📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 42 minuty temu

#podróż

co tu dużo pisać to co dla nich jest codzienną drogą do domu dla mnie kupa w majtach ze strachu

Zdecydowanie Fullscreean !

Prawdziwy ojciec

konto usunięte2014-03-14, 17:51
Temat nie jest bardzo sadystyczny, ale w tym smutnym jak piza świecie, warto pokazać pozytywne zachowania.
W Chinach, czterdzistoletni Yu Xukang codziennie zanosi swojego niepełnosprawnego syna do najbliższej szkoły(7,2 km w jenną stronę). Następnie wraca do domu, a po południu znów idzie do szkoły i odbiera dzieciaka.
Pan Yu zamiast maszerować dziennie prawie 30 kilometrów mógłby: oddać dzieciaka, albo przestać się nim zajmować...a jednak poświęcił się dla niego.





Ogłoszenie ;)

konto usunięte2014-02-07, 19:16
Jak dla mnie, to dość wiarogodnie brzmi

Przewodnik

konto usunięte2014-01-23, 17:54
Prowadząc przez egzotyczne miejsca na ziemi...
Subtelna różnica pomiędzy przewodnikiem płci żeńskiej i męskiej.

Każdy może podróżować

MichaU2014-01-23, 14:03
1) Pierdnij w swoją dłoń.
2) Powąchaj ją.
3) Gratulacje! Właśnie odwiedziłeś Pakistan!

 
10 lat planowania, 80 godzin podróży i dowód na to, że nawet polskie koleje mają swoich wiernych fanów. Korzystając tylko z połączeń TLK Przemek, Michał i Sylwia w długi weekend objechali Polskę ze średnią prędkością 32 km/h.


Trasa wycieczki
Tak pisali o swojej wyprawie:

"Jesteśmy trójką śmiałków gotowych zmierzyć się z mrozem, nudą i polskimi torami. Plan jest prosty: ładujemy śpiwory, prowiant i drewno opałowe do pociągu i jedziemy zgodnie z ruchem wskazówek zegara po Polsce" - tak swoją wyprawę zapowiadała trójka podróżników: 39-letni Przemek Trubalski, 32-letni Michał Walkowiak i 31-letnia Sylwia Zbroch.

Być jak Fileas Fogg

Pomysł podróży narodził się wiele lat temu, po lekturze "Niezwykłych podróży" Juliusza Verne’a. Zamiast świat w 80 dni, postanowili okrążyć Polskę w 80 godzin.

– Na podróż czekaliśmy 10 lat. Do tej pory każdy długi weekend, który mieliśmy wolny, okazywał się być majowy. Było nam szkoda tak ładnej pogody na taką podróż – nie ukrywa Przemek Trubalski, jeden z członków wyprawy.

Kolejowa eskapada rozpoczęła się więc w piątek, 3 stycznia. W Poznaniu. W poniedziałek trójka przyjaciół ponownie zameldowała się w stolicy Wielkopolski. Licząca dokładnie 2105 km podróż zajęła im 65 godzin i 7 minut. Cel został więc osiągnięty i to ze znacznym zapasem, a Trzech Króli przyjaciele świętowali już poza pociągiem.
Na Zachodzie bez połączeń

Trasa ominęła jedynie zachód Polski. Wycieczkowicze z Poznania wyruszyli do Szczecina, a w drodze powrotnej z Opola pojechali prosto do Poznania. - Zabrakło tam połączeń, a liczyła się przecież każda godzina - tłumaczy Przemek.

Motywacja, by zmieścić się w 80 godzinach była podwójna. Poza własnym postanowieniem, tylko do poniedziałku obowiązywał "bilet podróżnika", który umożliwiał amatorom polskiej kolei podróż dowolną ilością pociągów TLK w czasie weekendu.

Minuta na przesiadkę, 40km/h

Jeszcze na etapie planowania trasy podróżnicy przekonali się że będą musieli rozwiązać kilka problemów.

Jedną z przeszkód był właśnie brak połączeń kolejowych z zachodem Polski. Ciężko było im też zgrać niektóre przesiadki. Pierwszym przystankiem miał być Szczecin Główny. Zgodnie z rozkładem na zmianę pociągu podróżnicy mieliby jednak tylko minutę!

Aby uniknąć ryzyka zaczęli więc szukać innego rozwiązania. - Udało się znaleźć pociąg odjeżdżający ze stacji Szczecin Dąbie, który zahacza o Gdańsk - wyjaśnia Przemek.

Tam trójka podróżników miała 4 godziny na zwiedzanie miasta. Z Gdańska trasa prowadziła przez Białystok i Warszawę. Na nocleg mogli pozwolić sobie dopiero w niedzielę, w Rzeszowie. - Niestety jeszcze przed godz. 7:00 trzeba było wyruszyć w dalszą podróż - śmieje się Przemek.

Deszcz, słońce i zimowe upały

Pogoda w trakcie ich wyprawy była zmienna i kapryśna. Poznań pożegnał podróżników lekkim śniegiem, za to w Gdańsku czekało na nich słońce i bezchmurne niebo. W Warszawie termometry wskazywały 9 stopni, ale po drodze zmył ich deszcz. Rzeszów był pochmurny, natomiast kolejny przystanek należał, jak mówią, do najprzyjemniejszych – w Opolu było aż 15 stopni.

Równie zmienny jak pogoda był stan pociągów.

- Najlepsze kursowały na odcinku Przemyśl – Szczecin, ale zdarzały się też te mniej komfortowe, niezbyt czyste i mocno wysłużone. W przedziałach było bardzo gorąco, a pokrętła były tylko dla ozdoby, temperatury nie dało się obniżyć. Gniazdka były, ale brakowało w nich prądu, co utrudniało zwłaszcza dodawanie postów na fanpage'u naszej wyprawy – podsumowuje Przemek.

Czas na 20 000 mil?

W czasie jazdy pociągiem cała trójka nadrobiła wszystkie książkowe zaległości z ostatnich kilku miesięcy. Sporo czasu przyjaciele poświęcili także na rozmowy z pasażerami.

Teraz odpoczywają w domowym zaciszu i zbierają siły na powrót do rzeczywistości, ale nie zapominają o planowaniu kolejnych wypraw. – Może to będzie początek cyklu podróży śladami Juliusza Verne'a? – zastanawia się Przemek.

