📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 15:32

Koty zwierzętami zła

konto usunięte2014-04-16, 17:49
Też nie lubicie tych niewdzięcznych, oziębłych i wrednych stworów, co nawet na dwór nie wychodzą załatwić potrzeb fizjologicznych?
Ta niechęć ma wielowiekową tradycję. Przetrwała od czasów Słowian, przez wieki ciemnowiecza aż do dziś, czego dowodami są niektóre powiedzonka, o czym w tym artykule.

Czarownice, koty i herezja – synonim minionych wieków, czy nadal istniejąca tradycja?

"Kot - w mitologiach zwierzę związane z bogami i siłami ciemności. Kot przez Słowian uważany był za jedno z wcieleń złego demona. Był personifikacją istot z nieznanego, tajemniczego i przerażającego świata duchów.

Natura kota sama naprowadzała na takie domysły, gdyż koty lubą prowadzić nocne życie, czyli wtedy kiedy zło wychodziło na świat. Lubią też chadzać własnymi ścieżkami, dlatego też kota utożsamiano z uosobieniem wolności i wyzwolenia, ale miało też aspekt negatywny, gdyż długo było to otoczone aurą tajemnicy, i było powodem do snucia domysłów i fantazji na temat ich kontaktów z mroczną stroną słowiańskich wierzeń. Był też synonimem nieśmiertelności i doskonałości, a to dlatego, że zwinięty w kłębek tak, iż głową dotykał ogona, przypominał koło wieczności– bez końca i bez początku.

Kot od czasów średniowiecza kojarzony jest z przywrami ludzkimi, takimi jak np.: dwulicowość, fałsz, lenistwo i herezja. Zatem, zostaje utożsamiony jako istota demoniczna z samym diabłem. Ma to duży wpływ na jego postrzeganie w późniejszym okresie średniowiecza tj. okresie polowania na czarownice. Kot staje się nieodzownym atrybutem czarownicy, czyli zwierzęciem podarowanym jej przez samego diabła.

W folklorze zakorzeniło się też przekonanie, że sama czarownica może przybierać kocią postać. To także wtedy ugruntowała się wiara w dziewięć żywotów kocich. A koty, zwłaszcza czarne, zaczęły też przynosić pecha. Sama zaś geneza strachu przed czarownicami wzięła się zapewne stąd, iż w ówczesnej Europie, targanej ciągłymi wojnami i chorobami, populacja mężczyzn była niewspółmiernie mała do populacji kobiet, co powodowało że wiele z nich samotnie dożywało sędziwego wieku.

Samotność ta, była właśnie niwelowana poprzez trzymanie zwierząt domowych np.: kotów, psów itp. Dodajmy do tego fakt, iż wiele z nich prowadziło profilaktykę leczenia ziołami, zbieranymi np.: w pełni księżyca – co samo w sobie było już powodem do oskarżenia o czary i magię.

Ożywiało to, wciąż żywą i pielęgnowaną wśród ludu demonologię oraz echa wierzeń staropogańskich i musiało zaowocować nasilającymi się od XIII wieku prześladowaniami kotów, heretyków i czarownic. Niestety, w mniejszym bądź większym stopniu echa średniowiecznych zabobonów przetrwały do dziś i są nadal widoczne w elementach kociej symboliki. Negatywną symbolikę kota można zobaczyć dziś np.: w przykładzie powiedzenia - „kocia wiara”.

Przydomek ten stosowany potocznie dla innych wyznań niekatolickich, wywodzi się prawdopodobnie z niemieckiego "Ketzer", co znaczy – heretyk, i ma podobne brzmiącą formę do słowa "Katze" – oznaczającego kota w tymże języku. Należy tu nadmienić, iż zachodnia Europa przez długie wieki zwalczała wszelkie herezje religijne, natomiast wschodnia część Europy była zawsze ostoją tolerancji religijnej, co niestety uległo zmianie podczas wpływów zachodu, na tę część Europy (np.: rozbiory w Polsce).

