
Pedofil w Chinach
Podchodzi pedofil do 4letniej chinki
- Hey, what's your name?
- So Yang
-... but not Tu Yang

Zamieszkujący w Teksasie ojciec natknął się na molestującego córkę i nie tracąc czasu pobił go. Ława przysięgłych uznała go za niewinnego, ponieważ prawo stanowe pozwala na użycie każdego środka [było "deadly force", ale "śmiertelna siła" jakoś dziwnie brzmiało przyp. tłum.] żeby powstrzymać przemoc na tle seksualnym.
Incydent miał miejsce 9 czerwca nieopodal Shiner w Teksasie. Ktoś zauważył rolnika Jezusa Floresa [przypadek?] niosącego dziewczynkę w odosobnione miejsce i zaalarmował jej ojca. Zaniepokojony ojciec pobiegł w kierunku, z którego dochodziły jej krzyki i znalazł dwójkę bez ubrań. Wk🤬ił się, i pobił FLoresa do nieprzytomności, po czym zadzwonił na 911 [ichnie 997 przyp. tłum.] "Przyjeżdżajcie! Ten człowiek zaraz mi się przekręci i nie wiem, co robić!" Krzyczał.
Wydarzenie zostało potraktowane, jak zabójstwo, ale ojciec nie pójdzie do pierdla i nie zostanie w żaden sposób obciążony.
"Dawać tego sk.... na dół! I tak go zaj...! Zabić go!" - takie okrzyki towarzyszyły w Kołobrzegu zatrzymaniu mężczyzny podejrzanego o zgw🤬cenie 9-letniej dziewczynki. Tłum omal nie zlinczował 64-latka, który dziś usłyszał zarzut gw🤬tu ze szczególnym okrucieństwem.
Do tragedii doszło w kamienicy w Kołobrzegu, gdzie dziewczynka wraz z matką mieszkała po sąsiedzku ze starszym mężczyzną. Eugeniusz P. miał wciągnąć dziecko do swojego mieszkania, kiedy te szło klatką schodową. Tam doszło do brutalnego gw🤬tu. Potem 64-latek groził dziewczynce, że ją zabije, jeśli wyjawi prawdę. Ta jednak powiedziała o zdarzeniu matce, która zaalarmowała policję. Dziewczynka od razu została przewieziona do szpitala.
"Dawać go tu!"
Podczas zatrzymania Eugeniusza P., do którego doszło w nocy z poniedziałku na wtorek, policjanci musieli wyważyć drzwi, gdyż mężczyzna nie chciał dobrowolnie wyjść. W końcu po godzinie dostali się do środka i zabrali go siłą.
Przed blokiem czekał tłum okolicznych mieszkańców, którzy, dowiedziawszy się, co zrobił sąsiad, chcieli go zlinczować. "Szykuj melinę, bo nie wyjdziesz stąd! Dawać go tu, bo wchodzimy na górę! Idziemy na górę! Wszyscy! Nie wyjdzie stąd! Całą noc będziemy czekać! Zabić go, k...!" - krzyczeli wzburzeni ludzie.
Dostało się także policji: "Bo oni mu właśnie tłumaczą, że bardzo źle zrobił. Całują jeszcze w d..., że dziecko ruszył. Jeszcze go ochraniacie? Policja do ludzi się rzuca, a pedofila chroni!".
Kamienie w ruch
"W pewnym momencie w ruch poszły kamienie. Policjanci zamknęli klatkę schodową, ale mieszkańcy postanowili i tak dostać się na pierwsze piętro i wymierzyć sprawiedliwość na miejscu. Funkcjonariusze odparli próbę samosądu i wezwali posiłki. Nie było szans na bezpieczne wyprowadzenie podejrzanego do radiowozu. Na busa nałożono kraty, a na miejscu pojawiło się wsparcie, w tym ochrona i strażnicy graniczni" - relacjonuje zdarzenie portal Miastokołobrzeg.pl. Po tej szarpaninie udało się w końcu wepchnąć Eugeniusza P. do policyjnego samochodu.
Dziś Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu postawiła Eugeniuszowi P. zarzut gw🤬tu ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi kara od 5 do 15 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań.