#partia

Podpalacz próbował spalić siedzibę partii Proposta Republicana w mieście Morón

Nigeryjski wiec wyborczy...

DMT2019-02-05, 2:01
Ej Pumba, łap flagę...

KORWiN

lysout2016-10-10, 14:32
2005 – nikt nie kojarzy nazwy UPR, dlatego mamy 1%, więc startujemy w wyborach jako Platforma Janusza Korwin-Mikke.
2006 – nazwisko lidera w nazwie partii odstrasza wielu wyborców oraz utrudnia nawiązanie sojuszy, więc wracamy do nazwy UPR.
2009 – nikt nie kojarzy nazwy UPR, dlatego mamy 1%, więc reaktywujemy Platformę Janusza Korwin-Mikke.
2009 – nazwisko lidera w nazwie partii odstrasza wielu wyborców oraz utrudnia nawiązanie sojuszy, więc zmieniamy nazwę na Wolność i Praworządność.
2010 – Nikt nie kojarzy nazwy Wolność i Praworządność, dlatego mamy 1%, więc startujemy w wyborach jako Ruch Wyborców Janusza Korwin-Mikke.
2011 – nazwisko lidera w nazwie partii odstrasza wielu wyborców oraz utrudnia nawiązanie sojuszy, więc tworzymy Kongres Nowej Prawicy.
2011 – nikt nie kojarzy nazwy Kongres Nowej Prawicy, dlatego mamy 1%, więc startujemy w wyborach jako Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikke.
2011 – nazwisko lidera w nazwie partii odstrasza wielu wyborców oraz utrudnia nawiązanie sojuszy, więc wracamy do nazwy Kongres Nowej Prawicy.
2015 – pokłóciliśmy się z Kongresem Nowej Prawicy, więc zakładamy partię Korwin.
2016 – nazwisko lidera w nazwie partii odstrasza wielu wyborców oraz utrudnia nawiązanie sojuszy, więc tworzymy partię Wolność.
2017 – nikt nie kojarzy nazwy Wolność, dlatego mamy 1%, więc wracamy do nazwy Korwin.

Pieniężny

Mercury0012016-04-25, 0:14
Gdyby za każdą napisaną w internecie głupotę potrącać 1zł, to "500zł na dziecko"
ukryta treść
zamieniłoby się na "1000zł dla każdego"

Zabawka Stonoga

adorin2015-08-29, 14:06
Przedstawiam Wam zabawkę, która wydaje z siebie dźwięki

PS Raczej nie dla dzieci

Pętla czasowa

Swirussss2015-06-24, 18:24
Do wyborów prezydenckich w USA przymierzają się Clinton i Bush, u nas Balcerowicz założył partię, w kinach Park Jurajski i Mad Max, a niedługo na ekrany kin wchodzi Terminator.

Ja bardzo przepraszam, ale który mamy rok?

Nowa siła w Nowej Zelandii

Vof2014-01-19, 12:12
Twórca Megaupload zakłada w Nowej Zelandii własną partię

Twórca zamkniętego przed dwoma laty serwisu Megaupload zamierza zająć się polityką. Pochodzący z Niemiec Kim Dotcom zapowiedział utworzenie własnego ugrupowania, które ma wystartować w tegorocznych wyborach parlamentarnych w Nowej Zelandii



Partia Internetowa (Internet Party) oficjalnie rozpocznie działalność 20 stycznia, wtedy też ma zostać przedstawiony jej program. W tym samym tygodniu ruszą: strona internetowa ugrupowania, rejestracja członków oraz aplikacja na smartfony.
Wybory do parlamentu prawdopodobnie odbędą się w październiku lub listopadzie.

Centralna komisja wyborcza poinformowała, że sam Dotcom nie może ubiegać się o mandat w parlamencie, ponieważ nie jest obywatelem Nowej Zelandii (pochodzi z Niemiec), może jednak bez przeszkód szefować swojemu ugrupowaniu.

Wciąż nie jest jasne, po której stronie sceny politycznej będzie sytuować się nowe ugrupowanie; Dotcom w przeszłości wypowiadał się krytycznie zarówno o politykach liberalnych, np. prezydencie USA Baracku Obamie, jak i konserwatystach takich jak premier Nowej Zelandii John Key.

Dotcom znany jest od dawna jako zwolennik większej ochrony prywatności użytkowników internetu i ściślejszego nadzoru nad działalnością agencji wywiadowczych. Apelował też o dostęp do szybszego internetu szerokopasmowego dla mieszkańców Nowej Zelandii.

Zdaniem części obserwatorów nowe ugrupowanie może wpłynąć na wynik tegorocznych wyborów. W Nowej Zelandii obowiązuje proporcjonalny system wyborczy, co oznacza, że partie muszą zdobyć zaledwie 5 proc. głosów, by dostać się do parlamentu. Nawet jeśli Partia Internetowa nie przekroczy tego progu, może podebrać wyborców liberałom i konserwatystom.

