majeńka napisał/a:
Kumpel z Gdańska co chwila skarży się że go atakują. Może czują pobratymca?
Atakują to nie -- sprawa jest z małymi. Jak taki wyskoczy ci zza śmietników i wleci pod nogi, jeśli nadepniesz będziesz miał do czynienia z mamusią.
Oprócz tego przyciąga je żarcie, ale nie do tego stopnia aby atakowały ludzi. Szedłem sobie do Lidla taką drogą na uboczu, opadła mnie banda -- cztery schabowe i czterech w pasiakach. Otoczyły mnie i obwąchały. Ale to tyle.
Dziki boją się ludzi, konfliktów z nimi nie ma, mają tylko zwyczaj przebiegać tuż przed nogami lub kołami roweru. Po ciemku, bo za dnia ich nie ma.