Zawsze się zastawiam, czy ja jestem nadopiekuńczym ojcem, czy Ci rodzice z filmików są bezmózgami. Logicznie patrząc na dziecko umieszczone w oponie ciężarówki spodziewam się, że:
- może wypaść po drodze,
- może przewrócić się razem z kołem łamiąc rękę lub nogę,
- może wcisnąć sobie łeb do opony (jak na filmie)
i dopiero wtedy podejmuje decyzję czy wsadzam tam dziecko, czy jednak nie.
Tu jak widać najpierw zrobili, potem pomyśleli. Skończyło się strachem dziecka, ale mogło dużo gorzej.