Zatem powiedzenie - „kocia wiara” - jest synonimem oskarżenia o herezję, która często wynikała z niewiedzy i zaślepienia, oraz niezrozumienia poglądów innych osób, które uważano za heretyków, a którym też najczęściej przypisywano tajemnicze zwyczaje, niezgodne z ogólnie przyjętymi normami publicznymi i religijnymi.

Na przykład do dziś krążą legendy jak to Świadkowie Jehowy, często właśnie określani mianem „kociej wiary” - posądzani są o spotykanie się w nocnych czy wieczornych porach, by na swych spotkaniach pić krew, uprawiać orgie seksualne, czy też deptać krzyż który ukryty jest pod wycieraczką u progu drzwi w miejscu ich spotkania. Zatem, tak naprawdę współczesna Europa nie odbiegła daleko od swej historii i obyczajów które ją ukształtowały, i nadal są one żywo kultywowane przez społeczeństwo."

Swoją drogą, ciekawe co by na to powiedzieli starożytni Egipcjanie, dla których koty były zwierzętami boskimi?

Oczywiście nie moje innemedium.pl/wiadomosc/czarownice-koty-herezja-synonim-minionych-wiek...

Nielegalne adopcje w Hiszpani...

konto usunięte2014-04-15, 13:43
Reszta w linku...

Cytat:

Za rządów gen. Francisco Franco w Hiszpanii ofiarami nielegalnych adopcji mogło paść nawet 300 tys. dzieci. Początkowo reżim nie ukrywał swoich intencji i bez ogródek odbierał pociechy "czerwonym matkom". Z czasem rozpoczęła się wielka mistyfikacja, w której uczestniczyły dyktatura, personel medyczny i kler. Przez dziesięciolecia nowo narodzone dzieci znikały, a matki były karmione kłamstwami o przedwczesnej śmierci i błyskawicznych pogrzebach. Sprawa "kradzionych dzieci" po dziś dzień kładzie się cieniem na życiu tysięcy osób w Hiszpanii, które walczą o odkrycie swojej prawdziwej tożsamości.

Ojcem doktryny "ratowania" dzieci "czerwonych matek" przed "komunistyczną patologią" był Antonio Vallejo-Nájera, szef wojskowej jednostki psychiatrycznej. W czasie pobytu w Berlinie zdobywał szlify u "najlepszych": Hansa Waltera Gruhle i Juliusa Schwalbe i Emila Kraeplina, czyli prekursorów wykorzystania eugeniki jako środka do osiągnięcia "czystości rasowej". W czasie pierwszej wojny światowej prowadził również inspekcje wśród jeńców wojennych w obozach koncentracyjnych, za co po jej zakończeniu został uhonorowany medalami od rządów w Brukseli i Paryżu.

U schyłku wojny domowej w Hiszpanii, w 1938 roku, utworzył Gabinet Badań Psychologicznych ds. Inspekcji Jeńców Wojennych w Obozach Koncentracyjnych gdzie eksperymentował na kobietach służących w szeregach Frontu Ludowego (wspierającego rząd w Madrycie) i Brygad Międzynarodowych (zorganizowanych przez Komintern). Na podstawie badań uznał, że aktywne politycznie kobiety są "moralnie zdegenerowane" i nie powinny mieć prawda do posiadania, a tym bardziej wychowywania dzieci. Uznając zwolenników komunizmu za chorych psychicznie, wysnuł też teorię o istnieniu "czerwonego genu", którego szkodliwe działanie można zminimalizować czy wręcz wyeliminować pod warunkiem "oddzielenia ziarna od plew" - odebrania komunistom potomstwa. "Totalna segregacja tych podmiotów od dzieciństwa mogłaby uwolnić kraj od tej straszliwej plagi", oceniał psychiatra.

Jego poglądy podzielała znakomita część nacjonalistów, skupionych wokół generała Franco, którzy (podobnie jak ich nazistowscy "koledzy"), żywili przekonanie o własnej wyższości rasowej. - To było niesamowite zobaczyć wszystkie listy i telegramy z gratulacjami, które (Vallejo-Nájera) otrzymał od wyższej kary oficerskiej - przyznał w rozmowie z radiem NPR profesor historii na Uniwersytecie w Barcelonie i były więzień frankizmu, Ricard Vinyes.



google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1...

