Również pracując na koparce, zastanawiam się, jak można tak ryzykować życie za marne grosze. Bo nie wierzę, że za sterami koparki siedzi jej właściciel, który dostał grubsze siano za zburzenie mostu. Godząc się na takie ryzyko trzeba być naprawdę jebniętym, albo jakimś desperatem.