Poza szlakiem...

Dlaczego zbaczanie ze szlaku w górach jest nielegalne? Temat rzadko poruszany, a dość kontrowersyjny.
W krajach takich jak Polska czy Czechy niemal każde pasmo górskie objęte jest ochroną w postaci parku narodowego, krajobrazowego, rezerwatu itp. itd. co skutkuje bezwzględnym zakazem zbaczania z utartych ścieżek.
Panuje powszechnie przyjęta opinia, że wszystko to dla dobra przyrody. Czy aby na pewno? W krajach skandynawskich, takich jak Norwegia podobne zakazy nie funkcjonują, a fauna i flora ma się tam nawet lepiej niż u nas.
Niedzielni turyści nie zaśmiecają i nie dewastują przyrody poza szlakami, ponieważ nie interesuje ich zapuszczanie się w głąb dziczy. Natomiast u nas trening poruszania się w ciężkim terenie, czy choćby survival z zachowaniem wszelkich środków ostrożności i dbania o środowisko traktowany jest jako wykroczenie.
I tak na przykład kręcenie tego odcinka (cóż za bezczelna reklama ) nie było do końca legalne.



Zakazywać podróży poza szlakami, czy nie? Problemu na pewno nie można rozwiązać jednoznacznie, gdyż każde z rozwiązań ma swoje wady i zalety. Zachęcam do dyskusji w komentarzach.

Problem chyba leży gdzie indziej. Skandynawowie w większości szanują swoją naturę i jest dla nich ujmą choćby rzucenie papierka w jakiejś ładnej lokacji. Polak rozp🤬oli na takim szlaku butelki, papierki, pety, puszki itd.

Czyli podsumowując: tak jestem za tym żeby w Polsce były zakazy wychodzenia poza ścieżki krajoznawcze.

Fajna wyprawa,też chętnie bym sie na taka wybral.

Jest sens w tym co piszesz. Dużo zależy od mentalności danego narodu, chociaż nie wydaje mi się, że po zniesieniu zakazu poza szlaki wylałaby się fala śmieciarzy. Raczej pozostaliby przy syfieniu na szlakach, jak najbliżej miejsc skomercjalizowanych.

To może uśrednijmy i zróbmy coś w rodzaju wycieczek z wyspecjalizowanym przewodnikiem na dzikie trasy? I wilk syty i owca cała.

Według mnie dobrym rozwiązaniem byłoby, gdyby służby leśne wydawały pozwolenia na wędrówki poza szlakami... Papierek, jak papierek, ale jeśli ktoś ma pasję i dobre intencje to nie miałby oporów by się po niego udać...

Lololoney i to jest myśl. Test udowadniający, że delikwent nie jest skrajnym idiotą, może jakieś szkolenie i wydanie stosownego zezwolenia. Jednak znając naszą biurokrację nie byłoby pewnie tak łatwo, a jak zwietrzyliby jeszcze możliwość zarobku na tym polu to już pozamiatane po całości