Wysłany:
2014-02-23, 15:17
, ID:
2979494
4
Zgłoś
RockyWood dobrze pisze. Nie wiem co to za sensacja skoro to najzywklejsza codzienność. Mój wujek od 13 lat zajmuje się takim sprowadzaniem rozj🤬ych bo uszkodzonych to mało powiedziane aut. Robi je za grosze i zarabia od dwóch do kilkunastu tysięcy na aucie, zależy od modelu i klienta. Każdemu się zdaje że szpachla tu i szpachla tam, gówno prawda, kupuje się całe orginalne elementy tak że nawet miernik lakieru pokaże że super perełka i brać. Wiadomo że to walenie w c🤬ja i w ogóle ale jak to każdy zna "jak Polak nie skręci to jest chory". Chociaż pan, który tak rzeźbił tą lagune taniej by wyszedł i mniej pracy by włożył gdyby wspawał gotowe elementy zamiast bawić się w taką modelarke