Po kolei.
1. Przepis jest c🤬jowy, napisany beznadziejnie. Są nawet błędy w odniesieniach do innych artykułów.
2. Zabranie prawa jazdy przez policjanta jest możliwe tylko wtedy, kiedy mamy je przy sobie. W przeciwnym wypadku policjant nie może zrobić nic, w tym nie może umieścić w centralnej ewidencji kierowców i pojazdów wpisu o zatrzymaniu prawa jazdy.
3. Odebrane prawo jazdy nie zawiesza w żaden sposób prawa do prowadzenia pojazdów aż do uprawomocnienia się decyzji.
4. Policjant nie ma prawa przekazać prawa jazdy staroście, musi je przekazać do sądu. Sąd odbiera uprawnienia, od jego decyzji przysługuje zażalenie, dopiero po jego rozpatrzeniu decyzja się uprawomacnia.
5. Trzy miesiące są liczone od dnia zabrania prawa jazdy. Procedura odwoławcza trwa znacznie dłużej, w związku z czym uprawnień do prowadzenia pojazdów kierowca nie traci nawet na moment.
6. Cywilny samochód policyjny nie jest samochodem uprzywilejowanym, nie wolno mu zatem przekraczać prędkości. Urządzenie pomiarowe montowane w takich radiowozach ma nikłą szansę stanowić jakąkolwiek podstawę do ukarania kogokolwiek poza kierowcą samochodu policyjnego.
Podstawa prawna: Ustawa z dnia 20.06.1997 r. Prawo o ruchu drogowym
Art. 53. 1. Pojazdem uprzywilejowanym w ruchu drogowym może być pojazd samochodowy:
[...]
3) Policji;
[...]
2. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy:
[...]
2) pojazd wysyła jednocześnie sygnały świetlny i dźwiękowy; po zatrzymaniu pojazdu nie wymaga się używania sygnału dźwiękowego;
Tajna radiolka nie wysyła żadnych sygnałów. Policja tłumaczy się wyższymi dobrami i innymi pierdołami, ale ciekaw jestem, w jaki sposób spróbowaliby to uzasadnić w sądzie przy przekroczeniu np. o 20km/h.
A co do samego zajścia: W miejscu wskazanym przez "autora" nie ma obszaru zabudowanego, nie można zatem stracić prawa jazdy. A to ograniczenie do 60km/h jest dziełem jakiegoś poj🤬ego debila, którego położna p🤬lnęła w głowę o parapet kilka razy zaraz po urodzeniu.
Nie zamierzam w tamtym miejscu zwalniać, a żadnego mandatu nie przyjmę, bo ograniczenie jest w miejscu niewidocznym, a pojazdy nadjeżdżające z tyłu z prędkością 110km/h (tam jest droga szybkiego ruchu) mogą nie wyhamować. Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby tam suszyli, ale jak ich ministerstwo dociśnie, to pewnie zaczną.
--EDIT--
dyfer080 napisał/a:
Nie ściemniaj bikerrr! Też jestem kierowcą, trzeba znać przepisy.
2. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy:
1) uczestniczy:
a) w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo
b) w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych,
c) w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona;
Jadąc za tobą, on jest w akcji" wykonywania zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu drogowego"
Ależ bredzisz. Jakbyś przeczytał cały przepis, to byś się zorientował, że nie masz racji. Zwróć uwagę, że nie ma nigdzie spójnika "lub". Oznacza to, że pojazd ma spełniać wszystkie warunki. Zwróć uwagę na warunek trzeci, może Ci to rozjaśni. Skoro wystarczy, że spełnia jeden, to czemu nie ten?
Cytat:
3) w pojeździe włączone są światła drogowe lub mijania.
Gdyby wystarczyło spełnić jeden punkt, to uprzywilejowani jesteśmy wszyscy

.