#członek

Loszka doi knura

B................r • 2025-01-06, 13:30
Który sadol chętny na dupsko loszki? 😁

Zaciąganie hamulca ręcznego

Flodzia2024-04-12, 10:03

Pewny chwyt z tego co widzę

Oszukiwanie

Flodzia2024-04-05, 20:17

Cwaniaczek!
Ten uczuć kiedy jako mężczyzna grając na normalnym poziomie jesteś zerem i potem zmieniasz ustawienia gry i przechodzisz na poziom łatwy... i dalej jesteś p🤬lonym zerem

Szacun dla laski!

(jak kogoś interesuje co oni odp🤬lają to ten "sport" nazywa się grappling. Takie zapasy ale w c🤬j jeszcze bardziej pedalskie i wykastrowane.

Rodzicem być

~Velture2023-09-03, 7:46
Polecam dać głośniej

Kut...

InnyName2018-11-04, 20:50
Oooo, a co to?


.
.
.
.
.
.

Aaaa to tylko szyja
ukryta treść


Taki suchar typu suchar

Jąkała i przeszczep

76magg2016-04-05, 11:35
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Do-do-do-do-ktorze, ją-ją-kam s-się od la-la-lat i ju-już n-n-n-nie mo-mogę. Po-po-pomocy!
Lekarz zbadał pacjenta i odkrył przyczynę kłopotliwego schorzenia.
- Proszę pana, pana członek jest tak duży i ciężki, że obciąża nadmiernie struny głosowe i stąd jąkanie.
- C-co-co m-m-m-możemy zro-zro-bić?
- Mogę przeszczepić panu mniejszy organ. Pacjent zgodził się skwapliwie. Miesiąc po operacji zdał sobie jednak sprawę z tego, że chociaż mówi płynnie, jego życie seksualne przestało istnieć. Żona zawiedziona nowym rozmiarem jego narządu zatrzasnęła na stałe drzwi do sypialni. Postanowił więc ponownie udać się do lekarza:
- Panie doktorze. Nie jąkam się już, ale co mi po tym, skoro żona mnie nie chce? Bardzo pana proszę o ponowne przeszczepienie mi tamtego prącia - mówi już od drzwi.
- Ob-ob-ob-awiam się, że t-t-to n-n-n-nie mo-mo-żliwe... - odpowiedział lekarz.

Drapanie po brzuchu

~Sunday2015-08-26, 20:35
Słonie to jednak mają klawy żywot.

Jakby co

BongMan2015-03-16, 21:14
Ostatni dzień roku szkolnego. Pani pyta na lekcji:
- Kto powie zdanie, ze słowami "jakby co"?
Zgłasza się Jasiu.
- Proszę, Jasiu - mówi pani.
Na to Jasiu wstaje i wykłada na ławkę k🤬sa, tak około 30cm.
- Won z klasy!!! - krzyczy pani.
Jasiu się pakuje, wychodzi i na odchodne mówi:
- Jakby co, mój adres ma pani w dzienniku.