Oponka napisał/a:
@up od kogoś kto wypowiada się w temacie rodziny wymaga się posiadania rodziny. dlaczego "stara panna" ma decydować kiedy i kto ma mieć rodzinę? (piję tu do in-vitro) rozumiem, że może i ma odwagę mówić o tym o czym inni nie mówią, ale będąc starą panną w polityce jasno daje do zrozumienia, że w dupie ma wszystko (rodzinę, dzieci, pedałów, in-vitro, naturalne zapłodnienie itp) podobnie jak pewien prezes.
dlaczego ludzie bez doświadczenia życiowego mają decydować o naszym życiu?
No niestety na tym polega demokracja, w tym wypadku demokracje pośrednia, gdzie ktoś kto otrzymał od wyborców mandat może wypowiadać się na każdy temat zgodnie z tym co obiecał reprezentować sobą swoim wyborcom. Poza tym w Polsce nie ma żadnego realnego sposobu na rozliczanie swojego kandydata przed upływem kadencji, wszystko opiera się na zaufaniu, że kandydat będzie głosił takie same poglądy jak w kampanii i będzie walczył o sprawy ważne dla swojego elektoratu, w tym rodzin.
Poza tym rozwiązania systemowe dotyczące rodziny, gdzie w gre wchodzi ideologia, prawo, ekonomia i administracja to nie to samo co posiadanie rodziny, więc nie wiem dlaczego jedno miałoby wymagać drugiego.
A już na sam koniec... argument z braku doświadczenia i że kto nie przeżył ten się niech nie wypowiada jest antyintelektualny, antynaukowy i po prostu głupi. Byłaś kiedyś na księżycu? Skąd wiesz, że nie jest stworzony z sera? Skoro nie byłaś, to każda twoja teza na temat ziemskiego satelity może zostać nazwana zwykłym przypuszczeniem.