Historia wg Tadka cz.1

afruch2014-04-14, 16:22
Witam państwa,
Z cyklu sadol bawi sadol uczy. Jakiś czas temu wyszła nowa płyta krakowskiego rapera Tadka, pod tytułem Burza 2014. Tadek już dłuższy okres czasu zajmuję się tematyką patriotyczną. Muzyką i filmami na yt stara się przekazać historię swojej ojczyzny młodemu pokoleniu. Płyta była dodawana jako darmowy dodatek do Gazety Polskiej. Na płycie tej znajduje się piosenka "Sztafeta pokoleń". Piosenka opowiada o historii Polski, dlaczego będąc częścią tego narodu powinno się czuć dumę. Postaram się przybliżyć Waszemu gronu kilka zawartych w pierwszej zwrotce historii oraz postaci. Nie ma sensu wklejać całego tekstu bo zainteresowani sobie wygooglują. Cała piosenka dostępna na yt
Tak więc od początku:

"Od Cieplińskiego z grypsem, idę dla Andrzejka"

Łukasz Konrad Ciepliński ps. "Pług", "Ostrowski", "Ludwik", "Apk", "Grzmot", "Bogdan" (ur. 26 listopada 1913 w Kwilczu, pow. Międzychód, zm. 1 marca 1951 w Warszawie) – podpułkownik piechoty Wojska Polskiego (w 2013 r. awansowany pośmiertnie do stopnia pułkownika), żołnierz Organizacji Orła Białego, ZWZ-AK oraz NIE i DSZ, prezes IV Komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, kawaler Orderu Orła Białego. Brutalne i okrutne śledztwo wobec podpułkownika Łukasza Cieplińskiego i jego współpracowników trwało aż trzy lata i było prowadzone pod bezpośrednim nadzorem NKWD. Był przetrzymywany w warszawskim więzieniu mokotowskim. Przez cały pobyt w więzieniu był przykładem zachowania godnego prawdziwego chrześcijanina i Polaka. Zachowały się wzruszające grypsy więzienne adresowane do rodziny w ostatnich miesiącach życia Łukasza Cieplińskiego. Pisał je ołówkiem chemicznym na dwóch stronach bibułki, którą skręcał i wciskał w szwy chusteczki sporządzonej z więziennego prześcieradła, następnie przemycanej do krewnych. Ta chusteczka trafiła do adresatów i dziś jest najcenniejszą pamiątką rodziny.

"Ja z Bałachowiczem, pędzę tu z Estonii
Zamykam oczy, jeszcze słychać tętent koni"


Stanisław Bułak-Bałachowicz (błr.: Станіслаў Булак-Балаховіч, Stanisłaŭ Bułak-Bałachovič, ros. Станислав Никодимович Булак-Балахович; ur. 10 lutego 1883 r. w Mejsztach w powiecie nowoaleksandrowskim (Powiat brasławski), zm. 10 maja 1940 r. w Warszawie) – białoruski wojskowy, oficer kawalerii Armii Imperium Rosyjskiego, generał major Białej Armii, dowódca ochotniczych oddziałów walczących w składzie Wojska Polskiego II RP w 1920 i 1939 r. Brat Józefa Bułak-Bałachowicza. Po zawarciu estońsko-sowieckiego traktatu pokojowego w marcu 1920 r. przeszedł z Estonii śmiałym rajdem przez pozycje bolszewików na stronę polską na czele oddziału ok. 800 ludzi (Rosjan, Białorusinów, Litwinów, Łotyszów, Estończyków i Polaków) pod Dyneburgiem. Po reorganizacji w Brześciu nad Bugiem w kwietniu 1920 r. jego grupa została podporządkowana dowódcy 3 Armii gen. Edwarda Śmigłego-Rydza.

