ja zawsze uważam, jak jadę na zielonym, żółtego się już mniej boję

- zawsze może szwagier jechać
poza tym koleś był niekonsekwentny w działaniu, mógł cisnąć ile fabryka dała, tak czy siak złamałby przepisy.
Jaki z tego morał- jak chcesz przejechać w nocy na czerwonym to zapier... , wtedy jak je...iesz to nie będziesz miał okazji żałować