On tej ryby nie patroszył, tylko smaży z całym gównem i wnętrznościami? Nie wierzę, że patroszył na tyle szybko, że jeszcze na patelni impuls nerwowy zadziałał.
On tej ryby nie patroszył, tylko smaży z całym gównem i wnętrznościami? Nie wierzę, że patroszył na tyle szybko, że jeszcze na patelni impuls nerwowy zadziałał.
Justynka, piękności Ty nasze, ślepe... Widać jak byk, że ryba wypatroszona
On tej ryby nie patroszył, tylko smaży z całym gównem i wnętrznościami? Nie wierzę, że patroszył na tyle szybko, że jeszcze na patelni impuls nerwowy zadziałał.
Chyba nigdy świeżych ryb nie oprawiałaś. Jak robisz to szybko to posolona tusza rybna potrafi w misce podskoczyć chwilę po wypatroszeniu. Zakładam, że temperatura może zadziałać na mięśnie podobnie jak sól. Żółtki to najchętniej by wszystko na żywca wp🤬lali.
Ja kiedyś karasie bez głowy bez wieczności w panierce mi z patelni wyskoczyły nerwy jeszcze gdzieś gdzieś były na tyle silne by taka wypatroszona rybą żuciło.
Chyba nigdy świeżych ryb nie oprawiałaś. Jak robisz to szybko to posolona tusza rybna potrafi w misce podskoczyć chwilę po wypatroszeniu. Zakładam, że temperatura może zadziałać na mięśnie podobnie jak sól. Żółtki to najchętniej by wszystko na żywca wp🤬lali.
Zasadniczo to najprowdopodobniej jest to po prostu reakcja odruchowa. W dużym skrócie - receptory w mięśniach zostały pobudzone poprzez wysoką temperaturę, sygnał trafił do rdzenia kręgowego, skąd poszła genetycznie zakodowana komenda "SP🤬ALAJ!". Widywałem takie reakcje u ryb wykrwawionych i zdekapitowanych, przy czym karpiowate z natury są bardzo odporne na funkcjonowanie w warunkach niedotlenienia (oraz na wiele innych czynników) - dlatego nawet po ustaniu krążenia krwi potrafią przez stosunkowo długi czas zachować pozostałe funkcje życiowe.