliczności zdarzenia. Te dane trzeba odszukać w archiwum, wyjąć dokumenty, zweryfikować. Pracownik GITD stwierdził, że nic go to nie obchodzi - żali się dyrektor.

Chodzi o to, że inspektorzy żądają informacji, czy przyłapany przez fotoradar kierowca karetki został wysłany w trasę w trybie pilnym (ma prawo wtedy użyć sygnału), czy też nie. Jeśli tak, jest rozgrzeszony. Ale ratowanie ludzi nie polega na wypełnianiu papierków.

Dyżurny np. otrzymuje informację, że dziecko skaleczyło się w palec i wysyła karetkę w normalnym trybie, drukując zlecenie wyjazdu. Na miejscu okazuje się, że dziecko włożyło rękę do sieczkarni, wtedy kierownik zespołu podejmuje decyzję o zmianie wyjazdu na pilny i kierowca karetki włącza sygnał. Ale wydrukowane wcześniej zlecenie tego nie zawiera. W tym przypadku kierowca nie będzie w stanie się wytłumaczyć i dostanie mandat.

Alvin Gajadhur z GITD tłumaczy, że Inspekcja nie ściga karetek na sygnale. W innych przypadkach oczekuje potwierdzenia, czy przejazd był związany z akcją ratującą życie.

Poprostu

źrodło:http://www.wykop.pl/ramka/1409049/gitd-poluje-na-karetki-pogotowia-kierowcy-ambulansow-boja-sie-szybko-jezdzic/

Smaczki z odtwórstwa historycznego- wizyty w szpitalu

N................9 • 2013-01-31, 14:44
Jak wiadomo machanie mieczami i toporami bywa kontuzyjne. Oto zbiór kilku co ciekawszych historii na temat reakcji lekarzy: zasłyszanych, własnych i znalezionych na necie:)

Rozmowa lekarzy w karetce
-Co to jest?
-Chyba ścięgno
-To weź mu to do czegoś przyszyj

Moi lekarze zawsze reagowali nadzwyczaj normalnie
-co się panu stało
-z miecza dostałem
-chwileczkę [podnosi słuchawkę] Aniu przyślij kogoś z nićmi bo pan z miecza dostał. Co do pana- następnym razem proszę sobie zrobić oplot kolczy na hełmie.

W karetce pogotowia:
-Ile pan ma lat?
-30
-I nie pan w tym wieku innych zajęć? A co na to żona?
-Nie mam żony
-Mądry chłopak- ratujemy!

W bohurcie (napieprzanie się do upadłego) brakło mi powietrza - nie mogłem oddychać - wracam z pola, ludzie mnie po drodze rozbierają, padam na trawę i ledwie zipię podchodzi pani doktor z pielęgniarką
-Jak mogę panu pomóc
-ma pani piwo
-?? nie
-to mi pani nie pomoże
co za ludzie co za ludzie wypowiedziała odchodząc i wymac🤬jąc rękami

Chirurgia płucna w Czerwonej Górze, środek nocy, pół turnieju, w strojach oczywiście, mnie odwiozło. Nieszczęśnik z łóżka obok (nowotwór, płuco na śmietnik), po dwóch dniach nabrał śmiałości i zeznał:
-Panie, myślałem, że umarłem i przyszli po mnie.
No i pan doktor w Lublinie, po szyciu tych ścięgien:
-Zrobię sobie ksero dokumentacji, bo mi koledzy nie uwierzą

Pamiętam jak kumpla w płycie wwieźli do gabinetu na łóżeczku na kółkach,podbiegła pięlęgniara ze strzykawką,i z wyrazem rozpaczy rozłożyła ręce
-i gdzie ja to mam panu wbić??

Tekst ratownika z karetki do koleżanki z dyspozytorni:
-Szykujcie nożyce do blachy albo cęgi do metalu - rycerza wieziemy!

Lekarz przy tomografie do ciężkozbrojnego
-k🤬a panie! Nie no- w czymś takim na tomograf!? Maszynę mi pan rozp🤬oli!

Dowieźli do szpitala gościa w stroju historycznym:
-A pan widzę z tego turnieju, nieźle pan tym mieczem oberwał, hełmu pan nie nosi?
-A tam zaraz oberwał... wyj🤬em się na schodach.

Mam nadzieję że się podobało

Niecodzienny wyjazd pogotwia ratunkowego

b................y • 2012-12-30, 19:58
Historia która zdarzyła się na prawdę.

Pewnego wieczoru staruszek poczuł się gorzej (bolało go w klatce piersiowej) i stwierdził że zadzwoni do lekarza opieki całodobowej by umówić się na wizytę domową. Oczywiście rzecz jasna Panu lekarzowi nie chciało się przyjechać do chorego więc pokpił sprawę i odmówił owej wizyty (być może znal historie choroby tego staruszka). Jednak coś mu zaświtało w głowie około godziny 12 i zadzwonił to dziadka by sprawdzic czy wszystko OK. Dziadzio nie odbierał, więc wezwał zespół Ratownictwa Medycznego do mieszkania dziadka. Po przybyciu na miejsce nikt nie otwierał drzwi. Ratownicy wezwali więc straż pożarną (tym razem byli trzeźwi jak przyjechali). Strażacy dzielnie swoimi toporkami rozpieprzyli drzwi w drobny mak i ku zdziwieniu wszystkich dziadziu siedział sobie na fotelu w pokoju. W momencie gdy zobaczył całą bandę ludzi sięgnął ręką do prawego ucha i wyjął aparat słuchowy mówiąc a w zasadzie krzycząc: "chyba wyczerpała mi się bateria...".

Da bum tssss.

Kaptur vs. pogotowie

nemiroff2012-12-11, 1:07
Mały peszek zimową porą
Chyba pomimo kapturka kolega miał słuchawki

Zmarła żona

Cavaran2012-05-12, 16:39
- Pogotowie, słucham?
- Myślę, że moja żona nie żyje.
- Rozumiem, sprawdził Pan jakiekolwiek funkcje życiowe?
- Tak. Już trzy razy wsadziłem jej penisa w tyłek a ona nie powiedziała „nie”.

Traktorzysta

S................w • 2012-04-12, 17:13
K🤬a no, mało brakowało

Pogotowie

Pener2011-07-21, 23:25
materiał z tvn24, do jakich przypadków ludzie wzywają pomoc?
rodzynek:


całość: