Wysłany:
2012-07-07, 15:13
, ID:
1246079
8
Zgłoś
Podobają mi się anty-komentarze dzieciaków albo dużych dzieciaków, którzy są sfrustrowani tym, że nigdy niczego nie trenowali i pewnie nie będą trenować, więc wszystko negują. Ich zdaniem każdy przygłup po siłce będzie lepszy w czymkolwiek od wyszkolonego wszechstronnego fightera albo praktykującego sztuki walki... Otóż dzieje się to dlatego, że ich słaba silna wola pozwala im zaledwie na przejście się na pobliską osiedlową siłkę i pościemnianie, że się coś tam podnosi a tak naprawdę to większość z tej siłki sucha wychodzi, a masę to robią na piwie i kebsach. Na prawdziwy trening z trenerem ich nie stać bo dupę ciężko ruszyć do pracy i lepiej być samemu sobie trenerem przy hantelkach niż być poniżanym i wyzyskiwanym przez wymagającego trenera muay thai/bjj/aikido/karate/wushu/czy czegokolwiek. Ta frustracja, że niczego się nie osiągnie już w życiu (bo 20/30-tka na karku, bemben na brzuchu, i mieszkanie z rodzicami) najczęściej wylewa się na internetowe fora.
Pozdrawiam:)