#obcy

Artykuł rodem z filmu sc-fi, dotyczący tematyki komunikacji językowej z istotami inteligentnymi, całkowicie obcymi wobec ludzi. Artykuł nie dotyczy samego zagadnienia nawiązania kontaktu i prób ich odebrania, lecz właśnie samej problematyki rozmowy, gdy taki hipotetyczny kontakt już zostałby nawiązany.



Dlaczego mówimy o graniczącej z niemożliwością trudności porozumienia się z obcą istotą i jak naiwne są nasze wizje nawiązywania takiej rozmowy, o tym właśnie w dzisiejszym wpisie.

Fundamentalne różnice biologiczne


Jaki obraz staje nam przed oczyma na dźwięk słów "obca inteligencja"? W większości przypadków będzie to zapewne smukła istota o pociągłej twarzy, wielkich oczach i dużej głowie. Koniecznie o szarej, ewentualnie zielonej skórze i poruszających się powoli smukłych, chudych rękach. Tak wyobraża sobie obcych większość ludzi. Czy jest to uzasadnione?

W statystyce, aby wyciągnąć wnioski na temat grup zdarzeń, bada się tzw. próbki statystyczne. Np. podczas wyborów prezydenckich, aby dowiedzieć się kto wygrał nie trzeba pytać wszystkich 20 milionów osób, wystarczy spytać np. 10 tysięcy. Rozkład przypadków w tej małej grupie będzie już tak uśredniony, że można na tej podstawie przyjąć, że tak samo będzie w grupie 20 milionowej. Jeśli spytalibyśmy tylko 1 osobę, to nie ma czego uśredniać i wyciąganie na tej podstawie wniosku kto wygrał, pozbawione jest jakiegokolwiek sensu.

Ziemia i ludzkość są takim właśnie 1 przypadkiem. Ponieważ nie znamy żadnej innej inteligentnej, pozaziemskiej formy życia, to nie możemy wyciągać statystycznych wniosków, nie możemy uśredniać. Możemy tylko zgadywać i domyślać się w oderwaniu od własnej istoty, w oderwaniu od antropocentryzmu i zakrętów ewolucji, które doprowadziły do naszego powstania. Opisane wyżej wizje obcego, są natomiast wybitnie antropocentryczne. Są banalnym rzutowaniem obrazu nas samych, na wszystkie inne obce cywilizacje, z delikatnymi tylko zmianami. Jak jest zbudowany typowy zielony ludzik? Ma nogi, ręce, głowę, oczy, wyprostowaną sylwetkę, ma symetryczne ciało i jest nieowłosiony. Dokładnie tak jak człowiek. Na jakiej podstawie ośmielamy się tworzyć taki obraz? Człowiek nie jest inteligentny dlatego, że ma wyprostowaną sylwetkę, dwie nogi i dwoje rąk. Równie dobrze podobną inteligencję mogły wytworzyć w procesie ewolucji inne zwierzęta. Wytworzyliśmy akurat my. A może to my jesteśmy tymi "innymi zwierzętami"...



Powyżej Yautja z filmu Predator, Klingon ze Star Trek'a, Salarianin z Mass Effect oraz archetypiczny "szary" z niezliczonej ilości filmów i seriali sf. Nogi, ręce, głowa, wyprostowana sylwetka, symetryczne ciało. Tak sobie wyobrażamy obcych. A jak wyglądają "nasze" gatunki:



Spójrzmy na nieprawdopodobną, spektakularną różnorodność istot żywych na Ziemi. Organizmy są tak NIEZWYKLE różne, tak odmienne i tak obce. A jednak gdy myślimy o obcej istocie pozaziemskiej, co nam staje przed oczami? Humanoid, różniący się od nas tylko kolorem i kształtem głowy. Dlaczego?

