Wysłany:
2009-06-14, 15:37
, ID:
53163
Zgłoś
Jak dla mnie to ten stek bzdur to napisał jakiś nawiedzony przez tego jak mu tam było...oo! Boga dziadek lub ksiądz. Niech teraz tą książke dorwie jakiaś nawiedzona babcia to będzie później utrudniać życie porządnym metalom.
Brakuje jeszcze EMO, jak to już ktoś wcześniej pisał. Domyślam się, że definicja wyglądałaby tak:
"EMO-ludzie tnący się na potęge, ich marzeniem jest śmierć, są odrzucani przez społeczeństwo."