Prowadzenie malucha w taki sposób wymaga bardzo dużych umiejętności.
W takim aucie jest tylko kierowca i jego umiejętności. Nie ma żadnego wspomagania systemów które wybaczają błędy.
PS I ja miałem szerszenia, mam do niego wielki sentyment.
Mimo że psuł się co 500 km to nie było takiej awarii której nie usunąłem samodzielnie (na miejscu).