Policeman napisał/a:
No przecież tłumaczę, że nie zajeżdżam drogi, ty byś nie zrozumiał ulotki dotyczącej użytkowania młotka, nawet jakby zawierała niemal same obrazki. Poszedłbym "być" debilem gdzie indziej, ale wszędzie królujesz ty, debil nad debile, pierwszy człowiek z ujemnym IQ.
"... ja tak czasem robię, że jak mnie takie ścierwo niemal zabije, to gdy już go wyprzedzę, to sobie zjeżdżam na prawy pas i zwalniam do np. 70 km/h, nie tak, żeby ten musiał gw🤬townie hamować..."
Po pierwsze o tym czy ktoś za Tobą zahamuje, decyduje właśnie osoba ZA TOBĄ. Przy różnicy prędkości 20 km/h, nawet trzymając "bezpieczne" 20m od jego zderzaka, to dajesz mu na reakcję mniej więcej 3,5s.
Po drugie powiedz mi skąd bierze się w Tobie chęć zemsty? Chęć dawania lekcji na PUBLICZNEJ drodze, gdzie są też inni postronni ludzie?
Po trzecie zastanów się, jeśli ktoś wyprzedzał mając w dupie to czy jedziesz, to czemu miałby się przejmować, że hamujesz? Notabene w ten sposób stając się sprawcą potencjalnego wypadku.