Obcy naprawdę obcy

Powyższy wstęp miał na celu zwrócenie uwagi na dysonans pomiędzy obcym wyobrażonym a obcym prawdopodobnym. Napiszę teraz dlaczego jest to tak istotne z punktu widzenia komunikacji. Otóż wyobraźmy sobie (czysto hipotetycznie) istotę, która:

-posiada mózg podzielony na równoległe jednostki przełączanej aktywności (nie zna pojęcia snu)
-rozmnaża się bezpłciowo przez podział
-jest stworzeniem stadnym
-posiada zdolność do całkowitej regeneracji uszkodzonych organów i starzejących się komórek, w związku z czym nie zna pojęcia naturalnej śmierci
-wykształciła wysoką inteligencję

Stułbia organizm niemal nieśmiertelny:


Wszystkie powyższe cechy są nam znane z Ziemi. Delfiny przełączają aktywność mózgu między dwoma półkulami, aby móc spać i jednocześnie wynurzać się po powietrze i wypatrywać drapieżników. Stułbia jest praktycznie nieśmiertelna dzięki swojej zdolności do regeneracji każdego elementu ciała. Stułbie umierają wyłącznie z przyczyn środowiskowych (bycie zjedzonym, zmiana warunków itp), nie w wyniku starzenia się. Człowiek jest inteligentnym zwierzęciem stadnym, co pozwoliło mu na kumulowanie wiedzy i budowę cywilizacji. Czy możliwe jest połączenie tych wszystkich cech? U nas nie wystąpiło, lecz mogło wystąpić gdzie indziej.

Teraz tak. Takie oto istoty wytworzyły cywilizację i przyjmując bardzo uproszczony tok rozumowania - wynalazły radio i zaczęły nasłuchiwać. Dociera do nich fragment jakiejś audycji z Ziemi o następującej treści:

"Babcia jest słaba, ciągle śpi i obawiam się że niewiele jej już życia pozostało"

Taka wiadomość, jest całkowicie niepojęta przez opisane istoty. Rozmnażają się bezpłciowo, więc nie znają pojęcia ojca, matki, babci. Ich mózg jest stale aktywny, więc nie znają pojęcia snu. Nie znają pojęcia starzenia się. Jeśli będą rzutować swoją istotę na istoty z odległych systemów gwiezdnych, tak jak my to robimy, to nigdy nie zrozumieją takiego przekazu.

Różnice lingwistyczne

Oczywiście powyższy przykład zawiera fałszywe założenie, że obcy znają język polski... Obcy nie tylko nie znają języka polskiego, ale nie znają żadnego języka ziemskiego. Co więcej, nie znają ziemskiego środowiska, nie znają historii Ziemi, historii cywilizacji i historii języków. Każdy z tych elementów miał wpływ na to, jakim my w dniu dzisiejszym rozmawiamy i myślimy językiem. Każde nasze słowo jest osadzone w pewnym kontekście środowiskowo-geograficzno-historycznym. Nieznajomość żadnego z elementów tego kontekstu, powoduje że hipotetyczny obcy tłumacz naszego przekazu, nie mając absolutnie żadnego punktu odniesienia do czegokolwiek, jest skazany na porażkę. Rozważmy takie dwa zdania:

"Damy wam bolesną śmierć w zagładzie atomowej"
"Damy wam pyszne ciasto na przyjęciu powitalnym"

Te dwa zdania są całkowicie nierozróżnialne przez obcą rasę, nie znającą żadnego punktu odniesienia w jakich osadzony jest nasz język. Dla nich, to po prostu jednakowo obco brzmiące, niezrozumiałe ciągi znaków, z których żaden nie może zostać przypisany do czegokolwiek konkretnego.

