#humor

W pracy podczas zebrania

rlkp2013-09-06, 19:43
Dzisiaj u nas w pracy odbyło się zebranie kierownictwa z pracownikami no i wiadomo omawiane są problemy i szukanie ich rozwiązań, aż w pewnym momencie padł taki oto tekst:

- Bo u nas nie pracuje się dla kasy, tylko dla atmosfery

Odpowiedź była zaskakująco szybka

- Gdybym chciał pracować dla atmosfery to bym się k🤬a zatrudnił w Nasa

Po tym tekście, zebranie o dziwo się skończyło

Lekarz z sadola

L................h • 2013-08-31, 22:35
Sytuacja autentyczna, o ile wierzyć słowom kolegi mojego ojca.

Wymieniony wyżej kolega miał niegroźny wypadek na motorze. Jechał spokojnie ulicą, jakieś 70km/h, a koleś mu wyjechał przed nos z podporządkowanej. Spadł z motoru i wykonał kilka fikołków (maszyna rozj🤬a :/). Przechodząc do sedna sprawy, przyjechała karetka i zabrali go do szpitala, żeby założyć kilka szwów na nogę. Gdy nieśli go na noszach już w budynku, podszedł lekarz[L] i nawiązał się taki dialog z sanitariuszem[S]:

L: O, co się stało?
S: Wypadek na motorze.
L: O! Będą jakieś nereczki?

Sadystyczne zdjęcia

P................k • 2013-08-21, 14:42
Kolekcja kilkunastu zdjęć z sadystyczną otoczką:

#1. Filipiński polityk zrobił zdjęcie paczki przyjaciół, przypadkiem zrobił też zdjęcie swojego zabójcy.




Reszta w komentarzach

Kara...

Mr.Drwalu2013-08-10, 18:43


Za niezapłacony czynsz...

Polska myśl techniczna

grigori9852013-07-17, 20:07
wychodząc po flaszeczkę napotkałem na sowim osiedlu bardzo ciekawy samochodzik zdjęcia z przed 30 minut materiał oczywiście własny więc nie było



zaraz się jakiś mądry mod znajdzie i to wrzuci na suchary

Rozmowa kwalifikacyjna

J................n • 2013-06-30, 21:18
- Jak pana godność?
- Wasilij Wasiliewicz Wasiliew.
- Dzieci pan ma?
- Tak, syna Wasilija i córkę Wasilisę.
- Jakieś zwierzaki?
- Kota, Waśkę.
- Przykro mi, ale nie możemy pana przyjąć na stanowisko dyrektora kreatywnego.

Ciekawostka o Komarach

Marsto2013-06-29, 4:08
Jako że nie dawno wstałem, aha, wogóle nie spałem przez te latające ścierwa jakimi są komary, wpisałem w wuja gogle magiczne słowo "Komar" i oto co przeczytałem w naszej polskiej encyklopedi humoru ^^ :

Komar – obiekt latający z systemem zasysająco-gryząco-doprawadzającym do jasnej cholery, zaliczany do jednostek ultralekkich. Posiadają napęd machający oraz zestaw trąbek z najnowszym systemem ultrawnerwiającym. Występują w każdym zadupiu, a nawet mogą być obok ciebie, wśród twych przyjaciół.

Bliskim krewnym komara jest bombowiec. Atakują tylko osobniki płci żeńskiej, gdyż mają one lepszą awionikę i większą pojemność zbiornika na ciecz. Wk🤬iają cię w nocy, kiedy to organizują bzyczący atak.
[edytuj] Ciekawostki

W dużych eskadrach mogą doprowadzić do samozagłady (czytaj: zadrapanie się na śmierć) atakowanego obiektu.
Aby uzyskać ciekawy efekt, napnij mięsień w który właśnie gryzie cię komar. Upewnij się jednak, że komar ten nie pił wcześniej krwi z wirusem HIV i nie masz żadnych otwartych ran w pobliżu.
Jedyną skuteczną bronią przeciw komarom jest Super Timor!
Bzyczenie komara potrafi zbudzić nawet Śpiącą Królewnę, starego niedźwiedzia i susła.
Możesz opryskać się OFFem, czy innymi Autanami, komary i tak cię pogryzą.
Jeśli opryskasz go OFFem, to inne komary go nie zobaczą, i nie będzie miał kolegów.

