#gość

W Restauracji

o................9 • 2013-01-03, 16:44
Przyszli goście, otrzymali menu..
Parę minut później
Kelner: Bardzo przepraszam, że musieli państwo czekać
Gość: Chcielibyśmy złożyć zamówienie
Kelner: Tak tylko ... ( w słowo wchodzi gość )
Gość: Dla mojej żony homar a dla mnie... ( przerywa kelner )
Kelner: Strasznie przepraszam, ale zaszła drobna pomyłka, otrzymali państwo nieaktualne menu - oto dzisiejszy jadłospis
Gość: Co?
Kelner: Nasz szef kuchni zmienił menu i zapomniał nam o tym powiedzieć - jest równie genialny co ekscentryczny
Gość: Zmienił wszystko ?
Kelner: Obawiam się, że tak, Nie spodobało mu się i wszystko wyrzucił. Taki już jest - perfekcjonista
Gość: Homara też ?
Kelner: Homara, kalmary wszystko wylądowało na śmietniku. Koty będą miały niezłą wyżerkę. Oto nowe menu
Gość: "Kaczka w pomarańczach, kaczka w wiśniach, kaczka niespodzianka" A co to takiego ?
Kelner: To kaczka bez pomarańczy i wiśni
Gość: Macie tylko kaczkę ?!
Kelner: Tak, ale ... przyrządzoną na trzy ekstremalne różne sposoby
Gość: A jeśli ktoś nie lubi kaczki ?
Kelner: Kto kaczki nie jada... to niech.. to niech stąd spada <sadystyczny śmiech>

Pompki

swieca2012-02-13, 20:11
dla zaawansowanych

Poznańska restauracja

о................a • 2010-11-15, 18:08
Poznańska restauracja. Gość pyta kelnera, co mógłby mu polecić.
Na to kelner: mamy świeżutką i naprawdę smaczną wątróbkę ze strusia.
Gość: a może co innego? Bo jak ze strusia, to dla mnie za drogo.
Kelner: wcale nie jest droga.
Gość; a, jeśli tak, to poproszę.
Wątróbka bardzo mu smakuje, rzeczywiście nie była droga, przyszedł więc następnego dnia i od razu zamówił wątróbkę ze strusia. I tak przez trzy dni. Czwartego dnia zamawia ulubioną wątróbkę, ale dowiaduje sie od kelnera, że wątróbki ze strusia nie ma, ale za to...
Gość przerywa: jeśli nie ma wątróbki ze strusia, to ja dziękuję i nic nie zamawiam.
Na to kelner: proszę pozwolić mi dokończyć - nie ma dzisiaj wątróbki ze Strusia, ale polecam równie dobrą wątróbkę z Lutyckiej.

W burdelu

k................4 • 2010-10-28, 20:23
Przychodzi gość do burdelu i mówi do alfonsa.
G - Mam 20zł co za to zdziałam,?
A - Za 20zł to możesz sobie gruszkę strzepać za tamtym drzewem i zamknął mu drzwi przed nosem.
Mija 20min znowu przychodzi ten sam gość. Alfons mu otwiera i mówi.
A - Czego znowu chcesz?
G - No przyszedłem zapłacić

Sposób na natręta

g................. • 2010-05-24, 21:39


stosuje ktoś taki sposób?

Gość na krzyżu

N................l • 2009-03-30, 19:10
Ojciec posłał syna do szkoły. Jednak po tygodniu dostaje telefon, że natychmiast ma syna zabrać, ponieważ jest tak niegrzeczny, że sobie z nim władze szkoły nie radzą. Ojciec zmartwiony, lecz znalazł rozwiązanie. Posłał syna do szkoły prywatnej, niestety, po dwóch dniach znów telefon:
- Panie, zabieraj go Pan stąd, to przecież istny Szatan!
Ojciec zdesperowany postanowił syna oddać do seminarium. Mija miesiąc i nic. Zaniepokojony nieco milczeniem dzwoni do syna:
- No cześć synek, no i jak Ci tam?
- Tata... Idę do klasy, nad drzwiami gość na krzyżu, idę do kibla- gość na krzyżu, idę spać- gość na krzyżu... Tatuś, tu się z ludźmi nie p🤬lą...

Cichodajka

K................d • 2007-12-04, 14:31
Gośc wyjechał w delegację do jakieś dziury. No tam popracował , a ostatni dzień miał wolny. I mu się cholernie r🤬ać zachciało. Szukał, ale burdelu nie znalazł, z agencji dziwnki nie dojeżdżały, w barze też żadna okazja się nie trafiła. Zdesperowany postanowił poprosić jakiegoś faceta. No i się spytał jakiegoś gościa na ulicy a ten mu:
> - spoko stary! całkiem niedaleko stad jest taka cichodajka. Idziesz tutaj prosto potem na światłach w prawo i 3-ci dom to będzie ona. Wbijesz powiesz cokolwiek np. że jesteś hydraulikiem i ci da...
> No to poszedł taki podjarany to owej cichodajki, doszedł do świateł i zapomniał w którą to miało być mańkę...pomyślał pomyślał i poszedł w lewo. DOszedł do 3-ciego domu, powiedział że jest hydraulikiem, babka mu się dała i fajnie...nagle dzwonek do drzwi, ona mówi:
> - o k🤬a! to mój mąż! pozabija nas! trudno udajemy że jesteś dawno nie widzianym kuzynem z mojej rodziny!
> Mąż wchodzi, kobieta przedstawia mu swojego "kuzyna" Stefana i mówi zmieszana:
> - nooo....to wy sobie....tutaj...po męsku pogadajcie, a ja...yyy...zrobię kawy!
> I wyszła, "kuzyn Stefan" oczy w podłodze siedzi nic nie mówi, a tamten gość jak tylko żona wyszła cedzi przez zeby:
> - Mówiłem k🤬a W PRAWO!