Odwołajmy się do analogii. Dla dawnych egiptologów, pismo hieroglificzne było taką właśnie zagadką. Było całkowicie obce względem innych znanych języków ziemskich. Brakowało punktów odniesienia i wiedzy o powstaniu tego języka. Brakowało całościowego kontekstu, punktu zaczepienia. Oto fragment pisma hieroglificznego:



Pismo to, zostało odczytane dopiero gdy uczeni dostali jego tłumaczenie podane w zasadzie na tacy. Odnaleziono słynny Kamień z Rosetty, zawierający ten sam tekst w trzech wersjach językowych, starożytnej grece, piśmie demotycznym oraz piśmie hieroglificznym, dzięki czemu można było dokonać analizy porównawczej.

Kamień z Rosetty w British Museum:


Zwróćmy też uwagę, że dawni egiptolodzy wiedzieli całkiem sporo o starożytnym Egipcie. Znali pewien kontekst. Częściowo znali historię, warunki środowiska, wierzenia, warunki geograficzne, poziom cywilizacyjny. Wiedzieli kim były te istoty - były ludźmi. Przechadzali się wśród pozostałości ich cywilizacji, oglądali dzieła ich rąk. Na hieroglifach rozpoznawali figury, kształty i zwierzęta. Wiedzieli bardzo dużo A MIMO TO nie potrafili odczytać ich pisma. Natomiast istoty naprawdę obce, nie będą wiedzieć absolutnie nic i nie mają żadnych szans na zrozumienie języka potocznego. Podobnie my nie mamy żadnych szans na zrozumienie przypadkowego przekazu potocznej informacji pochodzącej od obcej cywilizacji.

Budowa narządów komunikacji i percepcji

Człowiek posiada uszy, oczy i narząd mowy. To podstawa komunikacji umożliwiająca analizę pewnego zakresu fal dźwiękowych, zakresu fal elektromagnetycznych (światła) i wydawanie dźwięków odbieralnych przez innych przedstawicieli gatunku. Czy to wszystko jest niezbędne do istnienia istot inteligentnych zdolnych wytworzyć cywilizację techniczną? Nie. To że akurat jest tak na Ziemi, nie znaczy że musi tak być wszędzie.

Obca istota może w ogóle nie mieć słuchu i narządu mowy. Może porozumiewać się wzrokiem i np. zmianami barwy skóry. Może porozumiewać się czymś w rodzaju bezgłośnej komunikacji, posiadając biologiczne odpowiedniki nadajnika i odbiornika jakiegoś typu fal. Może odbierać zmiany pola elektrycznego w środowisku i nadawać te zmiany, tworząc rozmowę. Może wykorzystywać dowolną dającą się wykorzystać fizyczną cechę środowiska, aby ją nadać i odebrać. My używamy wąskich zakresów dźwięku i światła, inne istoty mogą wykorzystywać inne zjawiska. Język zbudowany na takich podstawach będzie jeszcze trudniejszy do analizy przez człowieka.

Dziobak - ewolucyjne dziwadło. Ten składający jaja ssak, wytworzył unikatowy w ziemskim królestwie zwierząt, mechanizm komunikacji z otoczeniem. Potrafi wykryć zmiany pola elektrycznego w otoczeniu, które to zmiany generowane są przez zmiany napięcia mięśni ryb, na które dziobak poluje.



Różnice światopoglądowe

Rzućmy jeszcze okiem na ten z pozoru banalny problem. Ile razy zdarzyło się Wam rozmawiać z człowiekiem o innym światopoglądzie, całkowicie innym spojrzeniu na świat, myśląc "nigdy się z nim nie dogadam, różnice między nami są zbyt duże". A przecież wszyscy jesteśmy ludźmi, jednym gatunkiem, żyjącym na jednej planecie. Mamy tą samą cywilizację, tą samą dostępną wiedzę, to samo środowisko, praktycznie taką samą historię. Wystarczy, że jeden człowiek uważa że pigment skóry wpływa na wartość drugiego człowieka i już nie będą w stanie się porozumieć. Wystarczy, że dwóch ludzi ma inne wyobrażenie na temat imienia baśniowej istoty, która stworzyła świat a już będą gotowi pozabijać się o to kto ma rację. Ten sam gatunek, ten sam poziom cywilizacyjny, ta sama historia, ta sama planeta. Nie mamy więc prawa oczekiwać, że istoty całkowicie wobec nas obce, osadzone w całkowicie odmiennym kontekście, będą miały z nami tyle wspólnego by wzajemnie się zrozumieć.