– Nowa partia może nie dostać się do parlamentu, jednak zależnie od tego, jak dobrze odpowie na potrzeby bardziej radykalnych, marginalizowanych i rozczarowanych wyborców oraz osób zazwyczaj niegłosujących, może mieć duży wpływ na skład następnego rządu – ocenił nowozelandzki komentator Bryce Edwards na swoim blogu.

39-letni Dotcom (zmienił nazwisko z Kim Schmitz) był właścicielem popularnego portalu Megaupload, jednak w 2012 roku portal zamknięto na wniosek władz USA. Amerykanie domagają się jego ekstradycji, zarzucając mu, że portal, który odwiedzało do 50 milionów internautów dziennie i na który przypadało 4 proc. całego ruchu w internecie, w rzeczywistości był przedsięwzięciem pirackim, które czerpało zyski z łamania praw autorskich i naraziło właścicieli tych praw na straty przekraczające 0,5 mld dol. W USA grozi mu do 20 lat więzienia.

Obecnie Dotcom przebywa w Nowej Zelandii, zwolniony z aresztu za kaucją.

źródło: forbes.pl/kim-dotcom-tworca-megaupload-zaklada-w-nowej-zelandii-wlasna...
Skandal! Głosami PO sejm zaostrza prawo o zgromadzeniach publicznych. Partia Donalda Tuska jest obywatelska już tylko z nazwy! Dołączyliśmy do Białorusi i Rosji!



Nowe przepisy umożliwiają zakazanie organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w podobnym miejscu i czasie. O tym, które zgromadzenie będzie mogło się odbyć, zadecyduje kolejność zgłoszenia wniosku. Jakby tego było mało, nowelizacja umożliwia karanie surowymi grzywnami: do 7 tys. zł dla przewodniczącego zgromadzenia oraz do 10 tys. zł dla uczestnika zgromadzenia!

Zmiany przegłosowane przez PO wydłużają także termin na zgłaszanie zawiadomienia o zgromadzeniu z 3 do 6 dni przed datą planowanego zgromadzenia. Tym samym ograniczono możliwość tzw. spontanicznych zgromadzeń i doraźnego reagowania na bieżącą sytuację w kraju.

Projekt noweli Prawa o zgromadzeniach wniósł do Sejmu prezydent Bronisław Komorowski. Przedstawił go w listopadzie ubiegłego roku, po największych w historii manifestacjach niepodległościowych, do których doszło na ulicach Warszawy podczas obchodów Święta Niepodległości. Za zmianami głosowało 224 posłów, 209 było przeciwnych. Zaproponowane przez prezydenta zmiany Prawa o zgromadzeniach były wcześniej krytykowane przez wiele organizacji pozarządowych, w tym między innymi: Helsińską Fundację Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Fundację "Panoptykon" czy stowarzyszenie "Marsz Niepodległości".

W rozmowie z portalem niezalezna.pl, posłanka PiS Krystyna Pawłowicz zwraca uwagę na to, że:

"maksymalna kara w kodeksie wykroczeń sięga 5 tys. zł, natomiast nowelizacja umożliwia ukaranie organizatora karą do 7 tys. zł, a uczestnika karą do 10 tys, zł. To jest jak na Białorusi".

Zdaniem posłanki zaporowe kary finansowe mają odstraszyć ludzi od uczestnictwa w zgromadzeniach i manifestacjach, przez co godzą w fundamenty demokracji:

"Wprowadzenie tak wysokich kar najlepiej powstrzymuje i odbiera chęć do organizacji manifestacji. Organizator może być ukarany, jeśli nie dopilnuje zgodnego z prawem zgromadzenia. Warto się w tym miejscu zastanowić, czy to organizator jest odpowiedzialny za pilnowanie wszystkich uczestników, nawet jeśli często wśród nich pojawią się prowokatorzy? To jest sprawa służb porządkowych i władz, które powinny zapewnić ochronę. Jeszcze raz podkreślam, że nowelizacja prawa o zgromadzeniach zawiera bardzo wiele niejasności. W przypadku dwóch demonstracji w tym samym miejscu i czasie, rozpocznie się wyścig o zalegalizowanie zgromadzenia i istnieje spore ryzyko, że wygra grupa, która jest bardziej 'zakolegowana' z władzą".

Nawet poseł Robert Biedroń z Ruchu Palikota zauważył, że PO-PSL chce założyć kaganiec na demokrację w naszym kraju:
Kod:


    "To wy w PRL walczyliście o wolność. To wam ograniczano tę wolność. Dzisiaj wy ograniczacie ją innym. Nawet PiS za swoich rządów nie miał takich pomysłów. Nawet oni nie podnieśli ręki na demokrację"

- mówił przed głosowaniem Biedroń.

Projekt zmian trafi teraz do Senatu. Jarosław Kaczyński już zapowiedział, że PiS skieruję wniosek do Trybunału Konstytucyjnego jeżeli nowelę podpisze prezydent Komorowski.

Źródło:

TUTAJ

Wybory

Piotruś2010-11-19, 15:44
Co do obietnic przedwyborczych.