No szczupaki w naszych wodach często podbierają złapane ryby.. byłem lata temu z ojcem na rybach, nudą wiało więc zmajstrowałem sprzęt na drobnicę.. no i wiadomo, małe leszczyki nap🤬lają w robaka na haczyku w takim tempie, że ledwo nadąża się z wrzucaniem i ściąganiem. Idzie gładko, żadnej walki ze strony ryby podobnej wielkością do arkusza A5 na ciężkim karpiowym kiju.
Aż nagle.. JEB.
Chwila dzikiego szarpania kijem, potem nagły luz.. co się okazało: wyjąłem wspomnianego leszczyka.. znaczy się, leszczyk kończył się mniej więcej centymetr za skrzelami. Skubany miał piękne ślady zębów po odgryzieniu.. a jaki był zdziwiony

Oczka na wierzchu, płetwami macha, flaki wypadają.. Pełnia życia po prostu. Osiągnęliśmy kompromis - szczupak się najadł, a ja rybę wyciągnąłem.