Na koniec jeszcze o tym jak w roku 1974 nadano pierwszą, świadomą informację skierowaną do obcych cywilizacji. Informacja zawiera dane matematyczne, informacje o DNA, wizerunek człowieka, pozycję Ziemi i schemat Układu Słonecznego oraz charakterystykę nadajnika wiadomości. Wiadomość wysłali naukowcy z radioteleskopu w Arecibo. Czy mieli do tego moralne prawo?

Na dole wizualizacja prawidłowo odczytanej wiadomości Arecibo nadanej w systemie binarnym. Sama treść wiadomości to ciąg zer i jedynek, który należy podzielić na wiersze o odpowiedniej długości. Wiadomość jest bardzo dobrze przemyślana i warto poświęcić jej kilka chwil lektury.



Źródło

Stan Winston - Kultowe filmy od kuchni

R................r • 2012-10-03, 16:20
Stan Winston wraz ze swoją ekipą zajmował sie efektami specjalnymi w wielu zajebistych filmach. Fanom tych produkcji powinno się spodobac. Niestety gość zmarł w 2008. Stan Winston Studio działa dalej.



Cos dla fanów teorii spiskowych.

B................V • 2012-08-26, 15:54
Z góry uprzedzam że nie jestem autorem.

Wielokrotnie osoby rządzące na powierzchni Ziemi spotykały się z przedstawicielami rządzących pod Ziemią, w celach wspólnego rodzaju biznesu.


Niestety rozejm jaki panował tysiące lat został przerwany iż USA stwierdziło, że po co nam partner w tych kwesticha jak posiadamy armię tak rozległą, która zrobi porządek z tymi co obecnie negocjujemy. W latach czterdziestych wojskowy samolot wleciał do podziemnej strefy bram podziemi, czyniąc rozpoznanie. Przejęły go dziwne obiekty, które nadały mu komunikat, że jeżeli jeszcze raz ludzie żyjący na Ziemi użyją bomby atomowej, to wojska podziemnych cywilizacji raz na zawsze załatwią rządzących i elity naziemne. W fakcie tych okoliczności, USA stało się zależne od tych z wnętrza Ziemi, co było głównym powodem do rozpoczęcia wojny z podziemną cywilizacją.


Starcia jakie zostały nagrane w rejonie Trójkąta Bermudzkiego, pokazują że coś juz dziś tam się dzieje, w sumie tam działo się coś ciekawego i tajemniczego od zawsze gdyż ginęły tak statki, samoloty, itp. Prawdopodobnie wszystko co zginęło w tamtejszym rejonie było uznane za nieprzyjaciela lub wroga, poczym przechwycone zostało zabrane do wnetrza Ziemi. Sprawa jest na tyle poważna, gdyż Ci z wnętrza Ziemi mogą kontrolować siły magnetyczne naszej planety tak potężnie, że mogą nawet wyłączyć pole chroniące naszą planetę skazując życie na Ziemi na Śmierć.