źródło: strona ulubionej stacji telewizyjnej każdego sadola tvn24.pl

Inside North Korea

imaji2013-12-26, 4:58


Korea Południowa chyba jedyne miejsce gdzie nie był BongMan

Jak się spodoba wrzucę reszte w komentarzu

Godzinny pobyt na wsi

konto usunięte2013-12-11, 16:46
W dzisiejszych czasach coraz bardziej modną i polecaną formą spędzania wolnego czasu jest pobyt na wsi wśród ciszy i natury, w spokoju i bez żadnych stresów. Po dzisiejszym dniu nawet jeżeli będe mieć chwile wolnego na pewno nie wybiore się na wieś... Wsi mam dość na rok ewentualnie na 10 lat.
Jestem studentem (tak tak przyszłym bezrobotnym). W każdym bądz razie do miasta gdzie uczę się być tym bezrobotnym musze jakoś dotrzeć z mojego miasta. Jako że PKS w tą porę roku jest dla samobójców a godzinna podróż PKP trwa 3 dni postanowiłem wybrać prywatnego przedsiębiorce. Niestety dla mnie godzinna podróż tym środkiem transportu przebiega przez wiele wsi zabierając po drodze ludzi tam mieszkających i tu zaczyna się moja gehenna.
Podróż z mojego miasta zaczęła się dość dobrze. 9 zł wydane i siadam w dość pustym busie ( plus minus 3 osoby) i oczywiście z moim szczęściem na następnym przystanku wsiadło juz 10 wieśniaków na następnym następne 5 wieśniaków itd itd. Ogólnie po 3-4 przystankach bus zapełnił się do granic możliwości. Co przystanek przybywali i ubywali. Gdzie te śmierdzące wieśniaki tak jeżdżą? Nie wiem. Jest to dla mnie zagdka równie podobna jak to gdzie jeżdżą starsi ludzie komunikacją miejską. I żeby nie było... nie obrażam wieśniaków jako osoby które mieszkają na wsi . Znam kilka slicznych i "ułożonych" dziewczyn ze wsi. Pisze o prawdziwych wieśniakach. Z wygladu, zapachu, zachowania.
Obok mnie usiadł oczywiście grubas który powinien kupić przynajmniej 3 bilety. Ale nic... "przemęcze" powtarzam sobie. Ściśnięty jak sardynka przy pierwszej próbie dałem sobie spokój sięgnięcia po słuchawki w moich kieszeniach op🤬lając się w myślach że nie zrobiłem tego na początku... Siedze z grubasem, bus przepełniony starymi spoconymi ludźmi w radiu naszego zajebistego szofera leci disco-polo pomieszane z irlandzkimi kawałkami.. ogólnie porażka i gorzej być juz nie może. Niestety... może. Gdzieś za mną dwie suki zaczynają p🤬lić o ciuszkach, torebkach i innych babskich gównianych rzeczach. Przede mną jakiś gimbus otwiera kanapke z kiełbasą której woń wypełnia od razu cały i tak już zaśmierdziałą przestrzeń. Podejrzewam że gdzieś styłu ktoś też otworzył jakąś rybe i zaczą ją wp🤬lać ale na 100% nie wiem... Prawdopodobne przecież że jechał ze mną jakiś rybak który przebywał na morzu łowiąc ryby 3 miesiące i przesiąkną ich zapachem. Prawdopodone ale chyba nie na podkarpaciu. Na samym końcu siedział autobusowy Dj który raczył nas swoją gównianą muzyką którą puszczał ze swoich wysokiej klasy sluchawek. Całego smrodu dopełniali starzy ludzie śmierdzący gównem i potem i taki ten wiejski zapach... nie wiem jak to określić.
Wszystko to w połączeniu z moją chorobą lokomocyjna sprawił że w 3 sekundy zrobiłem się zielony głowe przechyliłem do przodu i zacząłem się cały pocić... Oczywiście mili ludzie którzy ze mną jechali od razu to zauważyli. Starsza Pani od razu spytała się co mi się dzieje i odsunęła się na wszelki wypadek jakby to była jakaś choroba zaraźliwa. Nie odpowiedziałem. Stwierdziłem że lepiej będzie jeżeli będe ich ignorowal. Niestety grubas koło mnie złapał mnie za ramie i zaczął telepać. Nie wiem czemu to zrobił... może chciał mnie zmusić do odpowiedzi? Zielony już bardziej być nie mogłem i czułem że ostateczne rozwiązanie całej tej sytuacji zbliża się wielkimi krokami. Musiałem coś zrobić. Smród i telepanie przez goryla a do tego nasze kochane polskie drogi nie wróżyły najlepiej. Dałem rade powiedzieć tylko w ich języku tak aby zrozumieli "Panie, odp🤬l się Pan" i wróciłem do patrzenia się w okno w nadziei że mi troche minie. No i się zaczęło... Moherowe berety zaczeły p🤬lić o dzisiejszej młodzieży i o tym że zapewne jestem na narkotykach i wstrzykiwałem sobie marichuanine. Jedna babka stwierdziła że powinniśmy natychmiast jechać do szpitala bo coś może mi się stać i od razu zaczęła krzyczeć do kierwocy żeby jechał prosto do szpitala po czym wyszczerzyła do mnie dwa zęby jakby myślała że uratowała mi życie. Powiedziałem tylko "nie, dziękuje, nie trzeba" ale chyba tego nikt nie usłyszał bo kierowca zaczął krzyczeć do niej żeby zajeła się swoją dupa i nie zawracała mu c🤬ja. Oczywiście zaczeła się kłótnia miedzy kierowcą a babciami. W między czasie zatrzymaliśmy się na przystanku i gdy jedna babcia wychodziła druga zaczeła krzyczeć "Co mnie Pani tymi reklamówkami trąca?!". Istny cyrk. Końcówka tej miłej podróży mineła nie mniej ciekawie w której miałem możliwość usłyszenia o Tusku, smoleńsku, świętach, znowu smoleńsku, znowu Tusku, kochanym Kaczyńskim, pedalach i lesbijkach, a nawet o cyganach...
Dojeżdżając już do punktu B byłem na granicach wytzymałości. Gdy bus się zatrzymał wybiegłem jako pierwszy. Odetchnąłem świeżym powietrzem. Rozejrzałem się na około i mój wzrok zatrzymał się na dwóch całujących się pedałach..

