Rok temu jechałem do siebie, do rodzinnego miasta na wesele. A że miałem na to dużo czasu to wyjechałem po imprezie o 6 rano z Poznania ... Nie ma co się za dużo rozpisywać ... obudziłem się w Łodzi kaliskiej właśnie, 200 km od chaty

Przygody po pijaku to kpina
Na wesele się spóźniłem, ale co przeżyłem !