Nie wiadomo jest czy może to nie USA planuje podbicie wnętrza Ziemi, dla celów np. osłabiania sił magnetycznych dla lepszego działania urządzeń pogodowych znanych jako HAARP, SURA, itp. Obecnie stan zdarzeń zwany jest "Wielkim Uciskiem" z rezultatów prawa jakie jest zaostrzane tym samym ograniczając wolność ludzi na Świecie, jakie tworzy rząd USA wprowadzając ACTA, INDECT itd. a przez pryzmat znaków jakie tworzą kreatorzy pracujący dla grup masońskich stwierdzić można łatwo iż są kierowani przez tzw. upadłe anioły, czyli tych co zdradzili swoich (prawdopodobnie swoich mieszkających pod Ziemią, gdyż królestwo niebieskie obrazowane w mitach jest jako Oceany). Po przez fenomen wielkiego ucisku możemy rozumieć treść z Biblii (Apokalipsa) iż "Czwarty anioł zarzuci czaszę na Słońce i będzie mu dana moc palenia ludzi żarem". Bez wątpienia chodzi tu o czaszę czyli magnetyzm Ziemski, który nas chroni przed żarem Słonecznym. Władza we wnętrzu Ziemi może kierować naszym bytem na powierzchni tak dokładnie, że nie trzeba będzie chorób by wyniszczyć przeludnione rejony na naszej planecie. Nie wiadomo jest także czy to nie "Oni" czyli Ci z wnętrza Ziemi cyklicznie nie zakańczają procesu ewolucji istnień bytujących na powierzchni Ziemi, na mocy prawa starożytnego, które to zakazuje ingerencji w żyjące byty po przez genetykę i ulepszanie jakości.

Dziś już możemy powiedzieć, że wojna już trwa ale narazie musimy powstrzymać się o przesłanek typu którzy to dobrzy, a którzy to źli, nie kryjąc zdumienia iż w sumie chodzi o nasze życie, życie miliardów ludzi niczego winnych... Obecnie podpieramy się treściami pochodzącymi z USA, w których to armia NATO uważana jest za Młotek, a każdy przeciwnik to tylko gwóźdź jakiego wystaczy tylko dobić, co może w treści tego przekonania obrazować iż gwoździem nazwano także tych co żyją pod powierzchnią Ziemi. Jak wiadomo mocarstwa takie jak USA, ROSJA i CHINY swój byt kreują na surowcach wydobywczych, w tym fakcie przejęcie podziemnych rejonów bylo by uzasadnionym powodem wojennym.

Na wypadek zagrożenia od strony podziemnych cywilizacji związanych z magnetosferą USA od lat budowało podziemne schrony zwane Miastami Phila Schneidera, które to miały zagospodarować żywność, rośliny, ludzi i zwierzęta do przetrwania obecnie trwającej wojny.

Polegli wojownicy podziemnych cywilizacji


Ciekawostka:
Obecne temperatury świadczą o trwającej wojnie na Ziemi i nie bez przyczyny we Włoszech nazwano owe zdarzenie upałem "Lucyfera". Ziemia jak i wnetrze Ziemi określane jest za Niebieską Planetę, Królestwo Niebieskie iż nasza planeta jest odpowiednio chroniona przez system zarządzany z wnętrza Ziemi. Od wieków z pokolenia na pokolenie przenoszone są informacje o np. Zielonych Dzieciach z Woolpit jakie to urodziły się w cywilizacji podziemia, a ich skóra bez efektu napromieniowania słonecznego była Zielona. Tego typu informacje dochodzą także ze Syberi gdzie w latach osiemdziesiątych wywiercono dziurę w ramach poszukiwania złóż, a odkryto dziwne dźwięki wydobywające się spod powierzchni Ziemi.


Może to jednak Ci z podziemi są źli, w końcu Lilith żyła wśród nich zanim narodził się Adam, a żeby się upodobać tym upadłym z tamtego rejonu Ziemi cywilizacją i poznać ich technologię, tworzymy fałszywy obraz czczenia i kreowania zła? Jedno jest pewne, że ludzie żyjący pod Ziemią są kontrolowani co do liczebności o czym świadczyły teksty przesłane przez tzw. kobietę (z Wollpit) jaka urodziła się pod Ziemią jako zielone dziecko.