Zwymiotowałem na buty swojej dziewczyny która w tym momencie przyszła się ze mną przywitać... Nigdy wiecej transportem publicznym..

Mój pierwszy temat i mój pierwszy ból dupy tutaj

Podróż w czasie czyli Żory 23 lata później

konto usunięte2013-11-22, 0:36
Może same Żory mało kogo interesują, jednak motyw bardzo fajny jeżeli założymy że każda średnia mieścina w tamtych czasach wyglądała podobnie


Dla niewidomych: po lewej-kiedyś, po prawej-obecnie.

seks na końcu Świata

nelbox2013-10-26, 20:52
Postanowiłem zafundować sobie najbardziej niezapomniane wakacje jakie kiedykolwiek miałem. I się udało...

Zdecydowałem się pojechać do kraju o zupełnie innej kulturze, do miejscowości, której nie byłoby na żadnej mapie, a następnie spędzić w takim miejscu dwa-trzy tygodnie, prowadząc życie w sposób identyczny jak miejscowa ludność.

Wybór padł na Uzbekistan. Udałem się do Sarnashmy. Stamtąd zmieniłem kierunek na wschód w góry, gdzie już po kilku godzinach marszu trafiłem w wymarzone miejsce. Prawdziwy koniec Świata a zarazem początek przygody!

W miejscowości zamieszkałej przez kilkanaście osób (wymawianej coś na podobieństwo „Burtosz”) przywitał mnie dziadek o imieniu Urman (wiek 35-70 lat; naprawdę trudno stwierdzić ile lat mają tak zużyte twarze). Przywitał niezwykle ciepło. Wytłumaczyłem mu przy pomocy kilku wyuczonych słówek, że chciałbym zamieszkać przez kilka dni u nich i prowadzić życie zgodnie z ich zwyczajami i tradycją. Urman wyglądał na najszczęśliwszego faceta na świecie. Zaprosił mnie do swojej mikro chatki, gdzie zastaliśmy jego żonę.

Pomijając po drodze wszystkie przygody przejdę od razu do sedna sprawy. Urman zaproponował mi seks z jego żoną!!

Zanim któryś z sadoli zacznie krzyczeć „super!” wyjaśniam, że jego żona wcale nie wyglądała super. Właściwie nie wyglądała nawet na człowieka. Bardziej przypominała rozjechaną kałamarnicę z krwawiącymi dziąsłami. No i ten zapach… Trudno go opisać. Kiedyś dawno temu przygotowałem zupę mojemu psu z resztek w lodówce, głównie z ryby, poru i cebuli. Przez prawie dwa tygodnie zupa w letnim upale stała na szafce, a gdy uniosłem pokrywkę zrzygałem się na miejscu od tego odoru. Wygląda na to, że żona Urmana posiłkuje się tą zupą na co dzień.

W każdym bądź razie ja już nie chciałem żyć według czyichkolwiek zwyczajów i tradycji. Przecież byłaby tu w gruncie rzeczy zoofilia (seks ze smokiem). No ale żeby nie obrazić tak czcigodnego „oferenta”, coś tam zacząłem wybąkiwać o moim zmęczeniu, ciężkiej podróży, jednak widząc złość i rozgoryczenie Urmana, oświadczyłem mu w desperacji, że jestem impotentem. Zrobiło się niezręcznie, jakoś tak nie fajnie, przygnębiająco.

