Dobrze, że nie leje na śpiku...
W wojsku był łepek, co na śpiku szedł lać, czasem zamiast do kibla wchodził do innej sali i szczał. Nic do niego nie docierało.... po wszystkim wracał do siebie i dalej w kimono, a na drugi dzień nic nie pamiętał.
Chłopaki byli wyrozumiali.... pewnie byli z Glasgow