Z historii Ziemi i pierwszych ludzi
Stworzony Adam przez Stwórcę napodkał na Ziemi Lilith, zwaną upadłym aniołem Lucyferem, która to uciekła z wnetrza Ziemi by po raz kolejny wyrolować Świat na manowce po przez genetykę. Pierwszą kobietą genetycznie wytworzoną była Ewa, żona Adama, która to powstała z DNA pochodzącego z żebra. Lilith nie chciała być podporządkowana Adamowi i uciekła z Edenu, poczym z ukrycia kontrolowała cały ród obecnej cywilizacji ludzi na Ziemi.

Żródło: illuminaci.pl

Bliskie spotkanie z UFO

Chupacabra2012-07-18, 15:09
20 stycznia 1996 r. - ta data wielkimi zgłoskami zapisała się już w historii ufologii. Tego dnia w jednym z brazylijskich miast doszło do przedziwnych zdarzeń - najpierw katastrofie uległ tajemniczy obiekt, a potem na ulicach pojawiły się istoty, jakich świat wcześniej nie widział. O sprawie informowały największe media, a wydarzenia tamtych dni pamiętają tysiące świadków. Władza i wojsko zrobiły jednak wszystko, by ukręcić sprawie łeb.

Czy w przyszłości, bliższej lub dalszej, grozi nam inwazja obcych? Zdaniem wielu badaczy zjawiska UFO, takowa miała już miejsce. Miało do niej dojść w 1996 r., w Brazylii. Brzmi to niewiarygodnie, ale właśnie wtedy na ulicach jednego z miast pojawiły się tajemnicze istoty, które pochodziły ze statku, który rozbił się na przedmieściach. O sprawie informowały prestiżowe amerykańskie gazety i największe media w Brazylii. Dziś tamta sprawa określana jest mianem incydentu w Varginhi. Wielu ufologów uważa zdarzenie za jeden z najbardziej przekonujących dowodów na to, że UFO w przeszłości nawiedzało Ziemię. Jeśli dla kogoś wydarzenia z Roswell były mało wiarygodne, powinien przyjrzeć się faktom, które 16 lat temu miały miejsce w środkowowschodniej części Brazylii.

Dzień, który zmienił wszystko

Wielu Brazylijczyków pamięta tamte dni do dziś. Preludium tego, co wydarzyło się 20 stycznia 1996 r. w Brazylii miało miejsce tydzień wcześniej. Właśnie wtedy jednostka NORAD (działające w Stanach Zjednoczonych Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej) poinformowało stronę brazylijską o tajemniczym obiekcie, który unosił się nad zachodnią półkulą, by ostatecznie wejść w brazylijską przestrzeń powietrzną. Na reakcję Brazylii nie trzeba było długo czekać. W stan pogotowia postawione zostały natychmiast najważniejsze służby w kraju oraz wojsko.

Niedługo potem mieszkańcy różnych brazylijskich miast zaczęli zgłaszać tajemnicze obserwacje. Świadkowie z różnych, odległych od siebie miejsc informowali o dziwnych obiektach, które pojawiły się nad ich miejscowościami. 20 stycznia 1996 r. zagadkowy wehikuł pojawił się też nad miejscowością Varginha w brazylijskim stanie Minas Gerais. Rezydenci tego przemysłowego ośrodka twierdzili, że miał kształt łodzi podwodnej i unosił się zaledwie 6 metrów nad ziemią. Świadkowie relacjonowali, że wyglądał tak, jakby był zepsuty. Nazajutrz stało się coś niebywałego. Na ulicach Varginhi pojawiły się dziwne istoty. Mieszkańcy, którzy poczuli się jak bohaterowie filmu science-fiction, poinformowali odpowiednie służby. Na miejscu natychmiast pojawiło się także wojsko. Żołnierze podczas interwencji bez problemu ujęli dwóch osobników, a jednego zastrzelili. Zgodnie z istniejącymi relacjami, jeden z przedstawicieli tajemniczego gatunku został odwieziony do szpitala.

