smc napisał/a:
Jest tylko kilka osób, za którymi bym wskoczył wiedząc, że też umrę...
Ja bym za nikim nie wskoczył, wiedząc, że umrę. Chłodna głowa i kalkulacja to jest istnynkt przetrwania, ale co kto lubi.
Są tacy co by wskoczyli za swoim dzieckiem do wody nie umiejąc samemu pływać.. Szans na ratunek tutaj nie było żadnych dla przeciętnego kowalskiego bez żadnej kamizelki czy koła ratunkowego.