Wysłany:
2011-03-31, 10:58
, ID:
632195
Zgłoś
Osobiście nie uważam się za fana zespołu Dżem. Ich kawałki bardzo szybko się nudzą. Wieje od nich prostotą i każdy z nich brzmi jakby wyraźnie podebrali go słynnym muzykom ze stanów. Co do samego frontmana to nie wiem skąd w ogóle wzięło się to całe wywyższanie go niemalże jak boga? Co z resztą zespołu? Jest tam dwóch wspaniałych gitarzystów, świetny i charyzmatyczny basista, dobry perkusista, co z nimi? Rysiek tylko układał teksty i linie melodyczne, wszystkie znane utwory, riffy, cokolwiek, powstało OD NICH. Wracając jednak do Ryśka...
Zacznijmy od tego, że to zwykły prostak. Nie skończył on nawet podstawówki. Gdyby nie jego talent wokalny pewnie pracowałby w kopalni, poszedł do wojska lub malował dachy. Poza tym, spójrzmy na jego teksty. Czy nie brzmią wam tak jakby napisało je dziecko? W większości śpiewa o mamie, bogu i wolności. Nie wspominając już o licznych błędach, jak np "sen o wiktorii" gdzie Rysiek wyraźnie nie znał znaczenia tego całkiem oczywistego słowa. W jego biografii pokazane były ilustracje oryginalnych tekstów do rozmaitych utworów. Każdy z nich posiadał niezliczone ilości błędów ortograficznych. Wciąż pytam, gdzie tu jest ten wzór do naśladowania?
Nie będę się bardzo rozpisywał o jego problemach z narkotykami. To w sumie jego sprawa co brał i jak bardzo było mu po tym fajnie. Pamiętajmy tylko, że film "Skazany na bluesa" to najgorsze i najbardziej żałosne przedstawienie jego podejścia do narkotyków. On nie siedział zdołowany po kamienicach, płacząc jak mu źle. Tak media chcą byśmy go widzieli i wciąż mieli o nim wspaniałe zdanie. Prosta odpowiedź jest taka - gdyby chciał, to by nie ćpał.
Btw, rozwinę też słowo "ćpanie" bo wydaje mi się, że wielu z tych którzy napisali coś powyżej nie do końca wiedzą co to znaczy. Tu nie chodzi o wzięcie danego specyfiku, raz czy dwa razy, tylko uzależnienie się od tego i walenie danej substancji w idiotycznym ciągu. Mimo wszystko, jeśli już strzeli sobie dawkę jest znowu wesoły i pełny energii. Dlatego też sądzę, że Rysiu nie dołował się nad swoim losem tylko hulał po mieście, łaził po pubach, zdradzał żonę z każdą napotkaną laseczką i pił do rana, po czym wracał nawalony. Rock n'roll panie i panowie.
Jeśli chcecie to ćpajcie w imię Ryśka i róbcie z zespołami covery jego piosenek. Jak dla mnie, nie ma tam ani nic ciekawego, ani godnego naśladowania.
Pozdrawiam