#akademik

Świeżutka historia z jednego z warszawskich akademików, przyniesiona mi przez narzeczoną.

Słowem wstępu.
W owym akademiku są pokoje 3 osobowe w łączniku ze wspólną łazienką. W jednym mieszkają trzy Polki, w drugim trójka studentów na wymianie. Dwóch Rosjan i Azer.

Historia właściwa.
5 na 6 mieszkańców obu pokojów dziwiła obecność butelki i ciągle zachlapana podłoga. Po czasie wykapowali, że Azer-kozojebca podciera dupsko ręką, myje ją tą wodą (używając mydła dziewczyn) i wyciera się w nie swój ręcznik (bo go nie ma). I tak od września tamtego roku.
Póki co wlali mu do butelki Cillit, bo od razu będzie ręka pachnieć, ale dostałem zlecenie na dostarczenie z laboratorium jakiegoś bezwonnego rozpuszczalnika

Posłowie.
Ruscy do tej pory nie przekonali go do wódki, woli modły...

Pobudka dziewczyn w akademiku

kylu2012-11-30, 14:17
Akademik. Dwie studentki budzą się rano na kacu po konkretnej balandze, patrzą, a przy stole siedzi w gatkach jakiś koleś i pali papierosa. Jedna do drugiej ściszonym głosem:
- Ty, weź się go kulturalnie zapytaj, którą z nas w nocy walił....

Chiński akademik

s................6 • 2012-11-24, 16:45
Oto jak wyglądają i jak mieszka się w chińskich akademikach. Każdy m2 jest zagospodarowany

Polska język - trudna język

Sin_692012-11-22, 8:54
Historia prawdziwa:
Akademik UJ Prawo jakoś lata 90-te i wprowadził się murzyn. Oczywiście wszyscy chcąc mu pomóc przystosować się do życia w naszym społeczeństwie uczyli go mówić.
Efekt był taki, że jak otwierał drzwi mówił "Pana nie ma w domu".

Jak usłyszałem tą historię to o mało co się nie sp🤬oliłem z krzesła ze śmiechu.

Kolejna podobna historia:
Egipt, targ, handlarze wszystkim i oczywiście nauczeni, że po polsku "welcome" mówi się"wyp🤬alać".
Wyobraźcie sobie jakiegoś turbaniarza stojącego przed sklepem, machającego i wołającego "wyp🤬alać" do Polaków .

Znacie podobne historie - ładować w komenty.

Akademik

nietoperz0022012-11-21, 19:40
W jednym z pokoi akademika studenci wciąż wznoszą toast.
- Za Janka,żeby zdał !
W pewnym momencie do pokoju wchodzi Janek.Koledzy krzyczą:
- I co Janek?Zdałeś ?
- Zdałem,zdałem.Tylko jednej nie przyjęli bo miała szyjkę obitą.

pożar windy w akademiku

night_ZG2012-10-05, 21:31
Bablion - akademik AGH.

Studenciaki popili, wsadzili na ostatnim piętrze krzesło do windy, podpalili i kazali zjechać windzie na dół. Nie dojechała.

Klocek pod prysznicem

Z................r • 2012-07-24, 19:34
Kolejna historia, tym razem zaczerpnięta od użytkownika badlin, która rozśmieszyła mnie do łez!

Cytat:

Uprzedzam, będzie nieco obrzydliwie... ale też i zabawnie.

Z góry też dla uczciwości dodam, że jest to opowieść, której - stety albo niestety - nie byłem bezpośrednim świadkiem, ale skądinąd wiem, że jest w 100% prawdziwa.

Lat temu osiem albo dziewięć, nie pomnę, mieszkałem w akademiku, os. Przyjaźń w Warszawie, kto był ten wie - fińskie domki parterowe, bez recepcji, wszystko wybudowane metodą "trochę drewna, dużo azbestu". I, co ważne, jeden prysznic (literalnie - jeden) na około 40 osób.

Niedługo po rozpoczęciu nowego roku akademickiego, kiedy oprócz stałych mieszkańców pojawiło się sporo świeżej krwi, zaczęły dziać się rzeczy dziwne. Tudzież obrzydliwe.
Mianowicie, bliżej nieokreślony ktoś zaczął pod owym prysznicem... stawiać klocka. Może nie codziennie, ale z regularnością godną lepszej sprawy.
Pół biedy, gdyby stawiał go na glazurze, gdzie można puścić silny strumień wody i spłynie. Nie. Stawiał go na takiej drewnianej palecie (podobne coś do palet transportowych), która stała pod "słuchawką" prysznicową - żeby ludzie na gołych kafelkach nie stawali. Nie dało się go więc po prostu wziąć i spłukać, ktoś zdeterminowany musiał wziąć szczotkę i czyścić to drewniane. Drewnianego się szybko zresztą pozbyto, ale problemu nie - kupa cały czas pojawiała się pod prysznicem.
Ustalono więc, że trzeba wykryć sprawcę. Działo się to taką metodą, że osoby mieszkające najbliżej sanitariatu, słysząc, że ktoś tam wchodzi i zamyka drzwi, miały za zadanie dyskretnie obserwować, kto wszedł, kiedy wyszedł i co po sobie zostawił.

Po paru dniach obławy - trafiony - zatopiony, jeden z nowych w akademiku studentów został przyłapany na gorącym i ciepłym jeszcze uczynku - zarzekał się, że nie on, że już było, a jemu się spieszyło i nie spłukał przed sobą... No ale, jak to w reklamie - są twarde dowody, dostał więc parę kopów (bez przesady - to jeszcze nie były czasy gimnazjów, więc poziom zbydlęcenia ludzi był dużo niższy) oraz stanowczą informację, że od teraz jest w akademiku persona non grata i ma nazajutrz znaleźć nowe lokum.

Chłopak się wyniósł chcąc nie chcąc...

...a po tygodniu bądź dwóch, koledzy znaleźli pod prysznicem ogromną kupę z wbitym patykiem i nadzianą nań karteczką o treści: NIGDY MNIE NIE ZŁAPIECIE!!!

Ale faktem jest, że po tej karteczce incydenty ustały.



Najnowszy pupil DS Solaris

N................k • 2012-06-11, 12:14
"W czasie sesji studenci się nudzą..." - śpiewał kiedyś ktoś. Studenci z Gliwic jednak nie próżnowali i stworzyli takie cudo.

Koń Rafał

krecik2012-05-28, 18:04
wersja akademicka

Student

k................1 • 2012-02-20, 0:06
Ojciec przyjeżdża do syna na studia odwiedzić go w akademiku
i zrobić mu zarazem niespodziankę. Znajduje więc jego
pokój, puka i pyta:
-Czy tu mieszka Janek Nowak?
A głos ze środka pokoju mu odpowiada:
-Taaa, weź go połóż pod drzwiami!