Placówka medyczna, do jakiej trafił poszkodowany "obcy" natychmiast otrzymała specjalny nadzór wojska. Domniemywano, że indywiduum, które przywieziono do szpitala, cierpiało z powodu złamań, do jakich doszło w czasie katastrofy jego statku. W czasie, gdy na sali operacyjnej trwał zabieg, w czasie którego składano osobnikowi złamaną szyjkę kości udowej, klinika została wyłączona z normalnego funkcjonowania. Zwykli ludzie zostali pozbawieni możliwości przedostania się do szpitala, a jedyne wejście, jakie pozostało otwarte, zostało szczelnie zabezpieczone przez funkcjonariuszy.

Dokładną relację z przebiegu zdarzeń w szpitalu zaprezentował potem jeden z chirurgów, który prowadził zabieg. Jak twierdził lekarz, obcy, którego poddano operacji, miał ok. 1,5 metra wzrostu, poruszał się na dwóch kończynach i posiadał brązową karnację. Nie można też było nie zwrócić uwagi na jego wielkie, czerwone oczy. Medyk wyznał też, że prowadzone były próby nawiązania komunikacji z istotą, ale wszystkie zakończyły się fiaskiem. Ale na sali operacyjnej wydarzyło się wtedy coś jeszcze. Chirurg wyznał, że kiedy tajemnicza istota wpatrywała się w niego, on poczuł dziwny ból w głowie. Powiedział, że czuł się tak, jakby ktoś nagle zaczął uderzać w jego głowę młotkiem. Wtedy w jego umyśle zostały zaszczepione dziwne myśli - wyglądało to tak, jakby obcy przekazał mu informację. W jego głowie pojawiły się nagle koncepcje dotyczące osiągnięć, które stały się udziałem cywilizacji obcych. Lekarz ujawnił także, że osobnik przesłał mu wiadomość na temat wielkiego i niespełnionego potencjału, jakim dysponują ludzie.

Opowieść lekarza ze szpitala w Varginhi brzmi jak powiastka z taniego filmu science-fiction. Samego chirurga można by zaś uznać za człowieka obłąkanego, gdyby nie fakt, że większość podanych przez niego informacji pokrywa się z relacjami tysięcy świadków, którzy do dziś mieszkają w tej brazylijskiej miejscowości. Mało tego, informacje o incydencie w Varginhi przeniknęły do największych światowych mediów. O sprawie pisał poczytny dziennik "The Wall Street Journal". Informacje o dziwnych istotach, które pojawiły się na ulicach południowoamerykańskiego państwa podała też telewizja Globo - największy nadawca w Brazylii.

Do dziś rozpamiętywany jest też przypadek oficera Marco Chereza, który podobno dotknął tajemniczej istoty w czasie, gdy ta znajdowała się w szpitalu. Mężczyzna kilka tygodni później zmarł w nie do końca jasnych okolicznościach. Jego akt zgonu został utajniony, ale kopia protokołu sekcji zwłok dostała się w ręce badaczy. Z dokumentu wynikało, że Cherez zmarł w wyniku kontaktu z substancją toksyczną i choroby, której objawy przypominały infekcję spowodowaną przez wirus Ebola.

Władze zaprzeczają

Do dziś wiele osób zastanawia się, dlaczego kilka dni po tamtych wydarzeniach w Brazylii pojawiły się amerykańskie samoloty wojskowe (można je było zobaczyć m.in. w porcie lotniczym w Sao Paulo) oraz przedstawiciele amerykańskiej armii i NASA. Z niektórych dokumentów, do których dotarli potem badacze wynika, że w tamtym czasie Stany Zjednoczone i Brazylia podpisały umowę, na mocy której wszystkie pochodzące z kosmosu obiekty, które zostały odnalezione na terytorium Brazylii, mają być przekazywane stronie amerykańskiej. Czy to zbieg okoliczności, że takie porozumienie zostało zawarte akurat wtedy? Większość osób mocno w to powątpiewa.

