Co by nie mówić to Łukaszenka nie wszedł do wojny a mógł. Niewykluczone, że na samym początku kiedy ruscy byli pod kijowem zwyczajnie wystawił putina a sama armia białoruska miała stanowić część planu ruskich. Tego nie wiemy ale możemy sobie gdybać.
Żebyście się nie zdziwili jak po łukaszence będzie ktoś znacznie gorszy, a szczególnie jak putin wstawi tam 'swojego' człowieka jeszcze w trakcie wojny, kogoś kto będzie jeszcze bvardziej podatny na decyzje putina. Łukaszenka to odklejeniec i nie zamierzam go bronić, choćby za wszelkie prowokacje w naszym kierunku ale jak mówie, to gość który ma doświadczenie i głowe na karku. Po nim moe być ktoś gorszy dla nas i dla samych białorusinów więc najlepiej jakby pierwsze odszedł na tamten świat putin a dopiero później czas na zmiany na białorusi