Rozmawiałem kiedyś z kobietą, która pracuje w sanepidzie i jeździ na kontrole. Mówiła, że jak jest zapowiedziana wizyta, to zazwyczaj w lokalu czeka pełno jedzenia, żeby zjedli i sobie poszli. O skuteczności takich powitań nic mi nie wiadomo. Zresztą kto by się chwalił tym, że wystarczy dać mu się nażreć, żeby zlekceważył swoje obowiązki