Jak nietrudno zgadnąć, wszystkim rewelacjom, które w 1996 wstrząsnęły społecznością Varginhi, wciąż usilnie zaprzeczają władze. Ich głos przeciwstawiany jest przedstawicielom różnych miejscowych społeczności, którzy do dziś nie potrafią zapomnieć o tym, co wydarzyło się szesnaście lat temu na ich ulicach.

W sprawę zaangażowali się też naukowcy. W 2002 r. na rynku wydawniczym pojawiła się książka "UFOs over Brazil" napisana przez amerykańskiego eksperta dr. Rogera Leira, która przybliża wydarzenia, prezentuje relacje świadków i przedstawia rozmaite hipotezy, które pojawiły się w sprawie.

Źródło: UFO!

-Co o tym myślicie? Czy to może być prawda? Całe miasto chyba nie może kłamać, prawda?

-Najbardziej ciekawi mnie ten motyw z telepatycznym wysyłaniem wiadomości, gdyby to odpowiednio rozegrać, zapewne mogli by przekazać nam jakieś interesujące informacje.

Curiosity ląduje na Marsie

mcmt2012-07-06, 12:09
Lądowanie przewidziane na 05.08.2012.


Kod:
Za miesiąc marsjańskie niebo rozbłyśnie od 76 eksplozji, które wyhamują lądownik, a na powierzchni - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - wyląduje ziemski łazik "Curiosity". Czy zaspokoi w końcu ciekawość Ziemian i odpowie na najważniejsze pytania?

Wszystko zaczęło się w listopadzie ubiegłego roku. Rakieta Atlas 5 wyniosła na orbitę okołoziemską pojazd kosmiczny z łazikiem na pokładzie. Sonda za niespełna miesiąc wejdzie na orbitę Czerwonej Planety i rozpocznie schodzenie do lądowania. Przejście przez atmosferę zajmie mu siedem minut. Całym procesem sterować będzie komputer, który spowolni sondę z 20 tysięcy km/h do zera.

Jeśli wszystko się powiedzie, "Curiosity" rozpocznie dwuletnie badanie Marsa.

"Siedem minut strachu"

- Lądowanie to będzie siedem minut strachu - mówi Tom Rivellini, inżynier NASA. - Radar musi podać dokładną wysokość i położenie o dokładnym czasie. Inaczej procedura lądowania się nie uda - dodaje Steve Lee z NASA. Dlatego, jak zgodnie podkreślają, lot musi być niezwykle precyzyjny. Sprawy nie ułatwia fakt, że Mars nie stoi przecież w miejscu, ale porusza się po orbicie tak jak Ziemia.

"Curiosity" będzie prowadził badania powierzchni i atmosfery planety. Ta misja ma stać się podstawą do budowy ziemskiej bazy na Marsie. Nie wiadomo jednak, za ile lat mogłoby to nastąpić.

Źródełko: tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/ciekawosc-na-marsie-ladowanie-to-bedzi...

Koszulka Chestburster

daaaacc2012-05-22, 18:27
Świetna koszulka dla miłośnika filmu Obcy (i nie tylko). Czasem można ją dostać na ebay-u. Pamiętam ostatnio stała za jakieś 50 funtów. Obsługa jest bardzo prosta, obcy wyskakuje z odpowiednio naciętej koszulki a całość w pełni kontroluje osoba która ją założyła. Są 2 rodzaje koszulki: jedna działa na zasadzie kukiełki, druga - nieco droższa jest obsługiwana 'z zewnątrz' tak, że ręce pozostają nam widoczne. Dobrze jest dodać trochę sztucznej krwi i śluzu dla lepszego efektu

Obcy w domu

Ponury Knur2011-10-10, 10:22
W sądzie:
- Kiedy i jak pokrzywdzony zorientował się, że w domu jest ktoś obcy?
- W naszej rodzinie nie jest w zwyczaju walić mnie znienacka od tyłu taboretem po głowie..