Aż tu nagle do chatki wchodzi dziewczę, które jednym uśmiechem rozpromieniłaby twarz każdego samobójcy. Urman przedstawił mi swoją córkę Holoim o urodzie tak hipnotycznej i niezwykłej, że słowami nie mógłbym oddać tego, co widziałem. Nie wyglądała jak modelka z rozkładówki, ani jej rysy nie były jakieś idealnie prawidłowe. Miała jednak najbardziej seksowne i uwodzicielskie spojrzenie jakie można sobie tylko wyobrazić, duże czarne kocie oczy oraz gęste długie włosy. Gdy patrzyła w moją stronę, to budziła we mnie tak niepohamowane pożądanie, jakby ktoś wpompowywał we mnie hektolitry krwi tu i ówdzie (przy czym bardziej w „ówdzie”). Mimo, że przykrywały ją stare łachy, można było bez problemu wyobrazić sobie też jej doskonałe ciało.

Płonąłem w miejscu, a na ostudę pozostawała mi jedynie świeżo wypieczona bajka o impotencie, która chyba traciła wiarygodność w oczach Urmana, gdy ten widział jak obserwuję jego córunię.

Pomijając wszystko co wydarzyło się tego wieczoru i drugiego dnia pobytu przejdę od razu do dnia trzeciego. Zostaliśmy z piękną Holoim sami w domu. Udawała, że niby coś tam sprząta, myje, a tak naprawdę celowo prowokowała mnie każdym swoim ruchem. Te jej podgryzania wargi, pewne, kokieteryjne, gorące spojrzenie. Jakby krzyczała do mnie „Weź mnie, weź mnie!” (w rzeczywistości ona w ogóle nie mówiła).

No i doszło do tego, na co chyba każdy sadol już czeka Nie wytrzymałem, gdy zaczęła kręcić się zbyt blisko mnie. Chwyciłem ją za biodro i całym ciałem przycisnąłem do ściany. Czułem jak bije jej serce, słyszałem jej głęboki oddech. Myślałem, że spłonę z pożądania. Holoim spróbowała mnie pocałować w usta, ale ja mimo wszystko jakoś nie byłem nastawiony na buzi-buzi, więc delikatnie przechyliłem swoją głowę w kierunku jej pięknej długiej szyi, delikatnie masując jej kark ręką.

Aż tu nagle bac!! Kciukiem wyczuwam, że przednia część szyi jest jakaś taka twarda i uwypuklona. Myślę sobie zwariowałem, pewnie każdy człowiek ma jabłko Adama na szyi, tylko że u kobiet mniej wyczuwalne. Patrzę pytająco na moją sexy lady, a ona tylko uśmiecha się, unosząc powoli spódnicę ku górze. Najpierw widzę jej łydeczkę, następnie udo. Troszeczkę się uspokajam. Piękne kobiece kształty i aksamitnie gładka zdrowa cera. Został jeszcze tylko jeden punk do przebadania. Holoim bierze moją dłoń i wprowadza pod swoją spódnicę.

5000 km przebytej drogi, 3 tysiące złotych wydatków na dojazd, pierwsze dłuższe wakacje od 3 lat i co? Najpierw proponują mi ośmiornicę do r🤬ania, a potem trafiam na kobietę sadola! Tak, na kobietę prawdziwego sadola! I to na końcu Świata, gdzie takie rzeczy powinny być ludziom w ogóle nieznane.

Najgorsze chyba w tym wszystkim było to, że nie chciał mi opaść. Było mi głupio przed samym sobą, że miałem cały czas w spodniach kikuta oraz „alternatywne” myśli co do rozwiązania całej tej sytuacji.

Ostatecznie wyniosłem się jeszcze w tym samym dniu z Burtoszosodomy, póki towarzysz Urman nie zdążył mi wyprawić ślub ze swoją córeczką i nie wystawił na przykład swoją dupę w prezencie ślubnym do wyczyszczenia.

I jak tu ufać ludziom? Pytam się jak?!

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem