Raczej jeśli to Indie to ta banda hindusów duma jak się napić moczu ze świętej krowy, a nie jak zamoczyć. W krajach "postępowych" religii hinduizmu i narodzin buddyzmu nie ma nic lepszego niż napicie się ciepłego moczu krowy, albo wcieranie w siebie jej kału. A potem importuje nam się to wszystko do Europy, oczywiście wycinając najważniejsze - by nie wyjść na debili.