W Chile 23-latek wypadł z balkonu na 17'stym piętrrze.
Tuż nad ziemią uderzył w blaszany dach wiaty kryjącej samochody. Przebił ją, uderzył w maskę jednego z aut i osunął się na ziemię.
Mężczyznę w stanie krytycznym przewieziono do szpitala. Choć lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, po tygodniu opuścił szpital. Pamiątką po feralnym upadku została złamana noga.
Chilijski żołnierz wykorzystał 17-letniego studenta jako ludzką tarczę, podczas strzelania gazem łzawiącym, do pobliskich protestujących.
Incydent został sfilmowany podczas protestu w pobliżu komisariatu policji, w mieście Rancagua w prowincji Cachapoal, w środkowej części chilijskiej prowincji O’Higgins.