Wysłany:
2012-05-01, 21:46
, ID:
1111616
18
Zgłoś
Pies przecież wlazł pod koła z winy właścicieli, którzy trzymali go na smyczy w ten sposób, że idąc po jednej stronie ścieżki, psa prowadzili po trawie tak, że linka od smyczy przechodziła przez całą długość ścieżki. Do tego nie usłyszeli krzyków rowerzysty i nie zrobili nic z tym fantem - pies ucierpiał. Może zmądrzeją.