"Strzelają do nich Niemcy, jak do kaczek
Jadę czołgiem im na odsiecz, na mundurze moim Maczek"


Stanisław Władysław Maczek (ur. 31 marca 1892 w Szczercu, zm. 11 grudnia 1994 w Edynburgu) – generał broni Wojska Polskiego, honorowy obywatel Holandii. Kawaler Orderu Orła Białego. W październiku 1938 r. otrzymał dowództwo 10. Brygady Kawalerii, pierwszej polskiej jednostki zmotoryzowanej stanowiącej zalążek sił pancernych. Podczas kampanii 1939 r. dowodzona przez Maczka jednostka zadała ciężkie straty niemieckiemu XXIII Korpusowi Pancernemu. 10 BK uczestniczyła w walkach odwrotowych mających na celu opóźnienie marszów przeciwnika.

"Siedzę w celi śmierci, obok Łupaszki
Choć jeszcze chwilę temu w Woźnianach dawałem radę"


Zygmunt Edward Szendzielarz, ps. „Łupaszka”[1] (ur. 12 marca 1910 w Stryju, zm. 8 lutego 1951 w Warszawie) – major kawalerii Wojska Polskiego i Armii Krajowej. Major „Łupaszko” przejął kilkunastu niedobitków z rozwiązanej z rozkazu Moskiewskiego brygady "Kmicica". Do Komendy Okręgu Wileńskiego AK dotarła informacja, że oddział „Kmicica” przestał istnieć. Okazało się, że to nieprawda. Szendzielarz odtworzył brygadę, która funkcjonowała dalej. W styczniu 1944 roku doszło do starcia „Łupaszki” z wojskami niemieckimi i policją litewską pod miejscowością Woźniany. Bitwa była nie do wygrania. W pewnym momencie Niemcy i Litwini, których było zdecydowanie więcej i którzy mieli lepsze uzbrojenie, zaczęli przeważać. Widząc, co się dzieje, jeden z żołnierzy majora zbiegł z pola walki i przekazał informację, że oddział „Łupaszki” został rozbity. Następnego dnia do Komendy Okręgu przyszedł meldunek, z którego wynikało, że bitwa pod Woźnianami jednak została wygrana przez partyzantów. Niemcy i Litwini zostali rozbici. Dwa dni później, wycofując się spod Woźnian, brygada majora została zaatakowana przez sowieckich partyzantów, którzy dysponowali siłami dziesięciokrotnie większymi od oddziału AK. Ponownie, w trakcie walk, do Komendy Okręgu przyszedł meldunek, że oddział „Łupaszki” przestał istnieć. Kiedy jednak „Łupaszko” wysłał swojego łączniku z wiadomością, że brygada przetrwała i walczy dalej, sam komendant Okręgu Wileńskiego, pułkownik Aleksander Krzyżanowski „Wilk” roześmiał się i powiedział: „Oddział Szendzielarza to prawdziwa brygada śmierci. Trzykrotnie ginęła i za każdym razem niczym feniks powstała z popiołów”. Major Szendlarz za swoją niezłomną postawę i heroizm został osadzony w więzieniu na przy rakowieckiej na mokotowie. Skazany 18 razy na karę śmierci. Szendzielarz nie zaprzeczał swojemu udziału w podziemiu antykomunistycznym, ani nie poprosił o łaskę. Wyrok wykonano 8 lutego 1951 roku w więzieniu na Mokotowie. Ciało zostało pochowane w tajemnicy w nieznanym przez lata miejscu.

"Szedłem z moim dziadkiem, pod Ostrą Bramę"

Operacja „Ostra Brama” – operacja wojskowa rozpoczęta 7 lipca 1944 przez oddziały Armii Krajowej, w ramach akcji „Burza”, w celu samodzielnego oswobodzenia Wilna z rąk okupanta niemieckiego siłami AK i zgodnego z założeniami „Burzy” wystąpienia wobec Armii Czerwonej „w roli gospodarza terenu”. Plan operacji został opracowany w marcu 1944 przez sztab okręgu wileńskiego – zakładał on zdobycie miasta przez połączone siły wileńskiego i nowogrodzkiego okręgu AK. Po zdobyciu Wilna, dowództwo sowieckie nakazało żołnierzom AK wyjść z miasta. Żołnierze Armii Krajowej po operacji byli internowani, przymusowo wcielani do Armii Czerwone, bądź przenoszeni do obozu w Kałudze gdzie przymusowo zatrudniani byli do wyrębu lasów.