Nowa porcja humoru

xmikexpl2013-06-20, 10:28
Jestem dobrą kobietą. Na przykład wczoraj rano dałam żulowi 10
złotych.
- A co na to mąż?
- Krzywił się, że mało, ale podziękował.

***
ONA: - Seks dopiero po ślubie.
ON: - No to jak wyjdziesz za mąż, zadzwoń...

***
- Czy kobieta po pięćdziesiątce może jeszcze się podobać?
- Tak, tak. A po dwóch jeszcze bardziej.

***
Jednak my górą!
Trzech przywódców republik bananowych spotyka się w barze na
Karaibach i sącząc drinki rozmawiają o pracownikach w swoich krajach.
- W moim państwie - mówi pierwszy - ludzie pracują zawsze do zachodu
słońca, lub do świtu. Nigdy krócej.
- W moim państwie - mówi drugi - ludzie pracujątak długo, aż padną z
wyczerpania.
- A w moim państwie ludzie pracują aż do śmierci - odpowiedział
wreszcie trzeci, na co dwóch jego przedmówców wzniosło toast:
- Wygrałeś Donald, twoje zdrowie!

***
Facet powinien pamiętać:
- datę, kiedy się poznał z kobietą,
- datę pierwszej randki,
- kiedy po raz pierwszy poszli do restauracji,
- dzień pierwszego pocałunku,
- dzień pierwszego seksu.
Ale nie ma facetów, którzy by zapamiętali tyle dat. Dlatego starają
się zrobić to wszystko jednego i tego samego dnia.

***
Teść ma być operowany przez zięcia. Przed podaniem narkozy zapowiada:
- Lepiej się postaraj, jeżeli ja umrę, to żona planuje przeprowadzić się do was.

***
Wraca pijany mąż późną nocą do domu. Otwiera drzwi, widzi, stoi żona
z wałkiem i teściowa z patelnią. Mąż mówi:
- Idźcie spać, baby, nie jestem głodny!

***
Wraca gość z delegacji wcześniej niż zapowiadał. Wchodząc do domu
zauważył że w sypialni spod kołdry wystajądwie pary stóp: małe i
duże.
Nabrał pewności co do niewierności żony. Z przedpokoju wziął kij
baseballowy i zaczął bić nim od stóp aż po głowy przez kołdrę, z
lubością wsłuchiwał się w jęki bitych. A że się trochę
zasapał, poszedł do kuchni się napić.
Wchodząc do kuchni zobaczył żonę przy zlewie.
- A, to ty kochanie - powiedziała - przywitałeś się z teściami ?!

***
- Wiesz... Mam cudownego męża. Nie pije, nie pali, nie bije mnie i
nie zdradza, nie ogląda meczy, nie żałuje mi pieniędzy - mówi jedna.
- Dawno go sparaliżowało ?

***
Wchodzi pijany facet do mieszkania, siada przy stole i wali ręką w
niego mówiąc:
- Kto w tym domu rządzi?
- My - odzywają się, żona z teściową.
- To rządźcie dalej, bo przepiłem całą pensję.

***
- Ech, nie wyspałem się dzisiaj...
- A przyczyna ?
- Przyczyna też się nie wyspała...

***
- Jak sądzisz, Stefan, czy maseczka z ogórków poprawia mój wygląd ?
- Oczywiście, Marysiu. Ja nie rozumiem tylko, po co ty ją za każdym razem zmywasz?

***
- Jolka, ty palisz? Od kiedy ?
- Od tego wieczoru, gdy mój mąż wrócił z delegacji i zobaczył peta w popielniczce.

***
Dwóch chłopów pojechało na targ żeby kupić byka. Dobrze się targowali i zostało im trochę kasy, w sam raz na panienkę w "agencji towarzyskiej".
Niestety tylko na jedną. Dodatkowo weszli tam z bykiem, tak na wszelki wypadek żeby się nigdzie nie zapodział. Rano bajzelmama pyta się pracownicy:
- I jak było?
- Ci dwaj w kamaszach to nic specjalnego, ale ten przebrany za wikinga to dał mi do wiwatu...

***
- A jak skończysz tę obecną szkołę synu, to wyślemy Cię do kolejnej, żebyś otrzymał wyższe wykształcenie.
- A jakie to jest wyższe tato ?
- Takie, które jeszcze w latach 80-tych zeszłego wieku było nazywane średnim.