Wysłany:
2024-09-30, 18:40
, ID:
6782329
6
Zgłoś
I ja dorzucę historyjkę od siebie. Dzieciak lat 90, siedzenie na trzepaku, dragon ball, łażę je po drzewach, karteczki, telefony na obrotowe kółko itp.
No i raz na jakiś czas robiliśmy wojnę z osami. Szukaliśmy gniazda i szliśmy atakować. Uzbrojeni w badyle zerwane z krzaków, sznurki, kamienie maszerowaliśmy jak orkowie na helmowy jar. I tu ktoś podszedł i walnął kijem, uciekając przy tym ze śmiechem, tu ktoś kamień rzucił i tak dalej. Ale raz jeden przedszkolak, podszedł za blisko, walnął badylem i osa go dziabnela. W łydkę. Od razu płacz na całe gardło, krzyk niesamowity. Do dziś pamiętam jak on biegł czerwony na twarzy przez osiedle i krzyczał, LUDZIE!!! POMOZCIE MI!!! BLAGAM POMOCY!!! Wszyscy pouciekali do domów że strachu. Od tamtej pory zastopowaliśmy z wojna z osami. Potem wymyśliliśmy wojny osiedli, ale to inna historia.