"Pod Monte Cassino biegłem za pradziadkiem"

Monte Cassino było centralnym punktem tzw. linii Gustawa, która miała zatrzymać aliancki marsz na północ w kierunku Niemiec. Ze względu na ukształtowanie terenu w tej części Włoch, nie dało się ominąć tego punktu. Od 17 stycznia 1944 roku ruiny klasztoru próbowali zdobyć Amerykanie, Brytyjczycy, Hindusi i Nowozelandczycy. Żadnej z tych armii nie udało się przejść niemieckich umocnień. 11 maja 1944 roku o godzinie jedenastej w nocy rozpoczęło się kolejne ogromne przygotowanie artyleryjskie, które rozświetliło niebo nad Monte Cassino. Po nim Polacy ruszyli do ataku po odkrytym i zaminowany zboczu. Byli narażeni na serie z niemieckich karabinów maszynowych i moździerzy. W takiej sytuacji musieli ponieść wielkie straty, ale nie były one daremne. Wprawdzie atak nie udał się, ale w dużym stopniu dzięki niemu Anglicy wyparli Niemców z dolnej części wzgórza.

Drugi atak rozpoczął się 17 maja i zakończył się sukcesem. Natarcie było tak silne, że spadochroniarze niemieccy zostali wyparci z zajmowanych stanowisk. Ale zanim to się stało, trwały niezwykle zacięte walki. Żołnierze 2 Korpusu Polskiego musieli zdobywać kawałek ziemi po kawałku. Okupili to dużymi stratami. Jednak aby uzupełniać starty, zmobilizowano wszystkich od kierowców po oficerów sztabowych. Zacięte, krwawe walki trwały do rana 18 maja 1944 roku. Wtedy to Polacy z 12 Pułku Ułanów Podolskich zawiesili flagę na ruinach klasztoru i na znak zwycięstwa odegrali hejnał mariacki.

"Z polskimi lotnikami walczyłem o Anglię"

Bitwa o Anglię lub, zwłaszcza w historiografii brytyjskiej, bitwa o Wielką Brytanię (Battle of Britain) – kampania powietrzna głównie nad południową i centralną Anglią, toczona między niemieckim lotnictwem Luftwaffe a brytyjskim RAF w czasie II wojny światowej, w okresie od 10 lipca do 31 października 1940 roku. Była to pierwsza kampania toczona wyłącznie za pomocą lotnictwa. W bitwie o Anglię najpierw w składzie, a potem u boku RAF, walczyły 4 polskie dywizjony: 2 bombowe (300 i 301), 2 myśliwskie (302 i 303) oraz 81 polskich pilotów w dywizjonach brytyjskich, w sumie 144 polskich pilotów (poległo 29), co stanowiło 5% ogółu pilotów RAF biorących udział w bitwie. Polacy zestrzelili około 170 samolotów niemieckich, uszkodzili 36, co stanowiło około 12% strat Luftwaffe. Dywizjon 303 był najlepszą jednostką lotniczą, biorącą udział w bitwie o Anglię – zgłosił zestrzelenie 126 maszyn Luftwaffe.

"Znów z Czarną Brygadą, chcę się bić o Francję"

Formacja wojskowa złożona z żołnierzy pochodzących z Rzeszowa, Łańcuta i okolic. Legenda polskich wojsk pancernych. Dowodzona przez wspomnianego wcześniej gen. Maczka. Znienawidzona przez wroga siejąca strach formacja. Nazywana Czarną Brygadą lub jak kto woli "Die Schwarze Brigade". Sztab brygady i wiele pododdziałów stacjonowało w Rzeszowie. Natomiast 10 Pułk Strzelców Konnych miał koszary w Łańcucie. W skład jednostki wchodził również 24 pułk ułanów z Kraśnika (dziś woj. lubelskie). W 10 brygadzie służyli mężczyźni pochodzący z Rzeszowa, Łańcuta, Albigowej, Kraczkowej, Markowej Krasnego i wielu innych. Generał Maczek walczył o przerwanie okrążenia Lwowa. Jego ludzie bili się pod Zboiskami, 17 września brygada dostała rozkaz przejścia na południe i wycofania się na Węgry. Dwa dni później 10 brygada opuszcza Polskę w sile 1,5 tys. żołnierzy, z pojazdami i czołgami. To była jedyna z polskich dużych formacji, która na Węgry wycofywała się nie rozbita, z bronią w ręku i w gotowości bojowej.
Na Węgrzech żołnierze Maczka zostali internowani. Jednak przy cichym przyzwoleniu Węgrów, zarówno strażników, policjantów jak i ludności cywilnej Polacy uciekali masowo do Francji. Tam 10 brygadę odtworzono. Polacy walczyli w 1940 roku we Francji.

"Koło mnie Królowa wyzwoliliśmy Holandię"

W czasie inwazji Niemiec na Holandię, 14 maja 1940 r., niemieckie lotnictwo zbombardowało Rotterdam – z wyjątkiem ruin kościoła st. Laurents żaden budynek nie pozostał cały w centrum miasta. Pierwszym miejscem w Holandii, do którego weszli polscy żołnierze, była wieś „Baarle-Nassau”, skąd przebijano się do Moerdijk, na południe od rzek, które tworzą południową granicę prowincji zwanej (Północną i Południową) Holandią. Ich zawołaniem było więc „od Baarle-Nassau do Moerdijk”. Moerdijk zostało wyzwolone 9 listopada 1944 r. po tygodniu ciężkich walk. Wcześniej, 29 października, „czarne diabły’ – jak ich nazywali Niemcy – wyzwolili Bredę dzięki zakończonemu sukcesem manewrowi oskrzydlającemu 1 Dywizji. W czasie walk nie było ofiar cywilnych!

Trochę długie, ale jeżeli ktoś się żywo interesuję tematyką historii to nie ma dla niego za długich tekstów.

Energia jądrowa - ukryta cena ostateczna

konto usunięte2014-04-14, 13:48
Fragmenty niemieckiego filmu dokumentalnego "Friedlich in die Katastrophe".
Materiał jest zbiorem wypowiedzi i analiz poświęconych energii jądrowej, w którym poruszone zostają ukrywane i często niewygodne fakty...



Źródło

10 zagrożeń dla ziemii.

konto usunięte2014-04-12, 10:59
Rzeczy, które mogą nam zaszkodzić jeżeli coś z tym się nie zrobi.

Projekt zniewolenia świata - Ostateczna rozgrywka

konto usunięte2014-04-11, 21:04
Coś dla entuzjastów tematyki Davida Icke.. Wstawiam film, który nie należy do nowych, aczkolwiek licze, że znajdzie grono odbiorców na sadolu. Jeżeli będzię zainteresowanie tematyka - mam tego więcej.

Poza szlakiem...

konto usunięte2014-04-11, 13:16
Dlaczego zbaczanie ze szlaku w górach jest nielegalne? Temat rzadko poruszany, a dość kontrowersyjny.
W krajach takich jak Polska czy Czechy niemal każde pasmo górskie objęte jest ochroną w postaci parku narodowego, krajobrazowego, rezerwatu itp. itd. co skutkuje bezwzględnym zakazem zbaczania z utartych ścieżek.
Panuje powszechnie przyjęta opinia, że wszystko to dla dobra przyrody. Czy aby na pewno? W krajach skandynawskich, takich jak Norwegia podobne zakazy nie funkcjonują, a fauna i flora ma się tam nawet lepiej niż u nas.
Niedzielni turyści nie zaśmiecają i nie dewastują przyrody poza szlakami, ponieważ nie interesuje ich zapuszczanie się w głąb dziczy. Natomiast u nas trening poruszania się w ciężkim terenie, czy choćby survival z zachowaniem wszelkich środków ostrożności i dbania o środowisko traktowany jest jako wykroczenie.
I tak na przykład kręcenie tego odcinka (cóż za bezczelna reklama ) nie było do końca legalne.



Zakazywać podróży poza szlakami, czy nie? Problemu na pewno nie można rozwiązać jednoznacznie, gdyż każde z rozwiązań ma swoje wady i zalety. Zachęcam do dyskusji w komentarzach.

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem